-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez panna niusia
-
A ja mam już ugotowaną, jęczmienną grubą... :):):)
-
Vani Kasza do twarogu... kurna, nie wpadłabym na to... mam w lodówce miskę twarogu ze szczypiorkiem... a więc zmiana planów kolacyjnych... nie z warzywami, a z twarogiem kaszę zjem... :)
-
Hej !! U nas kolejny ponury dzień... idę kawusię sobie zrobić... może pod kopułą mi się trochę rozjaśni... :P
-
Estera najbardziej teściowi to tego Madagaskaru zazdroszczę! O, matucho... jak tam cudnie jest...!!! :):):) A ja już z miasta wróciłam. Wszystko co planowałam, to pozałatwiałam. :D W aptece znowu sporą część renty zostawiłam... ale cóż począć... jak chce się leczyć, to trzeba bulić... nic się na to nie poradzi.... :P W Rossmannie sto dwadzieścia zł zapłaciłam... a nic takiego właściwie nie kupiłam... chociaż nieee... przecież, oprócz takich tam drobiazgów, nabyłam kolagenowy preparat, bo moje paznokcie straszliwe są... miękkie i porozdwajane... buuu... zawsze miałam i mam słabe... a jeszcze jak muszę antybiotyki przez jakiś czas łykać, to paznokcie zaraz dają mi popalić... :( w składzie tych tablet, oprócz kolagenu rybiego są jeszcze: vit. E i C, biotyna, selen, ekstrakt z pestek winogron, kwas hialuronowy. Zobaczymy czy łykanie coś mi pomoże... :O
-
Estera no, już wkleili... idę poczytać...
-
Kurczę... podróż po Afryce... moje, niespełnione, marzenie... Zwiedzić kraje Czarnego Lądu... ach...
-
Estera -1,2kg... Ty nasza kochana, szalona kobitko... ściskam Cię i całuję mooocno...!!!
-
Estera nooo... to zięcia już macie... fajnie....!!! :D Walentynek też nigdy nie obchodziliśmy... chyba dlatego, że to zachodni nabytek... a do tego tak bardzo nachalnie wprowadzany... wszędzie krzyczące serduszka itp... a poza tym my już za starzy na takie cudaczenie... to raczej dla młodszych... ;)
-
Vani hehehehe... no, właśnie... te gule... pęczak to takie prawdziwe gule... :D u mnie to jest tak, że w młodości uwielbiałam gryczaną... to był mój prawdziwy numer jeden... potem coś mi się zmieniło i przestała mi jakoś smakować... chyba organizm sam wie, co dla niego jest dobre, bo podobno ludzie z problemami endokrynologicznymi nie powinni dużych ilości gryczanej jeść... i teraz wprost kocham jęczmienną... jak na sypko robię, to jęczmienna gruba albo wiejska... jak na krupnik, to średnia... ale jaglana jest najzdrowsza... tylko, że ja jakiś czas temu byłam na monodiecie... właśnie na jaglanej... trzy razy dziennie miseczka tej kaszy... :O no i mi się chyba zbrzydziła :P tak, trzeba ją płukać... najpierw zimną, a później gorącą... niektórzy tego nie robią i narzekają, że goryczkę ma...
-
Witaj Vani ! Tak... noc szybko mija... zbyt szybko... Wstawiając swoje menu przypomniałaś mi, żebym i ja swoje klepnęła: ś - owsianka z suszonymi owocami p - kiwi o - śledzie w jogurcie greckim i ziemniaki (od wczoraj zostało) p - kubek jogurtu k - kasza jęczmienna gruba z warzywami na patelnię W ciągu dnia, jak zwykle, 2 kawy z mlekiem, 2 herbaty ziołowe, woda. Wiecie kobitki, od kilku dni na kolacje jadam kaszę jęczmienną i to mi się super sprawdza. Kasze są zdrowe. Fajnie regulują trawienie. Mają dobroczynny wpływ na kości i paznokcie. No i dzięki nim odeszłam od jedzenia pieczywa. Dobra... czas wstać od kompa i powoli zbierać się na leśny spacer z sunią... A sąsiedzi (a raczej firma budowlana) dalej maltretują ściany! Wrrrrrr...........!!!
-
Czy to jest to: http://fitatu.com/
-
Kafe... popraw się... znowu postów nie widać... buuu...!!!
