Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

panna niusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez panna niusia

  1. Więcej napiszę wieczorem, po powrocie do domu. Pa, pa !! -N.
  2. A ja znowu w pociągu... od wnusi wracam... Ale się zawzięłam... bo też chcę chudnąć tak jak Wy... I żebym miała na ryja paść, to muszę tego dopiąć...!! :P :P -Niuśka.
  3. Już łyknęłam... :P A na kolację zrobiłam sobie i mężowi tę sałatkę z tuńczykiem: puszka tuńczyka, jaja, puszka groszku, puszka białej fasoli, ogórek świeży, pęczek szczypiorku, łyżka majonezu, kilka łyżek pasty z suszonych pomidorów, szczypta soli, dużo pieprzu i nieco suszonego czosnku. Hmmmmm...... ależ dobre było... oczywiście sporo jeszcze na jutro zostało...
  4. Sheloba do Świąt aż pięć kilo chcesz zrzucić? No, co Ty?? Przecież to niecałe dwa tygodnie zostało!! :O W takim tempie wychodziłoby dziesięć kilo miesięcznie, tak nie można, bo rozwalisz metabolizm. Chyba, że kliknęłaś to jako żart. :P -N.
  5. Moje menu na niedzielę: ś-owsianka p-kawałek pasztetu z soczewicy o-chudy rosół z makaronem i marchewką p-mandarynka (owoców nie powinno się jeść popołudniu, ale dzisiaj trudno - zrobiłam odstępstwo od tej zasady :P) k-sałatka (tuńczyk, jajo na twardo, biała fasola, groszek konserwowy, ogórek świeży, szczypior, odrobina majonezu, pasta z suszonych pomidorów, czosnek, sól, pieprz)
  6. Hej !! Niedzielka... u nas deszczowa... lało i wiało strasznie przez większą część nocy... teraz już nie pada... ale rozlewiska wody wszędzie zostały... niebo jakby ołowiem pokryte... bardzo depresyjna pogoda... trzeba by sobie mocnej kawy zrobić... (_)> Kamyczku tak się cieszę z Twoich spadków... pięknie kochana idziesz... bo u mnie pewnie wagowy zastój...hmmm... rozmyślam nad jakimś rewolucyjnym krokiem... śniadania, obiady i podwieczorki raczej mam dobrze konstruowane, najtrudniej mi z kolacjami, bo pieczywo jem... może tak całkowicie z niego zrezygnuję i zacznę przygotowywać sobie jakieś sałaty... np. taką z tuńczykiem jajem, fasolą... jutro wejdę na wagę... ale podejrzewam, że spadku nie będzie, bo czuję to po sobie i po ubraniach... żadnego luzu... niestety, niestety... :( :( Estera a ja papryki nie mogę... w każdej postaci (surowa, duszona, marynowana) bardzo mi szkodzi... Kochana, mocno wierzę, że wagę Kamyczka osiągniemy! Tylko wspierajmy się wzajemnie! Po to tu przecież jesteśmy! Sheloba ho, ho, ho, ho... jak pięknie idzie ku lepszemu......!! :) -N.
  7. Kamyczku spadek o równą dychę... z całego serca Ci gratuluję...!! "sos jogurtowy, sałaty, tuńczyk, fasola, jajko, ogórek kiszony i cebula" zapisałam to sobie i zrobię... bo w tej sałacie jest wszystko co lubię... ach... Sheloba nie bój nic... ja Cię na pewno nie zostawię...!! :D A u mnie pasztet stygnie... pastę z suszonych pomidorów już próbowałam... pyszna nieziemsko... dwa i pół słoiczka po dżemach wyszło... Teraz (już w piżamie) chyba jakiś film na kompie obejrzę sobie... może np "Lewiatana"... mąż widział i bardzo mi poleca... -N.
  8. Huhuhu... Ikea zdobyta... wszystko co chciałam, to kupiłam... Teraz w kuchni siedzę i z telefonu piszę, więc krótko będzie... Pasztet z czerwonej soczewicy właśnie do piekarnika wstawiłam... zrobiłam od razu podwójną porcję... jak się uda to synowej i synowi podrzucę, bo oni są wegetarianami... a jak nie wyjdzie, to sami z mężem zjemy :P Teraz zabieram się za pastę z suszonych pomidorów... Oba przepisy od naszej Vani... Dziewczyny, ale u mnie dzisiaj pachnie......!!! :) -Niuśka.
