Witam wszystkich na forum. Właśnie spędziłam kilka godzin na czytaniu wpisów z ostatniego roku. Podobnie jak u was i u mnie w maju zdiagnozowali przez biopsję raka brodawkowatego tarczycy. Najgorsze było to, że wcześniej nie wiedziałam o moich problemach z tarczycą, a dniu odbioru wyniku biopsji, dowiedziałam się, że jestem w 6 tyg ciąży. W czerwcu miałam operację w Poznaniu. Na szczęście z dzidzią wszystko w porządku, zaraz wchodzimy w III trymestr. Na wyniku histopatologicznym po operacji wyszło, że wycięte węzły chłonne bez przerzutów, ale ostatnio, gdy byłam u endokrynologa nie spodobał mu się z jeden z węzłów, trochę mnie to wybiło z równowagi i znowu zaczęłam częściej popadać w depresyjne stany. Miał ktoś może podobną sytuację? Leczy się ktoś w Poznaniu? Ja jodoterapię mam dopiero marzec, kwiecień, po zakończonej laktacji, także teraz jedyne co mi zostaje to czekać...