-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez panna niusia
-
Hej !! Jestem i ja... już po śniadaniu, a przy kawce... Zważyłam się... większych rewelacji nie ma... ciutkę mi ubyło, ale tak minimalnie... za to w obwodach po centymetrze mniej... :D podsumowując - nie jest najgorzej... bo przy mojej zmniejszonej aktywności fizycznej mogłoby w górę wystrzelić... tylko dziwię się czemu wczoraj aż takie luzy w sztruksach poczułam... hmmm... sama nie wiem...
-
Vani jak pod gabinetem siedziałam, to do Ciebie posta pisałam... no, że wcale nie dziwi mnie sprawa szukania mojego maila w służbowej skrzynce... bo Ty przecież w pracy byłaś, no to normalne, że służbową przeszukiwałaś... i to wcale nie jest wina jakiegoś tam złego Twojego myślenia... I widzicie, komuś innemu to potrafię wszystko wyjaśnić... prawie każde "nie takie" zachowanie wytłumaczyć... ale sobie, to już nie... zaraz o wszystko się obwiniam i najgorsze myśli sama do siebie ślę... :P Estera przeprosiłaś kumpla... :D no i bardzo dobrze... nie każdy umie powiedzieć: przepraszam... a ja Ciebie, też przepraszam... że na skrzynkę mailową nie weszłam... ale jakoś zapominam pocztę sprawdzać... muszę się poprawić i częściej tam lukać... ;) Mówicie, że L-karnitynę można nawet bez większego wysiłku fizycznego... no to bardzo dobrze... z moimi stałymi lekami na bank nie koliduje... więc poczekam do 15, bo wtedy moja renta na konto wpływa i zakupię... a w marcu mają dać nam jakiś specjalny dodatek wyrównawczy, więc będę miała z czego zapłacić i nie odczuję ubytku gotówki... :D Powiem Wam jeszcze coś... chyba jutro rano muszę się zważyć i pomiary obwodów zrobić... bo jak dzisiaj zakładałam sztruksowe spodnie, to luz na biodrach i w pasie poczułam... :D ostatni raz miałam je na sobie w zeszłą środę i wtedy tego luzu nie czułam... może więc okaże się, że jednak chudnę... a jak nie, to mówi się trudno... dobra, lecę do mojej sypialni wagę przy łóżku postawić... bo jak będzie schowana, to na 100% zapomnę... :P
-
Hej !! Wy, pracowite mróweczki, już od dawna działacie przy swoich biurkach... a ja dopiero owsiankę zaczęłam jeść... jak zwykle obudziłam się o 6 bo o tej godzinie pierwsze krople do oka muszę wpuścić... łykam też tabletkę z hormonem tarczycowym... i jeszcze do łóżka poszłam... trochę sobie podrzemałam i po 6:30 znowu wstałam, bo kolejne krople... później zasnęłam... teraz jestem już na dobre na nogach... jak zjem i wypiję kawkę, to lecę głowę umyć... bo faktycznie, nie powinno się zaraz po na dwór wychodzić... :O Bardzo Wam dziękuję za linki o L-karnitynie... muszę o niej sobie poczytać i kto wie, może zakupię... :):) Vani jak to dobrze, że Ci choroba przechodzi i że się nie rozwinęła w coś poważniejszego. Dzisiaj też dużo pij... najlepiej ciepłego. Estera brawo, za pozyskanie klienta !! Staraj się, staraj pokazać, że jesteście firmą wartą zaufania. Słyszę, że ekspres przestał pyrkotać, więc kawa zaparzona... no, to idę do kuchni nalać ją sobie.............
-
Kafe... wstawiaj nasze posty...
-
Chyba znowu kafe postów nie wkleja......
-
Vani☆ widzisz, pewnie też Ci dobrze zrobiło to, że dzisiaj dużo piłaś... To ja też idę do kuchni, golnąć sobie ciepłej wody... :)
-
Vani ☆ cudnie... masz 300 na minusie... brawo... Jak mi infekcja minie i rogówka się zaleczy i jeszcze jak się cieplej zrobi to może i ja ją sobie bym kupiła...? Łyknę i z psem w teren pójdę. Tylko dajcie mi link do tej odpowiedniej, żebym się w aptece nie nacięła tak jak Estera.
-
nie... nic takiego nie widzę... może jak któreś z dzieci przyjedzie, to starej matce pokaże... bo pewnie to jest, tylko ja nie wiem gdzie... :P dzięki Kochana za pomoc... teraz idę się grubo i szczelnie ubrać i marsz do lasu...
-
a w historii nie ma opcji "cofnij"...
-
hmm... nie widzę edycji... na niebieskim pasku mam historię... :P
-
"zakładki i w edycji jak naciśniejsz to rozwinie ci się lista i na pierwszym miejscu masz cofnij" spróbuję......... :)
-
Vani 3 herbaty i 2 szklanki wody... no i dobrze... jak ma się jakąś infekcję, to należy dużo pić... wtedy toksyny wywalane są razem z moczem... tak samo przy odchudzaniu... więc pijmy razem - na zdrowie...!! Dalej borują... mój mąż jest dzisiaj w terenie i nie będzie mógł przyjechać żeby w południe z psem wyjść.. no, to ja się zaraz grubo ubiorę i wyjdę do lasu... sunia się wybiega i obie trochę ciszy zaznamy... :D:D
-
Przeglądarka... ja mam takiego rudego liska... to chyba jest przeglądarka... chyba... :O no, widzisz Vani, jak ja się znam... :P
-
Vani mama pielęgniarka, to na pewno wie co mówi... ale zatoki - przykra i męcząca dolegliwość... Może teraz nad jadłospisem dzisiejszym pomyślę... ś - jak zwykle owsianka p - gruszka (rzadko je jem, a wczoraj bardzo mi smakowała, więc powtórka) o - barszcz biały z chrzanem, ziemniakami i jajkiem (ugotuję na 2 dni, bo jutro okulista, więc będę miała jak znalazł) p - kubek kefiru k - kasza + biały ser z cebulką i pomidorem W ciągu dnia: 2 kawy z mlekiem, 2 herbaty ziołowe, woda.
