Mimika99
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Mimika99
-
Majtunia wcale nie musi być źle. Mnie przewiało po transferze, miałam katar i bolało mnie gardło. No i się udało także głowa do góry! Fala bardzo mi przykro! Przytulam.
-
Dziewczyny, a z innej beczki. Widziałyście już film Botoks? Bo ja byłam wczoraj i żałuje. W jednym z wątków pokazane było jak babka jeździ do Dani, oddaje swoje komórki jajowe za pieniądze, potem sama nie może mieć dzieci. A na końcu okazuje się, że z jej jajeczek urodziło się 41 dzieci. Uważam, że przedstawili to w bardzo krzywdzący sposób i zaszkodzili parom, które są w naszej sytuacji i skazane są na KD. Jakie jest wasze zdanie?
-
KSmol to normalne, że masz obawy. Jest to bardzo trudna decyzja i musicie ją podjąć we dwoje. Naprawdę warto, bo na końcu czeka wspaniała nagroda. Droga najczęściej nie jest prosta, kosztuje dużo nerwów, stresu i pieniędzy. Jeżeli chodzi o sam proces, to musisz znaleźć klinikę, gdzie robione jest inv z kd. Czekacie na dawczynię, robicie wymagane badania, partner oddaje nasienie. Najczęściej jak już jest dawczyni, to przygotowujesz się do transferu (biorąc estrofem lub inne leki zawierające estrogeny, aby urosło endometrium), koło 10-12 dc jest sprawdzenie wielkości endometrium. Jeżeli jest ok, to następuje przygotowanie do transferu, czyli zapłodnienie komórek, ty zaczynasz brać leki z progesteronem. Transfer po 3-5 dniach. Powodzenia! :) Do Gościa z 30.09.17 16:44 ja podchodziłam w Bocianie w Białymstoku. Dostaliśmy 5-6 komórek, czas oczekiwania od tygodnia do dwóch, jeżeli jesteś gotowa do transferu. Koszt to 14 tys. zł za świeże komórki+transfer+badania+leki+dojazdy+dodatkowe procedury. Maszeńka oby wszystko poszło dobrze i bez komplikacji!! :) Czekamy na dobre wieści! Przypomnij co będziesz miała? Córeczkę czy synka?Jeżeli chodzi o hormony, to ja zaczęłam brać dopiero jak Mała skończyła rok i przestała jeść z piersi. Maja u nas mówią, że córka coraz bardziej podobna do męża, ale ja tego nie widzę i mi to nie przeszkadza. Mam tylko dziwne myśli jak ktoś mówi, że podobna do mnie??!! Ale cóż zrobić. U mojego wujka jest dwóch synów - jeden łysiejący już blondyn, a drugi czarny zarośnięty cygan. I to z jednego ojca i matki ;) Także niezależnie od kd może być różnie z tym podobieństwem. Maja pisałam wyżej. Mieliśmy 5 komórek - miesiąc temu miałam podaną jedną w 3. dobie - nie udało się, jedna się nie zapłodniła, dwie zamrożone, 2 zostawione do 5. doby i przestały się rozwijać. Tym razem uparliśmy się na transfer dwóch zamrożonych zarodków i się udało. Także nie mamy już komórek. Córka jest też z KD, ale niestety od innej dawczyni. Do Gości wczoraj z 20:54 i 21:49 bardzo, ale to bardzo wam współczuję!! Najgorsze co może człowieka spotkać, to śmierć dziecka, nawet na tak wczesnym etapie. Trzymam kciuki za wszystkie i powodzenia!! :):):)
-
Zdrowych, radosnych i pogodnych Świąt, a także dużo nadziei, kolejnych ciąż i narodzin zdrowych dzieciaczków!!!
