Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

atomka83

Zarejestrowani
  • Zawartość

    159
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez atomka83

  1. Maomi to super, że chłopiec, będzie parka :-) wybraliście już imię?
  2. Moja koleżanka pierwszą ciążę poroniła przez to,że miała krwiaka. Później się okazało, że ma jakąś chorobę krwi, która powodowała, że organizm zwalczał zarodek. Nie wiem dokładnie na czym to polegało, ale wiem,że drugą ciążę też straciła, przy trzeciej była pod opieką hematologa, endokrynologa no i oczywiście ginekologa. Też miała krwiaka, musiała leżeć plackiem przez 3 miesiące, brać sterydy, ale w końcu się udało i ma dzieciątko. Też długo się starali, u niej jeszcze jest hashimoto, ale znaleźli przyczynę i sposób, żeby ciąże donosić. Jak rozmawiałam kiedyś ze swoim lekarzem o poronieniach, to mówił że 40 procent ciąż się roni, że natura jest mądrzejsza od nas i wie co robi. Najczęściej przyczyną poronienia jest wada genetyczna płodu. Ale jeśli ktoś stara się tak długo jak Blondyneczka to wg mnie trzeba szukać przyczyny. Jeszcze mi lekarz mówił, że kobieta nie ma na to wpływu,że to nie jest jej wina, nie da się temu zapobiec. On sam jest przeciwny utrzymywaniu ciąży na siłę, bo mówi,że nie bierze odpowiedzialności za dziecko, które się urodzi. Nawet jak jego żoną w ciąży zaczęła krwawić, to nie utrzymywał ciąży na siłę, nawet jej żadnych leków nie dawał, tylko kazał leżeć i czekać. Blondyneczko a Ty jesteś bardzo dzielna i silna kobietka, masz wsparcie męża, rodziny, dobrego lekarza. No i nas ;-) Dasz radę, razem z mężem dacie. Szkoda tylko,że musicie przez to przejść, to takie smutne, myślami jestem z Tobą. A robiłaś jakieś badania w kierunku chorób autoimmunologicznych? Moja inna znajoma jak poroniła i oficjalnie o tym powiedziała dopiero zorientowała się, ile jej koleżanek było w podobnej sytuacji, zaczęły do niej pisać, opowiadać swoje historie. To jest temat,o którym nikt nie mówi w towarzystwie, zwykle. A zdarza się bardzo często,niestety :-( kobiecie pewnie jest jeszcze trudniej niż facetowi, bo mówi się,że kobieta czuję się matką od kiedy zobaczy dwie kreski na teście, a facet dopiero jak zobaczy noworodka. Chyba coś w tym jest. Ale myślę Blondyneczko, że już jesteście na samym szczycie w staraniach o malucha, jeszcze tylko mały wierzchołek i będzie. Macie po prostu bardzo stromą górę do pokonania. Trzymam kciuki, żebyście mogli jak najszybciej wrócić do starań, bo sama świadomość działania dodaje energii. Podziwiam cię za wytrwałość i mądre podejście do trudnych spraw.
  3. Blondyneczko czekałam na taką informacje :-) bardzo się cieszę, dużo zdrówka dla Was.
  4. Blondyneczko dobrze,że krwawienie ustało, że nic Cię nie boli, myślę, że wszystko będzie dobrze. Zrobisz betę, zobaczysz ładny przyrost a swojego lekarza na usg fasolkę. Bo te szpitalne usg to pewnie jakieś stare, albo lekarz kiepski, jak to w szpitalu. Mojej znajomej to lekarz nie zrobił usg w szpitalu, bo powiedział, że ... Nie umie! Pech że akurat święto i musisz czekać, czekanie jest najgorsze. Ale myśl pozytywnie. Jak Twój mąż to znosi?
  5. Boże Blondyneczko co Ty piszesz :-//// oby wszystko dobrze się skończyło. Pamiętasz jak dziewczyny pisały, że kawiarnia w ciąży się zdarzają. A usg w szpitalu może jakieś stare i dlatego nie widziała. Beta wysoka, oby rosła. Fasolko trzymaj się mocno......
  6. Blondyneczko gratuluję i życzę dużo zdrówka dla Was. Evi to takie smutne... Wiadomo, dlaczego to dziecko zmarło ? Straszna tragedia.
  7. Maomi jesteś teraz na urlopie wypoczynkowym? Co zrobisz jak Ci się skończy, wracasz do pracy, czy idziesz na wychowawczy? Co z małą? Masz jakąś opiekę dla niej? Pamiętam, że do pracy dojeżdżałaś, pewnie niezbyt Ci się uśmiecha wracać, szczególnie mając małe dziecko. Ciąża rozwiązałaby problem ;-) powodzenia dziewczyny
  8. Dziewczyny ja jeszcze czekam aż @ przyjdzie po porodzie, bo jeszcze nie miałam. Jakoś w styczniu odstawiłam tabletki anty i czekam aż organizm wróci do normy, więc terminu na razie nie mam.
