Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

panna niusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez panna niusia

  1. Sandy dziękuję Ci za te lincki... wchodzę sobie, czytam, oglądam... niesamowita zmiana... widać, że Wasz Wałbrzych ma dobrych gospodarzy... wielkie brawo...!!! Vani u Was chlapa... a u nas (środkowa Polska) +3*C i od nocy delikatnie sypie śnieżek... ładnie, biało i czysto się zrobiło... słyszę, że właśnie przejechała pługopiaskarka... Powiem Ci, że ja też NIE ZNOSZĘ zimy i już z wielkim utęsknieniem czekam na wiosnunię... Doris ale jesteś szczęściara... wiem, wiem... to nie szczęście, a CIĘŻKA PRACA... to ona TAKIE efekty przynosi... wielkie gratki dla Ciebie...!!! Estera nooo... dychę to już wszyscy muszą widzieć... to jest przecież wielka zmiana... brawo...!!! Ale powiem Wam, że jak mnie te 10kg spadło i ktoś tam mówił mi, że schudłam, to ja nie chciałam uwierzyć, że faktycznie widać... ja byłam pewna, że ci ludzie ze mnie kpią... ech, jaką my mamy przez to wszystko zrytą psychikę... Sheloba ooo... taki mąż to skarb... daj mu, proszę, ode mnie soczystego buziaka: A Ty kobitko - walcz, walcz, walcz... i przybliżaj tego tysiaka do siebie... ;)
  2. Hej !! Noc miałam zdecydowanie lepszą niż te poprzednie, nawet udało mi się pospać kilka godzin, bo nareszcie duszności i kaszel z lekka jakby zaczynały ustępować. Wstałam z betów... i odpaliłam kompa... a to jest już najlepszą oznaką wychodzenia z choroby... :P:P:P
  3. Vani, w Toruniu mieszkasz... ach jak cudnie...♡♡♡ Kiedyś wspominałam, że kocham Kraków... ale to nie moja jedyna miłość... bo równie silnie kocham właśnie Toruń... i jeszcze np. Piotrków Trybunalski... bo te miasta mają swoją duszę...☆☆☆ Sandy, w Wałbrzychu byłam dwa razy w życiu... pierwszy raz w 1976r... leczylam wtedy astmę w Szczawnie... no i któregoś dnia pojechałam sobie do Twojego miasta... trafilam na Rynek... mój Boże, długo stałam jak prażona piorunem... do okoła kamieniczki-perełki, ale wszystkie w tragicznym stanie... sypiace się elewacje, odpadające tynki... wszędzie szarość i smutek... po prostu kwintesencja zaniedbania i biedy... nie potrafiłam zrozumieć jak może, na tak genialny zespół zabytków, państwo polskie nie przeznaczać funduszy... przecież jeszcze kilka lat i przecudne kamieniczki rozpadną się w pył... no i czemu nic nie mówi się szerszej opinii społecznej, że mamy na Dolnym Śląsku TAKĄ PERŁĘ ARCHITEKTONICZNĄ.......??!! Drugi raz trafiłam do Wałbrzycha kilka lat temu... oczywiście wybrałam się z mężem na Rynek... straszne bałam się tego co tam zobaczymy... bo być może kamieniczek nikt nie uratował i po prostu rozdziały się w pył... no i po raz drugi poraził mnie piorun... mój ukochany Rynek URATOWANY... wszystkie domy odnowione i to jeszcze JAK...!!! cudnie, kolorowe, normalnie jak z bajki........!!! Spełniło się moje wielkie marzenie - WAŁBRZYSKI RYNEK URATOWANY DLA NASTĘPNYCH POKOLEŃ...!!!♡♡♡
  4. Sandy, ale ja jestem pod stalą opieką doskonałego pulmonologia... bo mam astmę... i prawie każda infekcja dosłownie ścina mnie z nóg... no i tym razem też ścięła... buuuuu... u innych dobry lek załatwia sprawę, a ja morduję się strasznie... i jeszcze często takie infekcje powodują u mnie różne powikłania... najczęściej okulistyczne... i teraz też tak się stało ... :( Ach, mówię Wam... jestem zbiorem, powiązanych ze sobą, przewlekłych chorób... ale się, k****, nie poddaję i walczę całe życie....!!
  5. Wróciłam od pulmonologa. Zapalenie oskrzeli w pelnej krasie. :P Antybiotyk, inhalacje i jeszcze takie tam. Mam też zrobić sobie miksturę na bazie miodu, imbiru i jeszcze paru innych składników. Jak odpalę kompa, to napiszę dokładniej jak ją robić. Zachcianki...?? Teraz ich nie mam. Jedzenie mnie brzydzi... dobrze mieć taką chorobę. :D:D:D
  6. Siwucha, no... wlazłam na wagę... jest 83, 9 :D A więc to jedyny pożytek z tej pieprzonej choroby... :P Jak później odpalę kompa, to sobie stopkę uzupełnię... Jadę dziś do pulmonologa, bo noc miałam straszną... gorączka prawie do 39* i płuca chciałam wypluć... spać oczywiście nie mogłam... aż sobie włączyłam Radio Maryja :D :D z myślą, że może monotonny głos przewielebnego ojca dyrektora :P mnie znudzi i utuli... kurna, nic z tego, zasnąć nie dało rady...