  9. Sheloba no, chyba Cię powaliło... nawet nie myśl o myciu okien... chyba, że chcesz zapalenia płuc dostać... Mąż zgodził się... łaskawie mnie do Ikei zawiezie... oj, dobry pan... hy hy, hy... :D już ja go tam w barze na kawencji usadzę, a sama w półki polecę, bo nie lubię jak mi się na takich zakupach chłop pod nogami plącze i tylko złośliwe uwagi robi, ewentualnie głupie miny mi śle... :P :P -N Pa, pa...!!
  10. Hej !! Nie śpicie już? Ja jakoś nie mogę. Zamiast pochrapać sobie do południa, to coś mnie jeszcze przed szóstą z łóżka wygnało. :O Mąż ma wolne. Chata posprzątana. Rosół (z indyka i kurczaka :P:P) od godziny na wolniuteńkim ogniu pyrka. Co by tu robić dalej? Może do Ikei wyskoczymy? W sumie nic takiego nie potrzebuję... ale chętnie kupiłabym kilka miseczek... takich do jedzenia zup... dokładnie mówiąc to jedna by mi się przydała... bo się wyszczerbiła i powinnam ją wyrzucić.. gdzieś czytałam, że nie można wyszczerbionych/popękanych naczyń trzymać, bo to nie jest dla domu dobre... chyba fen-szuj tak mówi... na Wigilii będzie u nas w sumie osiem osób + pełne nakrycie dla "niespodziewanego gościa, wędrowca"... zawsze tak robię, taką tradycję mocno pielęgnuję... ciekawa tylko jestem, jakby tak nagle jakiś bezdomny biedak u drzwi stanął, to czy miałabym odwagę na wieczerzę go zaprosić... no, nie wiem... ale tradycję taką, odkąd tylko pamiętam, to mocno przestrzegam... nakrycie i krzesło dla "niespodziewanego" zawsze jest... no więc jednej miseczki mi braknie... hmm... może chłop mój da się namówić (wcale mu nie powiem, że to TYLKO po jedną miseczkę wyprawa!! :D) i do Ikei pojedziemy... Estera pomysł na tuńczyka z makaronem zapisałam! Ale ja pełnoziarnistego nie mogę (bo wątroba, trzustka, żołądek) ale z normalnym sobie zrobię. Ważne tylko, żeby był al dente. Bo w rozgotowanym makaronie bardzo wzrasta indeks glikemiczny. Jedzmy więc makarony al dente! Sheloba o, cholera! Gorączki dostałaś! No cóż, taka to pora roku! Przeziębienia... przeziębienia... przeziębienia... :((( Jak dzisiaj się czujesz...??!! A wiesz, ten pomysł z karnetem do SPA to całkiem dobry jest. Kiedyś mój syn dla synowej wykupił pobyt. Oczywiście dwuosobowy. :D :D Oboje więc skorzystali. I zachwyceni byli. Luksus i cudne zabiegi. A to wszystko niedaleko Ciebie, bo też na Mazowszu. Widziałyście pewnie film "Wyjazd integracyjny". To tam właśnie był kręcony. A synowa z synem do dziś miło wspominają pobyt i rewelacyjne zabiegi SPA oraz atrakcje wodno-termalne. http://www.hotelossa.pl/dla-biznesu/atrakcje Idę zerknąć jak się rosół gotuje i pomyśleć nad dzisiejszym moim jadłospisem......... -Niuśka.
  11. Doris jalapeno... jak to dobrze, że w googlach można wszystko sprawdzić... pojęcia nie miałam co to... a teraz już wiem... :D Słyszę, że mąż podjechał... idę mu pomidorówkę podgrzać... -N.
  12. Estera spódniczka tutu.....!!! Też nasza wnusia kiedyś dostanie... :D tylko niech trochę podrośnie... baletek raczej nie, żeby sobie stóp nie deformowała... ale tutu - obowiązkowo.....!!! :D -N.
  13. Siwucha kochana jesteś............!!! I lecę z suńką w plener... bo obiecałam (jej i sobie) o 11 na te spacery gnać..... :D Pa, pa !! -N.
  14. Siwucha kochane babki jesteście... Ty 42... a ja już 60... k***a! normalnie w to nie wierzę... ale taka jest prawda... w tym roku 60 skończyłam... niestety... No i jak teraz zaczniecie mi "proszę pani" to się załamię.....!! :P:P -N.
  15. Marysie no właśnie... lubię ciemne pieczywo... ale źle się po nim czuję, bo mam kłopoty z żołądkiem, wątrobą i trzustką... i też moi lekarze zabronili mi grahamek i razowców... białe polecają... a dietetyk głową kręci... dlatego ryżowe wybrałam... ono nie jest tak ciężkie jak ciemne... a wszelkie produkty z pszenicy źle wpływają na metabolizm... -N.