  9. Amimi u mnie to było tak, jakieś 2,3 dni przed planowaną @ miałam bardzo nabrzmiałe piersi i wrażliwe sutki, aż mój mąż zwrócił uwagę, że są inne :-) później kilka razy bolał mnie brzuch, tak bardziej kłuł, raz nawet nie poszłam do pracy, bo się wystraszyłam. Trochę tak jak przy owulacji ale mocniej i takie dziwne uczucie, nie mogłam się wyprostować. Leżałam wtedy do 15, później samo przeszło. W pierwszym trymestrze dokuczały mi mdłości, raczej bez wymiotów, tylko 3 razy wymiotowałam. Nie czułam senności, wręcz miałam dużo energii i pracowałam do 30 tc. W drugim trymestrze trochę dokuczała mi chyba wątroba, czasami bardzo mnie kłuło i paliło pod prawym żebrem. W trzecim trymestrze zaczęłam odczuwać ból kręgosłupa od siedzenia przy biurku. Pod koniec ciąży w nocy bolało mnie jakby spojenie łonowe i brzuch jak przed @. Jak sobie coś jeszcze przypomnę to Ci napiszę. Ale wiadomo każdą ciąża inna, a więc i dolegliwości różne. Wszystkie najlepiej konsultować z lekarzem na wizycie kontrolnej a jak coś bardzo niepokoi to lepiej iść najszybciej do lekarza.
  10. Aga to powodzenia, oby się udało za pierwszym razem. Amimi u mnie w zasadzie wszystko po staremu. Synek rośnie, czas wypełnia mi głównie opieka nad nim, skończył już 3 miesiące, cały czas karmię tylko piersią. Moje życie zrobiło się teraz monotematyczne, wszystko kręci się wokół synka.
  11. Ruda to życzę powodzenia, jesteś taka szczęśliwa i pełna energii, że na pewno szybko się uda :-)
  12. Ruda miło że się odezwałaś. Cieszę się że w końcu ułożyłaś sobie życie. Widzisz jednak dobrze że wtedy z tą ciąża nie wyszło, bo to nie był facet dla Ciebie. Życzę dużo miłości i szczęścia.
  13. Doris mi też z tą wodą teraz kiepsko idzie. Jak karmię piersią to powinnam dużo pić, a jakoś nie wychodzi. Maomi jakie tabletki anty brałaś? Mi lekarz przepisał azalię, ale po porodzie wróciły mi bóle głowy, zastanawiam się czy te tabletki tego nie nasilają. Dziś to mnie tak boli głowa, że już nie mam siły, od nocy, aż się płakać chce, nic nie pomaga, dwa apapy brałam, głowę wiązałam, smarowałam amolem, piłam kawę, wodę, herbatę, wietrzę mieszkanie ... No już nie mam siły i pomysłu. Aż mi się chce wymiotować :-(((((( ech.... sorki za te marudzenie nie na temat.... chciałam się trochę wygadać.
  14. Doris dasz radę, ja też miałam te skurcze, ok 30 tygodnia je poczułam, raz były częstsze, innego dnia w ogóle, od 33 tygodnia miałam już miękką szyjkę, od 36 już zupełnie zgładzoną i rozwarcie na 1,5 cm a dotrwałam do 40 tyg. Pij dużo wody bo brak wody nasila skurcze. Ja brałam też nospę, ale to lekarz mi kazał. Odpoczywaj i staraj się nie dotykać, nie masować brzucha za bardzo. Będzie dobrze, mi położne mówiły, że nawet jak jest zagrożenie wcześniejszym porodem to w grupie tych zagrożonych tylko jakieś 5% rodzi wcześniej. A u Ciebie zagrożenia nie ma, bo te skurcze to normalny objaw, macica trenuje. Na kiedy masz termin?
  15. Maomi chyba coś mi się pomieszał, bo Ty chyba masz dziewczynkę, Igę. Hm próbuje sobie przypomnieć.. ;-)
  16. Amimi leci czas strasznie szybko. Zobaczysz już niedługo sama będziesz miała takiego szkraba.
  17. Zagubiona u mnie było podobnie ze śluzem, najpierw był taki wodnisty, myślałam że już nic z tego, a później był gęsty. No ale tak jak napisała Blondyneczka każda z nas miała miliony objawów i raz oznaczały ciążę raz @. Trzeba czekać. Albo zrób test może już coś pokaże.
  18. Zagubiona te objawy które wskazuje mogą wskazywać na ciążę ale równie dobrze mogą to być objawy przed @. Musisz uzbroić się w cierpliwość, wiem wiem ciężko, i poczekać do dnia @, jak nie będzie zrobić test. A staracie się o dzidziusia? Daj znać jak już będziesz wiedziała co oznaczały te objawy.
  19. Amimi gratulacje, dużo zdrówka, spokojnej ciąży. Jesteś wspaniałym dowodem że nie można nigdy się poddać. Pewnie dałaś wiarę wielu dziewczynom na forum. Kiedy idziesz na pierwsza wizytę? Ja również zgłaszam się do pomocy w razie jakiś wątpliwości :-) pisz jeśli tylko coś cię zaniepokoi. Powodzenia. Cudowny czas przed tobą.
  20. Moniq87 super wiadomość, teraz już będzie coraz lepiej. Ile miesięcy ma twoje pierwsze dziecko?
  21. Doris u mnie lekarz na wizycie połówkowe też stwierdził że łożysko jest nisko i nie wiadomo jak to będzie dalej. Mój lekarz prowadzący powiedział że w miarę jak macica się rozrasta to łożysko idzie w górę i rzeczywiście nie mam z nim żadnego problemu. Też się bałam aby nie było przodujące. Może trochę poleżysz i sytuacja się unormuje. I nie będziesz musiała leżeć, bo wiem jakie to męczące i psychicznie i fizycznie. Justyn88 nie poddawaj się, musi się udać, czasami tylko trzeba dłużej poczekać. A robiliście ostatnio jakieś badania? Co mówi lekarz. U mnie na razie sytuacja wygląda tak że czekam. 38 tc, szyjka zgładzona zupełnie, 3 cm rozwarcie. Wg mojego lekarza mały waży 3410. Miałam wczoraj ktg. Wyszło dobrze. Lekarz powiedział że już jestem gotowa aby rodzić. Tylko kiedy to się zacznie nikt nie wie.
×