czasem, gdy tak siedzę cichutko w kąciku ... zastanawiam się... staram się przypomnieć sobie... jak to się zaczęło... i kiedy... i dlaczego... wtedy gdy patrzyłem pierwszy raz tak długo w Twoje oczy... nie, to nie był początek... to COŚ musiało zacząć się wcześniej... na pewno miało wymiar fizyczny... na pewnym etapie... jesteś bardzo atrakcyjną kobietą... i znów nie potrafię określić kiedy... kiedy zrozumiałem że kontakt fizyczny... nawet nie seks ale jakakolwiek forma kontaktu fizycznego z Tobą nie wchodzi w grę... nie z Tobą... i tak sobie myślę teraz że to musiała być miłość... rezygnacja, poświęcenie czegoś... bo to mogłoby zranić Tą drugą osobę... i nawet to że nigdy nie usłyszysz z moich ust słowa kocham... bo jeśli Ty też czułaś to COŚ... pewnie byłoby Ci trudniej... z tą świadomością że to było obustronne... a jeśli nie to tym bardziej... nie ma sensu się błaźnić... nigdy się nie dowiem... ale ostatecznie tak zdecydowałem... już kilka miesięcy temu... hmm... brzmi to jak epilog... bo to jest epilog... tego tematu rzecz jasna... SKARBIE... i wiem że muszę coś zmienić... muszę coś wymyślić... żebyś była chociaż trochę bliżej... SKARBIE...