Czy Wy też tak macie? Przyjaźnię się z nią już ponad 10 lat, przez ten czas chyba tylko raz się pokłóciłyśmy o jakąś głupotę. Rozumiemy się jak mało kto. Tylko, że od jakiegoś czasu czuję, że jestem w jej cieniu.. Ona jest ode mnie starsza, całkowite przeciwieństwo mnie pod względem wizualnym. Kiedyś uważałam to za atut, teraz zaczynam się zastanawiać, czy rzeczywiście tak jest. Piszę tutaj bo nie mam odwagi powiedzieć o tym nawet jej. Nie chcę, żeby mnie źle zrozumiała. Ona ostatnio bardzo schudła, jest zgrabna, wygadana, ładna. Faceci szaleją na jej punkcie, nie wiem czemu, co ona ma w sobie takiego. Jak wychodzimy gdzieś razem to wszyscy pamiętają tylko ją, ja to tylko "ta druga", prawie niewidzialna.. Źle się z tym czuję, właściwie to bardzo źle. Za kilka dni znowu idziemy razem na imprezę i już teraz czuję niechęć.. Nie wiem co z tym zrobić :(
