Witam.
Mam problemy z wytryskiem podczas stosunku, może on trwać nawet 2-3 godziny a mi cały czas więdnie penis a o wytrysku mogę tylko pomarzyć.
Na początku byłem bardzo napalony na moją partnerkę gdy pierwszy raz zaproponowała stosunek, ale jak przyszło co do czego, do niczego nie doszło ponieważ bała się o ból błony dziewiczej - wtedy dostałem już lekkiego zahamowania i trochę rzadziej mi stawał. Po jakimś miesiącu czasu ponownie chciała to zrobić ale z tego samego powodu co za 1 razem po rozebraniu odwidziało jej się, wtedy jeszcze mniej mnie zaczęła podniecać, ale nadal co jakiś czas się podniecałem. Następnie dochodziło do kontaktów intymnych rękoma - niestety ja potrafiłem nawet 1 - 2 godziny robić palcówki, minetki itp. a ona co kilka razy jak jej to robiłem waliła mi ręką może do 5 minut stwierdzając, że już jej się nie chce - dodam, że nie robiła tego od tak sobie, tylko po tym jak jej robiłem dobrze przez dłuższy czas. Sprawiło to, że powoli miałem trudności ze stawaniem (nwm. taki jakiś chyba uraz).
W końcu przypadkowo, przebiłem jej błonę dziewiczą palcami i na drugi dzień chciała stosunku, ALE po alkoholu, dzięki któremu nie odczuwam praktycznie wrażeń seksualnych ani masturbacji.
Był to kolejny krok do zawiedzenia się i nasilenia problemów z erekcją.
Jednak rano gdy wstaliśmy, PIERWSZY raz dobrowolnie zaczęła mi walić ręką - psychicznie byłem bardzo zadowolony, że zrobiła to od tak "z dupy" i pozwoliło mi się to podniecić, przez co dostałem wytrysku po może 3 - 4 minutach.
To był gwóźdź do trumny. Po tym, jak próbowała mi walić to kończyła po chwili mówiąc: "Ok, no to ja kończę, żebyś nie dostał wytrysku" - od tego czasu już w ogóle miałem problemy żeby mi stanął jak próbowała mi postawić ręką, musiałem w tym czasie bardzo się wysilać umysłowo i wyobrażać sobie różne sytuacje erotyczne.
Jak się okazało, nie wiedziała, że aby facet miał przyjemność musi mieć wytrysk i ją o tym uświadomiłem, lecz urazy na psychice mi pozostały i przez to nie potrafię czerpać przyjemności seksualnie.
Potem doszedł jeszcze jeden problem - po 4 "próbach" pod rząd i miesiącu czasu żadnych zbliżeń, ledwo wysiliła się aby to zrobić w ten weekend a ja chcę to zrobić ale nie czuję już w ogóle pociągu seksualnego, bo dręczy mnie to wszystko co było i myśl: "jak zrobię to teraz, to na następny raz znowu będę czekał kolejny miesiąc albo i dłużej" i w podświadomości blokuje mnie to już całkowicie, bo co mi da jeden raz i to pewnie bez wytrysku jak cały miesiąc będę musiał się masturbować bo inaczej w nocy dostanę samoczynnego wytrysku.
Dodam też, że od wszystkich tych negatywnych wrażeń nawet ręczna masturbacja trwa u mnie nawet 2 - 3 godziny, nie potrafię się w ogóle podniecić i mam problem z tym aby mi stanął.
Co zrobić abym ponownie mógł czerpać przyjemność z masturbacji/sexu?
- Dodam, że partnerka nie zmieni nastawienia nawet jakbym jej o tym powiedział. Po prostu nie kręci ją sprawianie mi przyjemności i nie będzie mi walić/robić loda czy coś w tym stylu, a jak już spróbuje walić odświętnie raz na miesiąc to po kilku minutach mówi że już jej się nie chce i jest bardzo mechaniczna pod tym względem.
Proszę o pomoc bo już nie wiem co robić.
Pozdrawiam serdecznie.