Taci
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Gosia gratulacje, naprawdę pięknie. Aby tak dalej.
-
Taką mam rozpiskę na "Witaminowy raj" Dni 1-4, 8-11: I posiłek: musli 40 g, mleko sojowe 1 szklanka; II posiłek: orzechy nerkowca 10g, migdały 20g, suszone morele 2 szt, suszone śliwki 2 szt, jogurt naturalny 150 g, słodkie jabłko 300 g, III posiłek: pierś z indyka 130 g, marchewka z groszkiem 220 g, olej rzepakowy 1 łyżka, kasza kukurydziana 50 g, IV posiłek: KOKTAIL WARZYWNY: burak 40 g, seler 30 g, marchew 40 g lub MEAL DRINK Dni: 5-7, 12-14 I posiłek: OMLET: jajko 1 szt, białko z jajka (z jednego jajka), masło bez soli 1 łyżeczka , miód gryczany - 2 łyżeczki II posiłek: pestki słonecznika 10 g, migdały 20 g, orzechy włoskie 10g, jogurt naturalny 150 g, pomarańcza 250 g; III posiłek: duszona cielęcina 130 g, mieszanka sałat z cebulą i pomidorem 220 g, olej rzepakowy 1 łyzka, makaron razowy 50 g, IV posiłek: pierś z kurczaka 40 g, sałata, papryka, cebula, ogórek 100g, jogurt naturalny 150 g lub MEAL DRINK.
-
Dobrze napisałaś, wytrzymuję do dwóch tygodni a potem pod koniec drugiego włącza mi się ssanie na słodycze i dopiero jest jazda.
-
Coś cicho słabo piszecie, no ja trochę do przodu, ale nadal nie dużo.
-
Schudnąć nie jest tak trudno jak się nam wydaje gorzej to utrzymać, wiem coś o tym.
-
Kobiety piszcie o postępach, ja teraz wzięłam program motywacyjny. Może to pomorze mi w trzymaniu się diety i będę porównywać z wynikami pierwszego podejścia.
-
Coś cicho tu, czyżby wszyscy przeszli na FB.
-
Dla mnie też karczek najlepszy, najwięcej na nim chudnę. Teraz jem pieczony ale smażona skwarka też mi smakuje.
-
Z tą solą to coś jest, sama zauważyłam, że jak zaczynam jeść słone i kwaśne to czuję się napuchnięta jak bańka. Tyle co znajduje się w produktach to w zupełności jest dobrze.
-
Adam odezwij się ty na pewno obalisz te wszystkie dyskusje o przytyciu, tak pięknie schudłeś i pewnie trzymasz się dalej.
-
No i jak się trzymasz?
-
illusjon doganiasz mnie widzę.
-
Dzięki Carmen za radę. Teraz mam nowy dylemat, muszę zrobić podyplomówkę z bhp a to już dryga moja. Wiecznie tylko trzeba się uczyć i uczyć, żeby pracę mieć a do emerytury daleko. Więc widzisz że zaraz i na siłownię mi czasu zabraknie, ale nie dam się. Muszę trwać. Ostatnio oglądałam w tv program z trenerem i on powiedział: "Co to jest 2kg rocznie, ale za 10 lat będzie 20kg nadwagi"- oj trzeba się pilnować.
-
Też przydałby mi się taki kop, a tu mąż mówi że dobrze jest, chłopaki się wyprowadzili na swoje i kto ma mnie motywować. Tak to oni chodzili na siłownię i mamę motywowali, a teraz się skończyło razem.
-
Brak mi motywacji czy może to ta jesień.