witajcie. Muszę wam coś opowiedzieć bo kompletnie nie wiem co mam zrobić. poznałam kilka miesięcy temu chłopaka. młody przystojny wysoki chłopak z którym się umówiłam że zostaniemy tylko przyjaciółmi . no więc był to piątek on pojechał do lekarza . ja się szykowałam na imprezę. i za jakiś czas napisał żebym przyszła bo specjalnie dla mnie przyjechał . no to więc poszłam pogadaliśmy z 2 godziny i skoczył do domu bo miał jakąś sprawę . za niedługo potem przyszedł znowu i z przyjaciółmi poszliśmy pić bawić się . byłam z nim przez cały czas. kolege spotkaliśmy na mieście spytał czy my coś ze sobą kręcimy ja powiedziałam że nie bo tak przeciez się umówiliśmy ale on się na mnie popatrzył i powiedział że nie wie że może . myślałam że się przesłyszałam ale no byłam trzeźwa na tyle że wiedziałam co on mówi. spędziłam z nim prawie całą noc bo koleżankę pilnowaliśmy bo się napiła. było chłodno bo to noc . on mnie przytulił była taka sytuacja że prawie byśmy się pocałowali. odprowadził mnie do domu. na drugi dzień pisałam z nim chwile. ale potem już nic się nie odzywał. minął kolejny dzień a on dalej nic nie pisał . w końcu napisałam do niego czy jest na mnie zły . powiedział że nie bo nie ma za co. no spoko . tylko gdyby tak było to by nadal pisał. nie wiem co się dzieje nie piszemy ze sobą już tydzień... nie wiem czy mam do niego napisać ?? czy mam czekać . lub czy mam odpuścić go sobie... :( naprawdę go lubię. ale nie wiem co zrobiłam źle że on nie pisze..
