Witam ;) Jestem 17-letnią dziewczyną z narastającym problemem. Wygląda to tak, jestem dziewicą i jakoś nigdy nie czułam specjalnej potrzeby uprawiania seksu, wręcz przeciwnie, bałam się, że zajdę w ciążę w młodym wieku i sama myśl o seksie wprawiała mnie w drgawki. Od pewnego czasu jest trochę inaczej, dalej towarzyszy mi myśl przedwczesnego zajścia w ciążę, ale potrzeba seksu jest coraz większa. Mam kilka powodów, dla których nie jestem w stanie pójść z kimś do łóżka, choć mnie do tego ciągnie. Nie mam zamiaru iść do łóżka z byle kim, wiele razy myślałam o "przyjacielu z przywilejami", jednak nie widzę nikogo, z kim mogłabym pójść na taki układ, na pewno musiałabym darzyć go dużym zaufaniem, a niestety nie mam takiej głębokiej relacji z żadnym chłopakiem. Poza tym, jeżeli miałoby mi przyjść zajść w ciążę, to z pewnością nie chciałabym, aby był to mój przyjaciel, to co najmniej dziwne. Najlepiej chciałabym to zrobić z osobą, którą darzę prawdziwym uczuciem, jednak mam z tym niemały problem, trudno mi się do tego przełamać, od dłuższego czasu żyłam w poczuciu, że chcę mieć wszystko poukładane, szkoła, studia, praca i dopiero związek. Myślałam tak, dopóty nie zaczęły mi się śnić dziwne rzeczy, w których oczywiście wiadomo co się dzieje, zanim nie zaczęłam poważnie o tym myśleć i odczuwać dużej potrzeby uprawiania seksu. Kolejna rzecz.. - moja figura. Jeszcze 2/3 lata temu byłam niesamowicie chuda, marzyłam o krągłościach i kobiecych, ponętnych kształtach, aż nie dojrzałam i zrozumiałam co mi się tak naprawdę podoba. Kształty? Rzeczywiście, urosły mi piersi i trochę tyłek, ale nie tylko to. W domu jestem narażona na duży stres, nie zauważyłam nawet, gdy uciekłam w jedzenie i podjadanie. Teraz moje wymiary są wręcz straszne. Moje piersi osiągnęły rozmiar dużego D, brzuch wygląda jakbym była co najmniej w 6 miesiącu ciąży, reszta ciała jest.. okej i to jest najgorsze, wyglądam bardzo asymetrycznie, mam szczupłą sylwetkę, a piersi i brzuch wyglądają dziwacznie, czuję się źle we własnym ciele, a na dodatek nie chce mi się ruszyć tyłka, żeby poćwiczyć. Ja wiem, ja wiem.. jak kocha to zaakceptuje, lecz co mi to da, skoro sama nie zaakceptuje siebie? W łóżku chce się czuć swobodnie i mieć duże pole manewru, nie wstydzić się i być pewną siebie, a jest to niemożliwe. Dodatkowo moja przyjaciółka tydzień temu przyznała mi się, że zrobiła to ze swoim chłopakiem, nie zganiłam jej, rozumiem ją, pocieszałam ją (rozstali się), a po tym żądza seksu wzmogła się we mnie jeszcze bardziej. Masturbuje się dosyć często, co kilka dni lub codziennie, nie daje mi to nic a nic. Czy ktoś jest mi w stanie doradzić? Proszę tylko nie żaden seksuolog, psycholog ani rozmowa z rodzicami, nic z tych rzeczy. Z góry dziękuję, pozdrawiam ;)