-
Hej !! Kolejny dzień przed nami. Mokry i wietrzny. U nas śniegiem jakoś nie sypnęło i niech już nie sypnie. Ja chcę WIOSNY....!! Kurna, w domu mamy hałas przeokropny. W naszym pionie sąsiedzi sprzedali mieszkanie. Nowi ludzie właśnie remont sobie robią. Od jakiegoś czasu jest nie do wytrzymania. Młotem pneumatycznym rozwalają ściany. Nawet te nośne! Mój mąż jest inspektorem nadzoru budowlanego i chciał interweniować gdzie trzeba. Naruszanie konstrukcji budynku jest prawnie zabronione. Ale powstrzymałam mojego chłopa, bo nie chcę z nowych ludzi robić sobie wrogów. Mąż na to: to najwyżej, któregoś dnia, dom się zawali i spadniemy dwa piętra niżej. Tak więc, jak któregoś dnia zamilknę, to będzie oznaczało, że stropy nie wytrzymały tego pieprzonego REMONTU i blok złożył się jak domek z kart. :P:P:P Sandy postanowienia na Wielki Post... kurczę, nie myślałam o tym... hmmm... teraz dumam, co by tu postanowić... słodyczy (oprócz tych pożartych 3 pączków!!!) raczej nie jadam, alko od kilku lat (nawet kropelki!) nie pijam... z mężem (i sąsiadami :P) nie kłócę się... co by tu postanowić... co by tu postanowić... już wiem... rogówka coraz zdrowsza, więc mogę na troszkę dłuższe spacery chodzić... więc postanawiam: codzienne spacery po lesie wydłużać (no, chyba że będzie padało, to wtedy spacer minimalny i chore oko szczelnie przed kroplami zakryte musi być) chodzić coraz szybciej, stosować ćwiczenia izometryczne, czyli napinać i rozluźniać mięśnie brzucha oraz tyłka. A co to jest ta aplikacja fitatu? Muszę poszukać jej w necie. To pewnie jakiś program do liczenia kalorii??
-
Sheloba kochana... my nic nikomu nie wypominamy... co najwyżej komentujemy... każda z nas ma problem i każda przecież różne błędy robi... najważniejsze to nie pogniewać się na siebie... No, lecę z suńką na jej ostatnie dzisiaj siku. Pa !!
-
No właśnie... opieprzyć można... ale pouczać nie... bo pouczać może osoba, która sama jest w porządku... a ja nie jestem, bo wpadki też miewam... :P
-
Sandy nie załamuj się, Kochana! Sama piszesz, że z niskiej wagi ciężko chudnąć. I to jest święta prawda! A że wczoraj zaszalałaś, to nie Ty jedna. Przecież i ja (unikająca słodyczy) też wpieprzyłam aż TRZY pączki. :P:P:P Sprawa wiary jest rzeczą czysto osobistą. My, owszem wierzymy. Ale do kościoła raczej nie chodzimy. Co najwyżej śluby, pogrzeby czy msze święte w intencji bliskich. Od uczestnictwa w cotygodniowych mszach św jakoś odeszliśmy. Przyczyny są różne. Dużo by o tym mówić. Najbardziej nas zabolała dwulicowość niektórych księży. Tych z naszej parafii również. Ech...!
-
Klepnę jeszcze menu na dzisiaj i idę do kuchni ziemniaki w mundurkach szykować, a potem do łazienki pod prysznic, z suńką na krótki spacer i jadę do okulistki. ś - owsianka p - kiwi o - śledzie w jogurcie i 2-3 ziemniaki p - kubek kefiru k - kasza jęczmienna wymieszana z plasterkami ogórków kiszonych, łososiem wędzonym i kiełkami rzodkiewki W ciągu dnia: 2 kawy z mlekiem, 2 herbatki na trawienie i woda.
-
No.......... jest.........
-
I co! Znowu Kafe nie wkleja postów........
