Cześć Dziewczyny! od wczoraj czytam Wasze wpisy i postanowiłam dołączyć do forum. Mam nadzieję, że dzięki temu będzie trochę lżej. Zawsze to lżej jak się można przed kimś wygadać. Po krótce o sobie:
starania nieformalnie od prawie 5 lat, formalnie od ponad 2 lat, endometrioza st. I, u męża słabe wyniki (mimo, że przechodził operację żylaków powrózka), reasumując jeden lekarz określa naszą niepłodność jako idiopatyczną (bez przyczyny), drugi, że powodem jest czynnik męski; 2 nieudane IUI. Zakwalifikowaliśmy się do programu rządowego IVF, aktualnie jestem 2 dzień po transferze. No i właśnie od dnia transferu pobolewa mnie podbrzusze i krzyż. Czy któraś z Was odczuwała też takie bóle?
Ogólnie staram się być dobrej myśli, ale wiadomo, człowiek zachodzi w głowę czy wszystko jest ok. To mój pierwszy transfer (1 zarodek); pozostałe nie przetrwały... jak Wy czułyście się po transferze?