Hej dziewczyny,
Kilka miesięcy temu wyczułam guzka na szyji, potem GP, krew na hormony tarczycowe (wyszły wszystkie w normie), scan. Po usg okazało się, że mam cystę na tarczycy. Dostałam skierowanie na biopsję. 3 tyg temu była biopsja, dziś dostalam telefon ze szpitala na wizytę. Wizyta pojutrze, a Pani przez telefon nie powiedziala po co, na co, tylko, ze mam byc. Nie chciała powiedzieć czy biopsja wyszła ok.
Macie jakieś doświadczenia związane z leczeniem tarczycy tutaj w Anglii? Czy oni zawsze po biopsji umawiają na follow up appointment? Czy tylko gdy wyniki są złe? Nerwy mnie zżerają, to dopiero pojutrze