-
Hej !! A ja dzisiaj zgrzeszę... :P z góry się przyznaję... zgrzeszę, bo zjem dwa pączki... jednego na II śniadanie, a drugiego na podwieczorek... trudno... taki mam plan na Ostatki... :D
-
Vani no, skoro dobrze się czujesz i wyniki masz lepsze, to niech tak będzie... ale uważaj na siebie... bo naprawdę z przebiałczeniem nie ma żartów... czytałaś pewnie te moje opisy do nowej piramidy żywienia... tam jest czarno na białym, że warzywa można do woli... i ja staram się wprowadzać te zasady w życie... i jeszcze kasze... często (bardzo często!!) wszelkiego rodzaju kasze... Estera och, ja też się cieszę, że moje obwody jednak spadają... i mierzyłam się po śniadaniu i kawie... więc należy mieć nadzieję, że gdybym była na czczo, to może po pół cm byłoby tu i ówdzie mniej...!! :P:P
-
Huraaaa.....!! W obwodach mi ubyło.....!! :D:D udo 58 (od 1 grudnia ubyło 2cm) biodra 107 (ubyło 3cm) pas 97 (ubyło 4cm) biust 104 (ubyło 2cm) ręka 34 (ubyło 1cm)
-
Vani panele wybrane, czyli wykończenie Waszego wymarzonego gniazdka jest o krok bliżej. Pewnie powiecie, że znowu się czepiam, ale: śn - serek wiejski 2 śn - twaróg z rzodkiewką i activia kol - serek homo Kochana, czy to nie za dużo?? Nie boisz się efektu przebiałczenia?? Może zamiast sera lepiej coś z warzyw wstawić?? Sheloba brawo! brawissimo! upiekłaś i nie zjadłaś! supper babeczka jesteś! Oj, to mało spałaś. A nie mogłaś, jak młody rano zasnął, jeszcze troszkę do podusi się przytulić? Wiem dobrze jak czuje się człowiek pozbawiony możliwości snu. Pamiętam, były takie lata, że raz na miesiąc wstawałam przed drugą w nocy. Leczyłam się wtedy u jednej doktor. Przyjmowała tylko raz w tygodniu i jej prywatny gabinet był dosłownie oblegany. Żeby dostać się na wizytę, trzeba było ustawić się w kolejce jeszcze przed trzecią w nocy. Doktor zaczynała przyjmowanie około godziny 14, a ja nigdy nie załapałam się jako jedna z pierwszych. Często byłam w drugiej dziesiątce. Każdy pacjent w gabinecie przebywał ok. 30 minut. Kurna, często wracałam do domu wieczorem. Lekarka świetna, ale po kilku latach takiej mordęgi nie dałam rady i przeniosłam się do innej dr, przyjmującej w mieście obok. Tam panują bardziej normalne zasady. Doktor prowadzi zapisy na następną wizytę, ściśle określając godzinę przyjęcia. Najczęściej nawet nie widzę pacjenta, który jest przede i po mnie. Mam też z tą lekarką kontakt telefoniczny i w razie potrzeby (np. gdy zachoruję i nie mogę z domu wyjść) przesuwamy wizytę na kiedy indziej. Estera 1,3 mniej! ależ Ci, kochana, zazdroszczę! BRAWO dla Ciebie...!! Ach, ja już marzę o czasie kiedy to pieprzone oko zaleczy się i będę mogła znowu w las z suńką chodzić i trenować moje leniwe cielsko. A wiecie, ja na tych spacerach często stosuję bardzo proste ćwiczenie izometryczne, czyli naprzemiennie napinam i rozluźniam mięśnie. Idąc szybko napinam maksymalnie mięśnie brzucha oraz pośladków i liczę do 10. Potem mięśnie maksymalnie rozluźniam i znowu liczę do 10. I tak w koło. Proste, a skuteczne. Wiem, że dzięki izometrii wytrenowałam sobie mięśnie brzucha. Kiedyś, przed operacją, lekarka aż mnie zapytała jaki sport uprawiam, bo mam wyjątkowo twarde mięśnie brzucha. :D Ja, schorowana babina, podejrzewana o uprawianie sportu! :D Aaa... tak mnie teraz tchnęło, żeby iść i wziąć centymetr krawiecki, no i zobaczyć co słychać w moich obwodach. Poprzednie wymiary mam w kajeciku zanotowane, więc porównam je z dzisiejszymi........
-
Hej !! No i poniedziałek mamy... zaczął się nam kolejny tydzień... Nam weekend szybko minął, bo wnusię mieliśmy. Córka z zięciem wieczorem małą zabrali. Nasze serduszko, to istne żywe sreberko. Wszędzie jej pełno, a ja za nią krok, w krok. :D Tak sobie dumam, co dzisiaj będę jadła. Myślę, że to: ś - owsianka z suszonymi owocami i cynamonem p - kiwi o - rosół (odtłuszczony) wołowo/drobiowy z makaronem, kilkoma marchewkami i grubym plastrem selera p - kubek kefiru tybetańskiego k - kasza jęczmienna gruba z kawałkiem pieczonej szynki, polana odtłuszczonym sosem, ogórek W ciągu dnia: 2 kawy z mlekiem, 2 herbatki Verdin, kilka szklanek wody
-
Dziewczynki... a znacie coś takiego: http://organeoblog.pl/nasiona-chia-lecznicza-moc-ukryta-w-malych-nasionkach/ W środę jadę na kontrolę do okulisty... tym razem zapisali minie nie na późny wieczór, a na 13:40... pójdę więc sobie do pobliskiego sklepu zielarskiego i takie nasionka kupię... :D