DropKick

Ja ryczę przed każdą wizytą

U nas podziałała terapia

Ja mam krzyżówkę shih tzu i yorka. Jest to pies myśliwski, serio Mimo że wykastrowany, śpi w łóżku, najlepszego żarcia ma pod dostatkiem to dla obcych nie jest zbyt łaskawy. Ma bojowy charakter. Nie zgodzę się że lubią spać na rękach, przynajmniej nie mój. On śpi albo z nami w łóżku albo na swoim fotelu. Chodzi swoimi ścieżkami, z charakterku podobny do kota. Co do źle znoszonej krytyki - u nas się sprawdziło - kiedy jeden facet powiedział do niego "ty skur..synu" to go zaatakował Ogólnie rzecz biorąc jest wyjątkowo mądrym psem.

Pisałam o tym że doskonale Cie rozumiem, również tulamy się po szpitalach, w niedzielę wyszliśmy. Nie chcesz wiedzieć który to już nasz pobyt w tym roku... Żaden specjalista nie wie co nam dolega, leków mamy dwie komody Co mam na myśli mówiąc że bierze udział w wychowaniu : a no to, że jest czymś więcej niż weekendowym tatusiem. Ze robi coś więcej niż zabierze na lody dwa razy w tygodniu. Że będzie brał czynny udział w wychowaniu. Odbierał z przedszkola, będzie ślęczał z dziekckiem nad książkami, nauczy jazdy na rowerze, czytania, pisania, pomoże odrobić lekcje, zawiezie na zajęcia dodatkowe, pomoże w organizacji urodzin, zawiezie dziecko do lekarza... Czyli przejmie część obowiązków. Nie tylko weekendowe przyjemności. Ale przede wszystkim nauczy szacunku, empatii, wesprze. Pokaże świat.

Ale jestem zła, napisałam Ci długa odpowiedź i strona mi się odświeżyła

Nie raz było blisko rozpadu tego "związku". Alimenty hmm moja teściowa ma 400 zł, nie wiem czy to takie kokosy.

Czasem sama się zastanawiam po co wciąż to ratuję

W moim wypadku nawet jak dziecko śpi to ktoś musi przy nim być, bujać go, głaskać po pleckach, klepać po pupie, śpiewać, szumieć... Mój facet nie pracował przez pierwsze miesiące życia mojego dziecka. A i tka wszystko spadło na mnie. On upijał się i o 17 już spał, a w dzien łaził chuk wie gdzie. Byłam na skraju wytrzymałości i psychicznej i fizycznej. Nie moglam normalnie funkcjonować przez brak snu. Mieliśmy kryzys, i w związku i w życiu. Powiedziałam mu ze jak pójdziesz do roboty to się skończy. Wtedy na będę odpoczywać. Można powiedzieć że w pewnym stopniu tak też się stało.

Jakby mi ktoś powiedział takie coś, to jakby mi splunal w twarz...

Tilla i Rita. Lubię krótkie imiona

No ja również ani nie znam, ani nie mam wiedzy na ten temat, pisałam tylko na podstawie obserwacji w najbliższym otoczeniu miłego dnia

O, jeszcze ciekawostka : u mojego faceta w rodzinie jest silny gen włosów czarnych kręconych, ujawnił się on w każdym pokoleniu (sami jedynacy, więc u każdego dziecka), aż do momentu naszego syna, który jest pierwszym blond S...skim

Tak, wiem o tym. I o ile jeszcze mojemu synkowi mogą włosy zciemniec (chociaż czarnych już z tego i tak nie będzie) tak reszta dzieci jest już starsza, i kolor nie ulegnie dużej zmianie.

Hmm ja również pamiętam że szkoły te krzyżówki z genami recesywnymi i dominującymi, nie wiem dlaczego rzeczywistość okazuje się być inna może jakiś genetyk mógłby powiedzieć coś mądrego na ten temat? Mój syn też miał mieć czarne loki po ojcu, a jest bialutki we mnie

Wiedzy nie mam. Ale mogę powiedzieć jak wygląda to w mojej rodzinie. Jest 6 dzieci. MAma blondynka + tata czarny = syn blondyn MAma ruda + tata ciemny blondyn = 2 córki blondynki MAma blondyna + tata czarny = córka blond i syn blond

A co powiesz o kopalniach, elektrowniach, albo piecach grzewczych?

Hmm dla dobermana pasują mi imiona od bogini, może Atena, Hera? Jest jest Iris, Hebe, Hestia, nike

Tak wiem, już się orientowałam w temacie. Dopiero wyszliśmy że szpitala, czeka nas jeszcze dziś rozmowa z terapeutą si, będziemy szukać.

Mowilas o mieście ze 100tys mieszkańców. Sprawdzałam, nie ma tu osteopatow.

My na początku również używaliśmy bebilon, najpierw profutura, pozniej pronutra bo trochę tańszy. Następnie przeszliśmy na bebilon pepti syneo ale bardziej nam szkodził niż pomagał, i tak doszliśmy do neocate lcp

Do NAJBLIŻSZEGO nierozumna istoto.

Drastycznie? - Serbski film /srpski film

A, no i co innego jak tata bierze udział w wychowaniu, albo chociaż pojawi się reaz na jakiś czas, a co innego jak dziecko nawet nie wie o jego istnieniu.

Moja teściowa ma na dziecko tylko 400 zł... Dla mnie to śmieszne pieniądze. Przecież dziecko to miesięcznie dużo większy koszt. Nie wspomnę już nawet o całodobowej opiece, no i wysiłku jaki wymaga wychowanie małego człowieka.

Oczywiście, że jeździmy, szukamy pomocy gdzie się da. Jak trzeba to nawet dwa razy w tygodniu jeździmy do miasta wojewodzkiego, boję się tylko ze zaczniemy terapię, która będzie wymagała spotkań np raz w tygodniu przez dłuższy czas, a my nie mamy takiej możliwości. Mój facet w delegacji a ja nie jestem moblina.