Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Magda 2

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Magda 2

  1. To ile mam wziąć tego urlopu? :p Mnie wystarczy gwarancja ciepła i słońca. I dobre jedzenie. Bardzo chciałabym spróbować paeli :D Threafelka o tej porze roku jaka tam jest temperatura? Co trzeba zobaczyć w Barcelonie? Tylko mi nie mów, że zaliczyłeś, którąś z dróg do Santiago.
  2. Un dia nuevo to dlatego ten nik? To kiedy jedziemy? :P To opowiadajcie. Na Półwyspie Iberyjskim jeszcze nie byłam. Z chęcią poczytam co można zobaczyć, spróbować.
  3. Hej Theflea85 Barcelona - super :-) . Nie byłam. Jak Ci się podobała?
  4. Hej Theflea85 miło, że wpadłaś :-) Gdzie szalałaś ;) ?
  5. Skąd ja to znam? ;( Ciekawe czy to jest kwestia poczucia wartości, czy są inne czynniki, które decydują, że odpuszczamy. Miłej przejążdżki. Pamiętaj, żeby się rozglądać ;)
  6. A może poranna kawa... ? Po południu może spacer, bo takiego pięknego słońca nie należy marnotrawić.
  7. To mnie zaskoczyłeś. Zaplanować "niezakochanie się"?!! Nie rozumiem. To nie chcesz tego? Czy to tylko strach przez otworzeniem się? "Wystarczy poznawać odpowiednio mało osób w których można by się zakochać" - ale to nie wystarczy poznać jedną - właściwą? ;) "A przy tych poznawanych od razu wymyślić sobie jakiś problem" - a jakież to problemy?
  8. Cześć Dudzia :-) . Ja bardzo się cieszę, że wróciłaś. Maxx pisał, że wrócisz, więc cierpliwie czekałam. Jak Cię nie było to zrobiłam postępy w pieczeniu. W weekend mają by babeczki. Przepis dostałam od Iczki (która też dobrze, żeby napisała jak się czuje) Reszta ferajny (starej i nowej) – też na Was czekam. Oczywiście zapraszam na weekendową kawkę. Gościu dodaj przynajmniej jakąś literkę do niku, bo czasami piszesz przyjaźnie, a czasami nie. Nie wiem czy to ta sama osoba czy nie. Przecież nikt tu nikomu krzywdy nie robi.
  9. Oj ;) jak wspaniale wraca się do domu, wiedząc, że przyjemność tylko czeka i wystarczy drobny gest, by się w niej zatracić. „Ale czy żeby ten cud miał szansę zaistnieć nie musisz podjąć działań?”. Tak muszę, ale chodzi o to, że nie mam wpływu na to, że ja się zakocham, a tym bardziej, że ktoś inny się zakocha we mnie. Dla mnie cud jest wtedy, gdy nie mogę zrobić listy „jak osiągnąć cel”. Co miałoby być na liście? - Wyjdę dwa razy w tygodniu (z podaniem miejsc ). - Zrobię „coś” (z podaniem czasu trwania). - Uśmiechnę się cztery razy dziennie (ze wskazaniem osoby) W przypadku Twojej wyprawy (że tak się przyczepię) mogłeś założyć: tygodniowo 100 km, czas trwania 20 godzin, bieżnia 5 godzin dziennie, przygotowanie chlebaczka itd. A w przypadku cudu wszystkie nasze plany biorą w łeb i to jest w nich najwspanialsze. Że nie można się przygotować. Że trzeba łapać chwilę. Że daje ekstremalną radość. Żeby była jasność „książęta” też nie spadają z drzew.
  10. Mam nadzieję, że ta noc była dla Ciebie równie przyjemna. ;)
  11. Przepraszam. Postaram się poprawić. Przecież wiesz co do Ciebie czuję. Nic się nie zmieniło. Jesteś jedynym jasnym punktem w mojej szarej rzeczywistości. Cały czas się boję, że Cię stracę. Wracasz co raz później, a ja czekam i tęsknię. A potem jesteś i nic. Ciągle jesteś zmęczony. A ja czekam na sygnał, że nie jestem Ci obojętna, że namiętności nie wygasła. A potem słyszę kostki lodu wpadające do szklanki i wiem, że decyzja już zapadła: dziś też mnie nie przytulisz. Wiecie, że rzuciliście na stół ciężki kaliber. Ale nie zgadzam się z podejściem „bo inni mają gorzej”. Nie zamierzam się z nikim porównywać, bo to co dla mnie jest problemem dla kogoś innego może być błahostką. Zdaję sobie sprawę z moich ograniczeń/wad i wiem też w jakich sytuacjach one mnie blokują. Wiem. Wiele z nich to efekt wyimaginowanych kompleksów, ale są też takie które wynikają z moich doświadczeń, a te zmienić jest bardzo trudno. Ale największym moim wrogiem jest mój wewnętrzny krytyk. Ja cud definiuję jako coś dobrego (!), co zdarza się niezależnie od mojej woli. To co mogę zmienić nie jest cudem, tylko ciężką pracą. I teraz wracamy do efektu motyla, który już omówiliśmy. Cud to dla mnie również drobne radości, które ktoś mi sprawia zupełnie bezinteresownie. Miłość jest cudem, bo co tak naprawdę decyduje, że dwoje ludzi nie może bez siebie żyć? Nie ma racjonalnych przesłanek. Oprócz prostego : BO TAK. Nikt nikogo nie pokocha, tylko dlatego, że rozm tak podpowiada. Gdyby tak było to byłabym szczęśliwą żoną i matką. Ps. Myślałam, że to kanarek w złotej klatce.
