Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Klaustrofobia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Klaustrofobia

  1. 2plus3- u nas to samo z kolkami. Maly się pręży i denerwuje, a dopiero jak zrobi kupkę to się uspokaja i zasypia. Co do oczka to córka też tak miała, baardzo ropiało jej oczko, byliśmy u okulisty, dostała krople ale nie pomogło. Szykowaliśmy się juz na zabieg przeplukiwania kanalika. Dopiero jak w wieku kilku miesięcy przeszla trzydniówkę z temp.40stopni to jej oko cudownie ozdrowialo. Dosłownie z dnia na dzień. A wcześniej ropialo jej tak, że rano miała cale zaklejone. Dlatego jestem zdania, że to samo może przejść. Aaa i czasem oczy ropieją noworodkom po zabiegu Credego.
  2. 2plus3- u mnie pomogło dużo spacerów, mycie podłogi na kolanach, masaż brodawek i przytulasy z mężem;) Aaa i jeszcze dosyć cieple kąpiele. Bałam sie indukcji porodu i chyba ten strach zadziałal mobilizująco:)
  3. Bo matka natura tak nas fajnie zaprogramowala, ze zapominamy ten porodowy ból:) tez jestem cala obolala i mimo, ze nie popekalam i mnie nie nacieli, ciężej bylo rodzic jak Maly szedł z łapka przy buzi. Oj bolało bolało... Myślałam, ze tym razem będzie szybciej ale tak samo jak w przypadku córki, Młody urodził sie w 6h:) po godzinie od przyjęcia na izbę i po dwóch partych. Ale miałam położną anioła:) Z tym mlekiem dobrze wymyśliłaś, mleko matki to najlepsze co taki okruszek może dostać na start. Czekamy teraz na wieści od pozostałych październikowych mamus:)
  4. Ja tez się w Młodym zakochałam:) Aaai też się urodził z rączką przy twarzy i okręcony pępowiną jak u Ciebie.
  5. Spróbujcie z silikonowymi nakładkami (ja korzystałam z tych Aventu) bo u nas też był problem. Oczywiście jeśli problem nie leży po stronie Małej. A Ty nie płacz, bo dzidzia czuje Twoje zdenerwowanie:)
  6. Gratulacje dziewczyny, dałyście rade:) !
  7. Córkę rodziłam w marcu więc w poprzedniej ciąży na zimę musiałam kupić ciążową zimową kurtkę, teraz jakos dochodzę w jesiennej:) A spodnie mam ciążowe i w nich na zmianę z ciążowymi getrami do tunik pomykam. Jakoś przetrwamy:D
  8. Mąkę ostatnio schowałam do lodówki a potem szukałam:P Mam jeszcze inny kłopot- ranki coraz zimniejsze a ja nie mam się w co ubrać. Dwie kurtki na zamek, nie ma mowy, żebym sie dopięła. Wygrzebałam z szafy jakąś jesienną na guziki, dopinam sie do połowy:)
  9. mamaBasia- też się zastanawiam jak tam nasze dziewczyny, ale dajmy im czas:D Mam podobnie, jak tylko mnie jakieś skurcze łapią to od razu na zegarek, co ile i czy już regularne:P
  10. Ode mnie tez gratulacje dla świeżo upieczonej mamusi, Listopadowa trzymaj się :D Ivee85- Mnie też już końcówka ciąży ciąży:) baardzo dużo śpię i jak tylko złapie mnie mocniejszy skurcz to wydaje mi się, że to "już":D Ledwo daję radę z chodzeniem, jestem straaaasznie zmęczona i rozleniwiona.