-
Tadzik, trzymam mocno kciuki za was!! Nie poddawaj się i walcz :)
-
Dziewczyny jakiego lekarza polecacie w Invimedzie ? Maszeńka, do kogo chodziłaś? Ja jestem coraz bardziej zdecydowana na wizytę w tej klinice, jeżeli z poprzednimi nic nie wypali. Fajnie, że tyle się dzieje - nowe procedury, transfery i oby wszystkie zakończyły się szczęśliwie. Trzymam kciuki :)
-
Nasza córeczka ma niebieskie oczy i blond włosy, a my mamy ciemne oczy i włosy. I wszyscy też szukają podobieństw, a niektórzy nawet mówią, że podobna do mnie. A ja w duchu zastanawiam się oni to zobaczyli. Dla mnie najważniejsze jest to, że zdrowa :)
-
My mieliśmy podane 2 zarodki, a przyjął się tylko jeden (na szczęście :) ). Całą ciążę drżałam i bałam się czy na pewno wszystko dobrze. Gdyby to były bliźniaki byłoby pewnie jeszcze gorzej. Chociaż z bliźniaków również bardzo byśmy się cieszyli :)
-
Mimie cieszę się, że pojawiłaś się na forum. Ja obecnie też jestem na etapie wyboru kliniki, z tym, że mam już swoje jedno maleństwo w domu :) Powoduje to, że nie mogę tyle czasu poświęcić na rozeznanie i wybór kliniki, dlatego chętnie skorzystam z informacji zebranych przez ciebie :) Jeżeli chodzi o moje doświadczenia, to nam się udało w Bocianie i chętnie byśmy tam wrócili, tylko obecnie nie mają dawczyń. Podchodziliśmy wcześniej też w Novum i tam jesteśmy na liście oczekujących. Może coś się ruszy na wiosnę. Zastanawiam się do jakiej jeszcze kliniki pojechać. Natomiast jeżeli chodzi o niedoczynność tarczycy, to zmniejszanie poziomu tsh trwa dosyć długo. Lekarz zacznie pewnie od najniższej dawki, czyli 25 mg. Warto powiedzieć, że starasz się o dziecko, to może przypisze większą dawkę.
-
Zuza co u ciebie? Odezwij się :)
-
Balboste, dziękuję bardzo :) Jak leżałam po znieczuleniu, to myślałam, że nigdy nie dojdę do siebie. Teraz po dwóch tygodniach jest już całkiem nieźle, ale rana czasami daje o sobie znać, zwłaszcza jak chcę za szybko wstać do Małej. My teraz walczymy z kolkami :( Dziewczyny, gratuluję pozytywnych wyników i oby rosły! :)
-
Nika, to wspaniałe wieści. Cieszę się, że maluszek rośnie i wszystko się unormowało :) Powodzenia w kolejnym podejściu. Ja już się nie mogę doczekać spotkania z moją dzieciną, chociaż został jeszcze miesiąc i niech lepiej tam posiedzi, bo u nas remont w trakcie. A ja jestem na etapie wybierania łóżeczka i pościeli. Planuję rodzić naturalnie, lekarze nie widzą przeciwwskazań, także mam nadzieję, że pójdzie łatwo, lekko i przyjemnie ;) Również zastanawiam się co u Monalisy.
-
Koala, cudowna historia! Daje nadzieję innym i pokazuje, żebysi się nie poddawać. Życzę szybkiego rozwiązania, bez komplikacji! A potem wielu chwil szczęścia w trójkę! :) Co będziecie mieli? Chłopca czy dziewczynkę?
-
Nika, jestem w trakcie 26-go tygodnia, czyli końcówka szóstego miesiąca i II trymestru. Ze względu na bóle brzucha od wczoraj mam zalecone leżenie, zmniejszenie aktywności i odpoczynek. Także dzisiaj pół dnia w łóżku, a teraz na kanapie :) Cieszę się, że z twoim synkiem wszystko już dobrze :) Niedługo zacznie rozrabiać :)
-
Odnośnie oddawania komórek przez dawczynie za darmo - to tak jest również w dwóch klinikach, w których podchodziłam, czyli Bocian w Białymstoku i Novum w Warszawie. Zazwyczaj dostaje się 2-3 komórki i płaci za sam zabieg. Jednocześnie w tych klinikach są długie kolejki oczekujących.