  12. ""Trzy godziny dziennie?" - ale, że co?" - Chodzenia? ""Ale to, że to była Iza to pamiętasz" - oj Iza to ona miała na trzecie imię, z bierzmowania. Bo kiedyś była bardziej pobożna. Później zmieniła image. ;)" - uważasz jest piękniejsza ode mnie? ;) ""Papierek lakmusowy kiedyś już pokazał mi wynik analizy "dlaczego tak jest", ale nie znalazłam lekarstwa, więc czekam na ... cud (???????)" Wiesz, że cuda nie zdarzają się same. Cuda musimy tworzyć sami." - Ha, a czy nie na tym polega CUD, że staje się, bez naszego udziału, "coś" niemożliwego? Nie zamykam się na zmiany, ale ... nie zdziwię się jak nie nastąpią. :( "Nie chodzi absolutnie o obwinianie siebie. Ale, żeby oswoić swoje strachy, trzeba je sobie wyciągnąć na światło dziennie. "Jeśli od czegoś uciekasz, tym bardziej cię to goni"" - moje strachy są oswojone, łaszą się do mnie regularnie . ""Gdybyśmy sami stosowali swoje rady, to byłoby genialnie." - o to, to! Ale ja małymi kroczkami staram się dochodzić do tego stanu. " - i jak efekty?
  13. Gdybyśmy sami stosowali swoje rady, to byłoby genialnie. Wierzę w to co napisałam do Gościa, ale jednocześnie wiem, że gdy ktoś sprawia przykrość tej osobie, która nie jest dla mnie najmilsza (a jest mi bliska) to mnie też jest przykro. Bo to najbliżsi najbardziej ranią, bo znają nasze słabe strony
  14. Gościu nie smuć się. Każdy przez to przechodzi. W łagodniejszej, lub bardziej drastycznej formie. Jednak bez względu na formę boli tak samo. Musisz się zbuntować. To trudne, ale nie niemożliwe. Drogi Psychokratesie już wyrosłam z fazy obwiniania wszystkich i siebie za to że jestem sama. Nie chodzi o to, że już nie czekam na zmianę (przyjmę w każdej chwili :) ) albo że samotność przestała boleć. Boli nadal, nawet bardziej niż kiedyś. Czasu nie cofnę. Mogę wyciągnąć wnioski, ale nie zmienię tego co było. Papierek lakmusowy kiedyś już pokazał mi wynik analizy "dlaczego tak jest", ale nie znalazłam lekarstwa, więc czekam na ... cud (???????) Może tak. Jeżeli zacznę się obwiniać to wyciągnę na światło dzienne wszystkie swoje strachy, a to będzie bolało, bardzo, bardzo bolało. Trzy godziny dziennie? Ale to, że to była Iza to pamiętasz ;)
  15. Zapachy i bąbelki. Oj rozmarzyłam się (nawet nie wiem jaką buźkę powinnam tu wkleić. A powinna jakaś być)
  16. Ja wczoraj wybrałam cieplutki kocyk, herbatkę i książkę. No i skakanie po kafe ;)
  17. HURA jest, jest .... słońce. Od razu milej :-) Przepraszam w mojej walizeczce nie ma zapalniczki. Musisz zadbać o to sam :-) Mam fioletowy kapelusz. Ile km robiłeś dziennie, żeby się przygotować?
  18. Plan na użycie zapałek miałam. Choć do tego przydałaby się gitara :) Ale na wykałaczki nie mam pomysłu ;( . Z powodu tej stopy było to "wylegiwanie się" A długo się do takiej wyprawy przygotowywałeś?
  19. Ja myślałam, że w tym chlebaczku będziesz miał jakąś łopatkę, a tutaj tylko miód :-) U mnie leje i leje i leje i ... Zazdroszczę słońca. Wysoko zaszedłeś?
  20. Cześć, jak mija sobota? U mnie deszczowo.
  21. Hej, samotny wieczór po męczącym dniu, a może nawet całym tygodniu. Powinnam odespać, zregenerować siły, ale chyba mózg jeszcze nie przetrawił wszystkich zdarzeń i kipi. Szkoda, że nie można go wyłączyć i odłożyć na półkę. O ileż łatwiej byłoby przyłożyć głowę do poduszki i zasnąć.
  22. Miód? Słabiutko. Myślałam, że wykażesz się bardziej spektakularnymi działaniami. PS. rym zauważyłam treść pierwszego zdania postanowiłam zignorować, a poprzedni komentarz tyczył się próby "korumpowania" misiów :-)
  23. Uchyl chociaż mały rąbek tajemnicy ;)
×