  11. Ja się melduję, że pełnia na mnie nie zadziałała:) Jutro idę na kontrolne KTG i już czekam aż się coś zacznie dziać (zostało 8 dni do terminu:) Listopadowa- daj znac jak już będziesz po (w miare mozliwości:) i nie przemęczaj sie dziś. Bo to ostatnie dni luzu:D
  12. 2plus3- rodziłam bez znieczulenia, pojechałam na izbę z rozwarciem 9cm, o znieczulaniu się nawet nie pomyślałam:) teraz drugie dziecko będe rodzić na drugim końcu Polski i w szpitalu, którego kompletnie nie znam więc nie liczę na żadne fory z racji przynależności zawodowej, trochę się stresuję i wręcz jestem zdania, że nie wypada mi krzyczeć ani panikować:P a chciałabym haha:P Wiem, że znieczulenie tutaj dają, ale się nie zdecyduję, bo jakieśtam mam przekonania i sie trochę napatrzyłam i nasłuchałam. Czasami lepiej jest wiedzieć mniej. Też od ponad tygodnia mam zawalone zatoki, antybiotyku podobnie jak Ty nie chcę i leczę się sama, zaopatrzona jestem w inhalator (kupiliśmy bo córka często choruje) i inhaluję się solą fizjologiczną. Jak mi nie przejdzie do połowy tygodnia to wybiorę się do lekarza. Imię mieliśmy wybrane już jak tylko się dowiedziałam, że będzie chłopak:) A co do pełni to księżyc jest tak niefajnie umiejscowiony na niebie, że świecił mi dziś w nocy w samo okno:D Może dzisiejszej nocy się posypiemy na porodówkach:) Ale szczerze mówiąc mam jeszcze plany na najbliższy tydzień zatem moje pobożne życzenie porodowe to przyszły weekend. A ciekawi mnie co zrobicie/ kupicie sobie jak juz urodzicie? Jest coś takiego? Ja będę spać na brzuchu (teraz tylko na boku lewym/prawym) i marzę o spodniach (jeansach) z przetarciami, dziurami ( ale to jak już trochę pociążowych kg. zgubię:P
  13. Położna:) ale nie miałam forów przy porodzie, bolało jak każdą;)
  14. Lilu-też tak miałam w tamtym tygodniu. Leczyłam się naprędce;)
  15. Fajnie Ci:) Masz wskazanie na cc ze względu na wagę Mlodego? Mnie się dziś snilo, że gdzieś sobie szlam i byłam super szczupła, bez brzucha:) Właśnie do tego po pierwszym porodzie nie mogłam przywyknąć -do braku wielkiego ciążowego brzuszka.
  16. Ja bym chciała, żeby mnie ta pełnia objęła ale trochę w to wątpię:) za bardzo się nastawiam. Bardziej liczę na koniec przyszłego tygodnia. Kuchnie dziś wysprzątałam, łazienkę wypucowałam, podłogi na kolanach pomyłam i męża wykorzystałam. Ale oprócz czystego domu i zadowolonego męża nic się nie zadziało;) :P
  17. Ja Ci zazdroszczę tej trójki, dla mnie to takie optimum. Może jeszcze się uda. Choć wydaje mi się, że nie jest łatwo okiełznać taką gromadkę. A wagowo córa przy przyjęciu na ip wychodziła 3,5 a urodziła się 3,3takze tutaj niewiele się usg pomylilo. Ale takie 500g. w ta czy drugą stronę to norma!:) Zauważyłam, ze tak na końcówce ciąży codziennie ktoś mnie przepuszcza w kolejce:) to mega mile i pozytywne!
  18. 2plus3- no właśnie od długiego czasu mały przybiera 200g. tygodniowo jak w zegarku:) Pewnie Twoja dzidzia będzie miała coś koło 3kg. :) Mówię Ci, że ten poród będziesz miała jak z bajki. A jak wagowo pierwsza dwójka? Moja córa miała 3300g. Pauliska- ja tak miałam, ale teraz mi się nie zdarza. Jak od 35tyg. miałam mocniejsze skurcze to brałam nospę 3 razy dziennie i jednoczesnie pojawiły się strasznie straszne zawroty głowy a jak odstawiłam to przeszło:) Może to nerwy albo zmienna pogoda? Zresztą...maluch już tam nas sporo obciąża więc takie osłabienie to chyba norma...