  7. Widać, że jednak dalej chora jestem, bo parę łyżek tego czerwonego barszczu zjadłam uznałam, że jest OBRZYDLIWY... :( a mąż jakoś nie marudził i wsunął całą porcję, tylko dodał troszkę cukru... barszczu sporo ugotowałam, więc będzie jeszcze na jutro... podam go (może??) z jajkiem na twardo...
  8. Węch oczywiście O D Z Y S K U J Ę :P
  9. Estera ☺ poczłapałam... już w domu pięknie pachnie suszonymi grzybami i warzywkami... i przy okazji widzę, że węch dziękuję... :D Teraz usiadłam odpocząć trochę sobie... i pomijam kurkumę rozpuszczoną w gorącej wodzie, ten żółty proszek ma silne działanie przeciwzapalnie i rozgrzewające...
  10. Estera ☺ poczłapałam... już w domu pięknie pachnie suszonymi grzybami i warzywkami... i przy okazji widzę, że węch dziękuję... :D Teraz usiadłam odpocząć trochę sobie... i pomijam kurkumę rozpuszczoną w gorącej wodzie, ten żółty proszek ma silne działanie przeciwzapalnie i rozgrzewające...
  11. Sheloba to podaj grabę... ja też z medycznych kręgów... tylko, że od kilkunastu lat na rencie inwalidzkiej...
  12. Hej !! Noo... wstałam trochę z betów... i nawet pierwszy raz od kilku dni odpaliłam kompa... ogólnie licha jeszcze jestem bardzo... słaba jak 100 pierunów... ledwo chodzę... kaszlę jak stareńki gruźlik... i w głowie sieczka... rozum mi się z tej choroby chyba sfilcował... :P np. przed chwilą zajarzyłam, że mam niepopłacone rachunki... a jutro 8 stycznia i to jest termin graniczny... przerażona swoją głupotą weszłam na historię mojego konta, a tam czarno na białym stoi, że wszystko pięknie jest uregulowane... i jeszcze zobaczyłam, że termin opłat mam wcale nie do 8, a do 18... :P:P wygląda na to, że chyba choroba i osłabienie zrobiły mi jakieś pieprzone dziury w pamięci...
  13. Sheloba, to teraz więcej wiemy o operacji. Czyli nie ma nic za darmo... o wszystko trzeba walczyć... i najważniejsze: problem głównie leży w naszej głowie...!
  14. KOCHANE KOBITECZKI......!!! Jest 14 minut po północy... mamy więc już Nowy 2016 Rok... życzę Nam Wszystkim wspaniałego czasu... niech się spełnią nasze marzenia... schudnijmy, stańmy się zdrowe i radosne... kochajmy i bądźmy kochane... a tu, na naszym topiku, rozwijajmy miłe znajomości i przekuwajmy je w prawdziwą przyjaźń... WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, DROGIE DZIEWCZYNY........!!!
  15. Estera Krakowianko Droga... :) :) tak, tak... bardzo dobrze mówisz... samo się nie zrzuci... trzeba sobie zapracować na to... ciężko zapracować... przez pot i łzy do sukcesu dojść... :D
  16. A ja mam ciocię, która mieszka na Starym Mieście... Niejedne wakacje tam spędzałam... Wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia... :D
  17. Już (chyba?!) Kafe naprawili... bo udało mi się przeczytać nowe wpisy... Siwucha ależ supper... bardzo Wam wyjazdu zazdroszczę... jak ja kocham Kraków.......!!! Jego klimat, jego zabytki... wszystko, wszystko...!!
  18. Coś się z Kafe dzieje... nie mogę przeczytać nowych postów... :(
  19. Moni ja czuję się podobnie jak Ty... napisałam, że jest mnie więcej... to takie delikatne stwierdzenie... bo powinnam właśnie raczej rzec: czuję się jak balon... No, nic... nie trzeba płakać, tylko działać... zabieram więc suńkę i idziemy na pole potrenować... :P:P:P
  20. Hej !! Uuu... ja też na wagę dzisiaj nie wejdę... zrobię to dopiero w następny poniedziałek... niby nie rzuciłam się na żarcie... ot, tak po prostu, trochę tego, trochę tamtego... ale jednak czuję, że jest mnie więcej... :P Doris o, kurczę... tak Was wzięło... oj, pamiętaj, że przy wymiotach i biegunce należy duuużo pić, żeby nie odwodnić organizmu...!! Gratuluję Ci tej wymarzonej 8... szkoda tylko, że takim kosztem, bo wirusówka, to straszna rzecz... sama przechodziłam i dobrze ją zapamiętałam... buuu... Sheloba miło czytać, że święta wspaniale spędziłaś... :) :) Kamyczkowa o, tak... też kiedyś byłam na bardzo ścisłej diecie... i mój wymęczony organizm potrafił odłożyć sobie (w postaci tłuszczu) nawet zwykły ryż, gotowanego kurczaka i listki sałaty... szaleństwo... Mąż przyjechał na drugie śniadanie, więc idę do niego i wspólnie kawcię sobie wypijemy... Paa...!! :)
  21. A Wszystkim Nam życzę radosnych, cieplutkich Świąt..!!
  22. Hej !! Ufff... ile roboty... teraz kawkę zaparzyłam i moment odpoczynku sobie dałam... Siwucha awaria usunięta i to najważniejsze. Vani może dzisiaj znajdziesz czas na wklejenie przepisu. Bardzo jestem ciekawa jak ten sernik robisz.
  23. Coś się chyba z Kafe dzieje... nie widać postów...
×