-
Vani a jak się, przypadkowo, wciśnie wytnij... to wtedy teks na dobre znika...? jak to jest...?
-
A na dole panowie wiercić zaczęli... znowu rumor w domu... suńka też tego nie wytrzymuje... na balkon ciągle chce iść, tam może troszkę ciszej jest... a ja jej nie wypuszczam... bo zimno jest... na balkonie ma wprawdzie swój dywan, ale śniegiem przyprószony i zmarznięty... nasza sunia ma nadwrażliwy układ moczowy... nie może siadać na zimnym... i to taka kołomyja... tam wiercą... ona szczeka i pod drzwiami balkonowymi siada - to jest jej sygnał, że chce tam wyjść... ja jej tłumaczę, że nie może, bo znowu chora będzie... ona tego (mojego gadania) przecież nie rozumie... MÓWIĘ WAM, NORMALNY DOM WARIATÓW......!!! :P:P:P kopiuję... bardzo uważnie kopiuję...
-
Vani z kompa piszę... cofałam... ale utraconego tekstu nie ma... kurna...!!
-
no i widzicie... na kolejną moją głupotę nie musiałam długo czekać... zawsze, prawie zawsze, przed wysłaniem postu robię kopię... tak na wszelki wypadek... i tym razem zamiast kopiuj musiałam wcisnąć wytnij...
-
nie.... poddaję się.... napisałam taaaki długi post i jednym ruchem skasowałam... szlag by to............
-
Hej !! Jestem wściekła... wściekła na samą siebie.... buuu... miałam takie cudne nożyczki... medyczne... z najlepszej pod słońcem stali chirurgicznej... pamiątkowe i obecnie już nie do dostania... no i dzisiaj chciałam sobie opatrunek na oku zmienić, idę więc po te moje wspaniałe nożyczki, a ich na miejscu nie ma... zrobiłam szybki rachunek sumienia pod tytułem: co nimi ostatnio robiłaś? no i wyszło mi, jak nic, że ostatni raz miałam je w ręku wczoraj, właśnie przy zmianie opatrunku... no i cudnie... widocznie wywaliłam je do kosza razem z pustymi opakowaniami po gazikach... a worek z naszego kosza już dawno wylądował w śmietniku... po prostu ręce mi nad samą sobą opadły... tak to jest, jak człowiek chory i obolały... Boże, jaką ja jeszcze głupotę odwalę...
-
Vani no widzisz... widzisz... herbatkę z cytrynką dostałaś... i jeszcze razem z nią noworoczny mężowski żarcik... ;) ;) ;) a ja, na tego swojego, narzekam... ale to tak bardziej dla zasady... bo nie jest najgorszym facetem...
-
Hej !! Estera daj dzioba... nooo... 29 lutego 2016 to Twój WIELKI DZIEŃ.....!!!! I jesteś, kochanieńka, dla nas wspaniałym przykładem... że jak się bardzo chce, to można... można... :):):) Vani kurna, Ciebie też bierze... :( straszne... :( jakoś musimy ten grypowy czas przeżyć... mnie pomaga APAP i Grypovita dobrze też rutinoscorbin łykać... i ciepło się ubierać... aaa, jeszcze piję gorącą wodę z imbirem w proszku... dawniej ten imbir dosypywałam do gorącej czarnej herbaty... teraz herbaty unikam, więc wodą ją zastępuję... każdy łyk tego imbirowego napoju przynosi mi ulgę i mocno rozgrzewa... Mnie jakby jakoś troszeńkę lepiej... wyspałam się nawet... ale dalej z nosa kapie i w stawach pobolewa, gorączki już nie mam i prawie nie kaszlę, więc jest nadzieja, że tym razem do zapalenia oskrzeli nie dojdzie i oby tak było... mąż na chwilę z pracy przyjechał i poszedł z sunią na łąkę, więc ja nie muszę nosa z domu wystawiać... często narzekam sobie na tego mojego chłopa :P:P:P ale czasem i on ma jakiś ludzki odruch... :D :D :D
-
Vani ☆ ech, nie martw się... przecież czasem tak bywa... bo albo woda bardziej się zatrzymuje... albo kupencja mniejsza była... albo Twoje ćwiczenia powodują wzrost masy mięśniowej, a mięśnie ważą więcej niż tłuszcz... (kurna, też z telefonu piszę, a jednak udało mi się post edytować :D dziwne, bo nie zawsze mogę)
-
Estera ☆ teraz dopiero o Twoich nerach doczytałam... buuu... znam ten ból, niestety... masz No-Spę i Furagin albo Urosept...? gorąca kąpiel też dobrze robi... i KONIECZNE jakieś ciepłe, grube skarpety... i jeszcze gruby sweter w okół pasa i bioder przepasany...!!
-
Hej!! noc minęła spokojnie, bo oko mniej boli i jest zdecydowanie mniej czerwone... mąż mnie pilnuje, żebym przy kompie nie siadała :P więc z telefonu piszę ale, tak samo jak Vani ☆nie lubię... Dobrej soboty, Kobitki...!!