Wczoraj mąż kupil piwka,ja juz synka ululałam,a maz w kuchni słyszę a on szmata ,d*****,to do mnie sie kierowało,ale za co że siedze ciągle w domu z dzieckiem,sprzątam,gotuję,nic z życia,rano sie tłumaczył że jest chory,że mam do serca tego nie brać i że pić dużo nie może