Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

dredzik84

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez dredzik84

  1. Sylwia ach...nawet nie to, że nie dotrwały tylko nawet nie powstały. Z tylu jajeczek ledwo dwa! Fragmentacji DNA nie robiliśmy...jakość moich jajeczek może być licha może ze względu na moją insulinooporność i nie potwierdzone pco bo tylko prof. Pawelczyk z Poznania dopatrzył się, że może o jednak pco:/ co do nasienia M. to mamy tylko plemniki pojedyńcze w polu widzenia, także szału nie ma , ale urolog z Gyncentrum pan Sz zawsze pozytywny i cieszy się, że cokolwiek jest! Także tego się trzymamy:) a morfologię to dokładnie czego? Naszą krwinkową? Bo nic z tego co pamiętam nam nie robili. Tymczasem miliony buziaków dla Was z wietrznego zachodu :*
  2. Może Wy coś doradzicie co bym jeszcze mogła zrobić i dlaczego tak a nie inaczej się stało...zarówno za pierwszym i drugim podejściem szłam krótkim protokołem na gonalu 150. Za pierwszym razem miałam 29 jajeczek z czego 4 dojrzałe. Zapłodniono je i podano dwa blastocysty, jedna podzieliła się na dwa, druga na 6. Także szanse nikłe...za drugim razem miałam 19 jajeczek z czego 12 dojrzałych, zapłodnili 6 i 6 zamrozili. Powstały tylko dwia blastusie ale najwyższej kategorii, tak mówili...niestety się nie udało. Serce mi pękło na kawałki i zamknęłam się całkowicie na macierzyństwo. Kariotypy ok. Jestem na metforminie 1,5 g /dobę, letroxie 75 mg, wit D3, cynk, wit B12, Już sama nie wiem co łykać mam ja i M. co robić...pozdrawiam i zapraszam na ciasto marchewkowe :0
  3. Sylwia rewelacja! I to jest news dnia. Czytam Was od miesiąca i jesteście dla mnie tak ogromnym wsparciem. Jak czytam Wasze historie to tak jakbym znała Was od lat. Jestem po dwóch nieudanych próbach rządowego in vitro w sierpniu 2013 oraz styczniu 2014 w Gyncentrum. Żadnych mrożonych zarodków. Jesteśmy z M z woj. lubuskiego i dojeżdżałam na cykle po 600 km pociągiem, czasami co dwa dni tylko na 5 minut badania lub pobranie krwi:) Szaleńcze czasy. Mój M. jest po wypadku takze u nas nie ma możliwości naturalnego zajścia w ciążę. Myśleliśmy że to tylko z tego powodu, a po drugim nieudanym podejściu zaczęłam się badać bo w Gyncentrum ominęli mnie całkowicie w diagnostyce. W moim rodzinnym mieście gin zdiagnozował u mnie insulinoopornosc i niedoczynność tarczycy i dlatego prawdopodobnie te dwa podejścia mi nie wyszły. I tak odeszłam myślami od kolejnego ostatniego już podejscia, bo boję się że się nie uda a nie stać nas na komercyjne podejscie. Aż tu nagle znalazłam to forum i cieszę się z każde rosnącej bety oraz serce mi pęka jak spada...jesteście mi tak bliskie. I dużo nowego się od Was dowiedziałam i może przyszedł czas na trzecie podejście...może styczeń
×