  19. Paula, trzymaj się i dawaj znac jak tam:)
  20. OnlyDreams- jeszcze różnie może być, głowa do góry:) nie bój się wywoływania, wiadomo, że lepiej jak się samo rozkręca, ale indukcja porodu nie jest taka straszna (mówię Ci to jako mgr położnictwa, która niejedno w życiu widziała) :) Ciąże po iv często są kończone po 40stym tygodniu, zatem decyzja lekarza jest zrozumiała. A to, że porody indukowane są bardziej bolesne czy bardziej męczace to też nie reguła. Jeszcze sie uwiniesz po takiej indukcji od pierwszych skurczy do przyjścia dzidziusia na świat w 6h:) Paula- mnie też juz ciężko z tym brzuchem chodzić. Raczej się toczę. Brakuje mi tej lekkości chodzenia. Zaczynam dziś 39 hbd, jutro ostatnia wizyta u gina i nadal czekam.
  21. Ja jeszcze w tym tygodniu mam zamiar zrobić sobie wolne od gotowania i zamówić wielką pizzę. Zawsze unikałam tego typu jedzenia, w ciąży szczególnie, ale potem pewnie nieprędko znowu zjem, zatem ten jeden ostatni raz:P Byłam też dziś na ubraniowych zakupach, kupiłam sobie oversize'owa sukienkę, jest na teraz, będzie też na czas "po" coby ukryć pociążowe krągłości:D Niby długo nie chodziłam a brzuch zaczął dawac znać o sobie. Juz na serio jak większość z Was nasłuchuję pierwszych konkretnych objawów:)
  22. Mnie też dosłownie NIC nie brało od stycznia, tj. od poczatku ciąży. Mąż w tym czasie miał 2 razy anginę, córka nie zliczę ile zarazy przyniosła z przedszkola (a jak była chora to ja siedziałam z nią non stop) i mnie nic nie ruszało. Tylko kilka dni temu gardło i katar, ale temp. 36.6 zatem na spokojnie domowymi sposobami doprowadzam się do ładu:) Tez mam częstsze skurcze, częstsze i mocniejsze:) dzieje się:)
  23. No i nie wstajesz o 2 w nocy, odmierzając na wpół otwartymi oczami wodę, miarką mleko itp. :D
  24. Lilu2310- tak jak napisałaś- karmienie jest w głowie. Nastaw się na to, że będziesz tą pierwsza z rodziny, która będzie karmić:) Na karmienie a raczej jego brak wpływ miało głównie to, że jak nasze mamy rodziły te 30 lat temu, to nie było systemu rooming-in tak jak teraz, że dzieciaczki sa razem z mamami na sali i dostaja jeść kiedy chcą- co 15minut albo co 2h. jesli potrzebują. Kiedys noworodki po urodzeniu były zabierane (teraz max. czas przystawienia do piersi po porodzie wynosi do 30 minut, wtedy jest nawjiększy odruch ssania) i przynoszone do mam tylko na karmienie co 3h. Nic dziwnego, że kobietom siadała laktacja, nikt ich nie dopingował i nie motywował do karmienia. Jakos nikomu na tym nie zalezało. I to jest trochę smutne. Ja miałam problemy z karmieniem na początku (małe pieri:P i baaardzo sie tym stresowałam. Ale jak już załapałysmy z córą o co chodzi, to karmiłam ją 2,5 roku zatem dosyć długo. Coprawda jakichś cudownych pozytywów w postaci odporności nie ma(jak poszła do przedszkola to zaczęła łapac wszytskie choróbska), ale więź, jaka się tworzy to cos bezcennego, na całe życie:) i chociazby dlatego warto:) Oczywiście tak jak listopadowa pisze- bez spiny. Czasem sie po prostu nie da i tyle. A co do włosów to już się boję jak zaczną wypadać:P:P
×