  16. Herbatę sobie zrobiłam... czarną. Oj, ja też chyba jestem już uzależniona... od tego naszego zakątka uzależniona... jak tylko mogę, siadam i zerkam co nowego napisałyście... fajnie... :D Kamyczkowa a ja się boję mojej wagi. :P Kiedyś, jak byłam na monodiecie jaglanej, to też codziennie rano, jak tylko oczy otworzyłam, to z łóżka wyskakiwałam i hop na wagę. Teraz się boję. Nie wchodzę. Czekam znowu do poniedziałku i modlę się, żeby jakiś spadek był. :P No tak... pracujesz w weekendy... trudno... ale najważniejsze, że praca jest... i trzeba ją szanować... Kamyczku, ja weszłam na taką stronę, która pozwala zdjęcia wstawiać. Założyłam sobie tam konto. Ale chyba tam nie jest zbyt prosto w obsłudze, bo miałam kłopoty z wklejaniem linku do poszczególnych fotek. Może dziewczyny znają coś łatwiejszego? Chętnie i ja dowiedziałabym się jak i co. Vani grahamki i razowiec baaardzo lubię... ale nie mogę... źle się po takim pieczywie czuję... najlepsze dla mnie jest białe pieczywo... ono jednak nie pozwoli chudnąć... dlatego wybrałam krążki ryżowe... i na nich ostatnio jadę... Estera Sylwester... my nie planujemy żadnego wyjścia... i tak jest już od kilku lat... bo odkąd mamy psa, to w domu siedzimy... ach, ta nasza suńka strasznie źle znosi sylwestrowe huki... po prostu umiera ze strachu... takie wielkie (ponad 40kg) bydlątko, a boi się jak miniaturowy ratlerek... z kolei leki uspakajające bardzo źle znosi... najlepszym sposobem jest pozasłanianie wszystkich okien, pozapalanie wszystkich świateł, włączenie baaardzo głośnej muzyki i oczywiście nasza obecność... Marysie skoro dietetyk tak Ci ustalił, to pewnie coś w tym jest. Ale ten mój znajomy lekarz-dietetyk mówi, że mięso wystarczy jeść dwa razy w tygodniu. A kurczaki (szczególnie piersi) to faktycznie chude są, tylko że ciągle czyta się i słyszy, że faszerowane hormonami i antybiotykami. My owszem, też kurze mięso zajadamy, jednak staram się żeby to nie było często, a już na pewno nie trzy razy dziennie. Sheloba minus cztery - to wielki sukces!! Och, też tak bym chciała!! No widzisz, teściowa to nie jest taki potwór, jak się o nich powszechnie mówi!! :D :D Czasem ta "przyszywana matka" też się potrafi zlitować!! :D :D I to jest może chwila, żebym Wam coś powiedziała. Też jestem teściową. I to podwójną. Bo mam synową i zięcia. I jeszcze cudną półtoraroczną wnusię, do której często tymi pociągami (obok drożdżówek:P) jeżdżę. Mocno starsza od Was kobitki jestem... ale mam nadzieję, że mnie z naszego przyjacielskiego topiku nie wygonicie.......??!! -N.