-
Baleboste, rzeczywiście nie miałam jako takich dolegliwości. Tylko na samym początku bolały mnie piersi i ciągnął brzuch od luteiny. Potem nie miałam ani mdłości, ani wymiotów, ani nawet nie byłam senna. Gdyby nie usg co 3 tygodnie, to byłoby ciężko uwierzyć. Dopiero jak brzuszek zaczął delikatnie rosnąć i dowiedzieliśmy się, że będzie dziewczynka, to zaczęło do mnie docierać. A teraz kończę piąty miesiąc, więc już za połową. Ale pamiętam, że przez pierwsze trzy miesiące czekanie na usg, to była istna katorga. Przez kilka dni się cieszyłam, że wszystko dobrze, a potem znowu stres do kolejnej wizyty. Maszeńka, bardzo mi przykro. Nawet nie wiem jak to wyrazić. Jeżeli chodzi o koszty, to w Bocianie w Białymstoku, koszt wynosi 4200 zł, natomiast w Novum w Wawie 8400 zł. Transfer jest na świeżych komórkach, z tym, że dostaje się jedynie 2-3 komórki.
-
Jak wczoraj o tym przeczytałam, to mnie też szlak trafił. Podobno informację o sposobie poczęcia ma podawać szpital do USC razem z innymi danymi dziecka. Groza! Dodatkowo dostęp do tych informacji mogą mieć urzędnicy na różnych szczeblach w urzędach np. miasta lub gminy. Mam nadzieję, że nie uda im się wprowadzić tych zmian!
-
Odnośnie kliniki Bocian - ja w sumie czekałam 2 przedłużone cykle, czyli pierwsza wizyta w połowie lutego - w trakcie jednego cyklu, potem 2 następne. Komórki znaleźli dla mnie dopiero w drugiej połowie maja i pod koniec maja był transfer. Cykl był przedłużony do 2 miesiący mniej więcej. Dostałam 3 komórki i zdecydowałam się na podanie 5-dniowych blastocyst. Jedna nie przetrwała, a dwie miałam podane, z których uzyskałam pojedynczą ciążę. Jeżeli chodzi o leki to brałam estrofem i acard, przed transferem miałam włączony encorton (wyłączony koło 6 tc) i luteinę. Cały czas kwas foliowy również. W moim przypadku dodatkowo euthyrox na niedoczynność tarczycy.
-
Lola, Karolka - na kiedy macie terminy? Cieszę się, że u was wszystko dobrze. Mój mąż również nalega, żebyśmy jeździli do kliniki na wizyty i usg. A ja już bym chciała chodzić do lekarza do szpitala, gdzie będę rodzić.
-
Zuza, dzięki :) Roma, a jak Twoje rozrabiaki? Na kiedy masz termin?
-
Nika, jak ja się o was martwiłam. Pamiętałam, że miałaś termin na sierpień, a tu minął pierwszy tydzień września i żadnej informacji od ciebie. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i dużo sił dla całej rodzinki! Trzymam kciuki za was! :) Pochwalę się, że u mnie będzie dziewczynka. Za nami już 4 miesiące, 17 tygodni. Mała zdrowo się rozwija i rośnie. Zaczyna do mnie powoli docierać, że jestem w ciąży. Życzę wam wszystkich tych cudownych chwil! :)
-
Gościu, mi lekarz kazał mi przyjść dopiero trzy tygodnie po pozytywnym wyniku.
-
Agnes, jak się masz? Jak się czujesz? :)
-
Kasia, mały krok do przodu :) sprawdź jeszcze betę w przyszłym tygodniu! Trzymam kciuki za duże przyrosty :) trzymaj się :)
-
Nika, urodziłaś już? :)