Jestem tu nowa, mój mąż zmarł 13.06.2015r. ja mam 27 lat i czuje się fatalnie.Zero wsparcia od rodziny, mieszkam u teściów jest mi ciężko.Codziennie staram się aby sobie nic nie zrobić, chyba tylko dla dzieci żyję. On był moją wielką pierwszą miłością, był moim całym światem, moim przyjacielem, bratnią duszą czułam się przy nim bezpiecznie, dbał o nas. A teraz na mnie spadło wszystko, a ja nawet nie chce żyć, tak bym chciała umrzeć, nie rozumiem co się stało, co poszło nie tak.