  17. Kamyku kostium kupowałam w sklepie z odzieżą sportową. Umówiłam się z panią, że zabiorę go do domu, przymierzę ( w "kroku" miał taką specjalną foliową ochronę, więc mierzyć można było) pooglądam się dokładnie w lustrach i gdyby ewentualnie było coś nie tak, to odwiozę... Hmmm... jedną kanapą to bym się nie najadła... niestety, muszę mieć kilka... i tak sobie myślę, że powinnam zacząć robić (na kolację, bo śniadania to u mnie prawie zawsze owsianka) sobie dwie kanapki (głównie z cienkiego chlebka ryżowego) i do nich zawsze miseczkę jakiejś sałatki... o, wtedy to chyba najadłabym się... Vani blog Twój dałam sobie do zakładek... oj, fajny jest. Dziękuję Ci za przepis na pasztet! Już go sobie wydrukowałam. :D Dorsz w mleku też fajne brzmi. Ale powiedz, czy to koniecznie musi być dorsz, nie można z innej ryby zrobić? Bo ja przyrzekłam sobie, że już przenigdy dorsza nie kupię! Kilka razy nacięłam się. Niby był świeży, a po usmażeniu smrodu z domu przez kilka dni nie mogłam usunąć! Normalnie śmierdziało starą rybą! Wszystkie kuchenne szafki pootwierałam, okna też otworzyłam. I takie wietrzenie robiłam co trochę przez kilka dni. Feee...ciągle walił smród. Obiecałam sama sobie, że dorsz w moim domu nigdy już się nie znajdzie. :( Sheloba i jak się kochana dzisiaj czujesz...??!! Estera też tak jak Ty uważam, że Sheloba nie powinna jeść tych cholernych czipsów...!! To przecież kartofle chemią potraktowane...!! Samo zło do potęgi entej...!! Sheloba, nie gniewaj się, że my tak otwarcie to mówimy... ale nasze istnienie tu w tym wspólnym kąciku powinno się chyba na stuprocentowej szczerości opierać. Prawda...?! Ooo, ja też w KIKU kupuję... to chyba jedyny sklep do którego śmiało, bez stresu wchodzę... :P inne raczej omijam... ciągle mi się zdaje, że wchodząc do tych innych sklepów skupiam na sobie zdziwione spojrzenia i personelu i klientek... z pewnością myślą, że jak nie ma się rozmiaru S, to nie powinno się tu włazić... a w KIKU firma JANINA przyjazna jest pulchnym ludziom... i ceny też bywają tam przyjazne... :) Marysie tak przyglądam się Twojemu menu i co widzę? Ano, na śniadanie kurczak. Na obiad kurczak. Na kolację kurczak. Oj, czy nie za dużo tego kurczaka? Ciągle się przecież słyszy, że to nie jest zbyt zdrowe mięso! :( Moje menu na piątek. ś-owsianka p-kiwi o-chuda pomidorówka z kluskami p-mała miseczka sera białego z suszonymi pomidorami k-dwa chlebki ryżowe z masłem, dwoma jajkami na twardo i górą szczypiorku. W ciągu dnia 2 kawy z mlekiem, herbata (czarna i ziołowa) dużo wody. N.
  18. Hej !! Wczoraj wróciłam do domu tak padnięta, że nie miałam już siły kompa odpalać. Poszłam wcześnie spać. Efektem tego jest to, że dzisiaj obudziłam się jakoś tak niedługo po godzinie trzeciej... przewalałam się w łóżku z boku na bok... ale sen nie przychodził... no to wstałam i jestem już po śniadaniu... a teraz, z kawką, poczytam o czym kobitki wczoraj pisałyście. -N.
  19. Hej !! Zuza odezwij się kobito jak wczoraj było.......!!!! Siwucha brawo za kawę i oparcie się pokusom... widzicie, jak się człowiek postara, to dużo (w sensie - mało :D) może... Vani a podasz nam ten przepis na pasztet z soczewicy? Bardzo proszę. Ja tylko na chwilę przysiadłam, bo niedługo muszę w drogę się wybierać... będę znowu pociągiem jechała... tym, co to ma dworzec koło tej cukierni z drożdżówkami... ale na 1000% wiem, że nie kupię... :D Menu chyba po powrocie klepnę... Teraz kończę owsiankę... po niej jeszcze łyka kawki i w drogę... -Niuśka.
  20. Hmm... wchodzi cały album, a nie ostatnie zdjęcie... trudno... :P
  21. Jeszcze popróbuję swoje zdjęcie wstawić... może nauczę się jak to robić... http://www.web-album.org/pl/profile/
  22. Siwucha ale fajny jest...!!! i w ogóle fajna strona... w sam raz dla nas... A teraz Niuśka - marsz w gary... bo chłop się z tobą z głodu rozwiedzie.....!!! :P -N.
  23. A teraz idę w gary... bo mąż niedługo z pracy wróci... a w kuchni tylko wiatr hula... Pa, pa...!! -N.
  24. Skopiowałam link do zdjęcia z tej firmy produkującej kostiumy... To jest właśnie ten mój... Ale pewnie nie da się wysłać, bo komputer jako spam odczyta... http://ekskluzywna.pl/p/73/92167/shepa-grace-kostium-kapielowy-jednoczesciowy-b1d20-62-wysylka-24h-kostiumy-jednoczesciowe-kostiumy-kapielowe-stroje-kapielowe.html
  25. Pstryknęłam kostium. Popróbuję wstawić. Kamyku on jest firmy DEMI SAISON z Łodzi. kurna... znowu coś nie tak robię i zdjęcie nie wchodzi... a nie mówiłam, że jestem obrotna inaczej... :P:P:P
×