Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

FinnegansWake

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez FinnegansWake

  1. Ja lubię ciężkie książki, tematycznie i objętościowo. Eco, Joyce'a, Nabokova, lubię też Zimmer Bradley czy Murakamiego. Z polskich dla rozrywki lubię sobie poczytać Twardocha i Cherezińską na przykład.
  2. Tak, pisarka była analfabetką, błagam Cię. Była dyslektyczką, to prawda i co w związku z tym. Ludzie z dysami znakomicie sobie radzą. Poza tym, te zaburzenia nie polegają na tym, że się nie potrafi odmieniać przez przypadki. Widziałam oryginalny serial pisany przez Kinga, książka mnie nigdy nie zainteresowała. Wolę inny rodzaj literatury.
  3. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/64614/trafiona-przez-piorun-stalam-u-bram-nieba-i-piekla ==> nie mam zwyczaju się kłócić o coś, szczególnie kiedy wiem, że mam rację. Przede wszystkim, trafiona przez pioruna to nie jest po polsku napisane. A po drugie, sprawdziłam sobie tytuł dla pewności. Ale jak chcesz, to się upieraj. W kwestii języka polskiego i książek ciężko jest mnie zagiąć, to moja praca i pasja. A ostrzeżenie z zaświatów to bzdury jakich mało.
  4. "Trafiona przez piorun", a nie pioruna :/ Czytałam tę książkę, nie zrobiła na mnie najmniejszego wrażenia, jak byłam ateistką, tak dalej jestem. Na dodatek jest napisana fatalnym językiem.
  5. Za to, że mnie nigdy nie kochali. Nigdy nie byłam dla nich wystarczając dobra. A przynajmniej tak się czułam, przez ponad dwadzieścia lat mojego życia.
  6. Też nie mogłam siadać do stołu, w ogóle jak byli goście na imieninach u rodziców, to ja musiałam siedzieć zamknięta w pokoju i nie wychodzić. Inne dzieci do nas nie przychodziły. A jak byli goście to mogłam zjeść u siebie w pokoju, bo normalnie nie wolno było wynosić jedzenia z kuchni. No i nie dostawałam nigdy nic z tego, co było dla gości, oczywiście. Ale nie mam z tego tytuły żadnych problemów, lubię przebywać z ludźmi, mam duże grono znajomych, nie jestem nieśmiała - wprost przeciwnie, jestem bardzo wygadana i przebojowa. Nikt by w życiu nie powiedział, że tak wyglądało moje życie. I nikomu o tym nie mówię, moi znajomi nie mają pojęcia.
  7. A ja oglądałam telewizję w gościach jedynie, albo stojąc na przedpokoju, tak żeby coś zobaczyć przez winkiel.
  8. Też potrafi go uderzyć, a to jak się odzywa do niego, to jest tragedia. Ciągle się kłócą o to z macochą. Ale mój brat jest inny - jest hardy, pyskaty, otwarty na świat. Ja się chowałam w pokoju, żeby mnie nikt nie widział i wychodziłam tylko na posiłki. Mój brat chce spędzać czas w salonie. W moim domu to było nie do pomyślenia żeby dziecko przyszło do salonu np. oglądać telewizję.
  9. A po co mi kasa od ojca? Mam własną. On ma swoją rodzinę, bardzo fajną z resztą. Mam naście lat młodszego brata i fajna macochę, czasami ich odwiedzam. A matka? Ona swoim zdaniem nie zrobiła nic złego, wyrosłam na normalną kobietę, więc jej zdaniem zrobiła wszystko, co było najlepsze. A opiekować się nią na starość i tak nie będę, bo z nas dwóch to ja umrę pierwsza.
  10. Jak ty możesz normalnie z matka gadać x normalnie. To było naście lat temu. Wiem teraz, dlaczego mi to robiła, ale nigdy jej nie wybaczyłam i nie wybaczę. Trzeba żyć dalej, chowanie urazy nigdy nikomu nie wyszło na dobre.
  11. A czemu bo się bili wzajemnie. A tata ci ci powiedział po rozwodzie z mama x nigdy żadne na drugie nie podniosło ręki. Po prostu nie mogli się dogadać, nie byli ze sobą szczęśliwi i się rozwiedli. Miałam wtedy 16 lat, nic mi nie mówili, wiadomo było, że się rozwodzą i tyle. Po rozwodzie się wyprowadziłyśmy z matką od ojca i tyle.
  12. Czy szukałaś gdzieś pomocy, zwierzałaś się komuś, czy ktoś wiedział, że byłaś tak bita? x Wyobraź sobie, że za ścianą u sąsiadów dziecko krzyczy, płacze, przeprasza i woła o pomoc. Godzinami. Głuchy by się zorientował. Wszyscy w bloku wiedzieli. Nikt nie reagował. Jak byłam w 6 klasie podstawówki, to poszłam do szkolnego pedagoga. Nie powiedziałam wprost, że mnie biją. Pedagog wszystko przekazała mojej mamie i kazała jej nauczyć mnie, że się nie opowiada w szkole o tym, że mnie rodzice nie kochają. Oczywiście dostałam wp*****l. Wiedziałam, że nie mogę się skarżyć, bo inne dzieci mają gorzej. Ja miałam jedzenie, jeździłam dwa razy w roku na wakacje. A że mi czasem mama rozbiła głowę o szafę, albo ojciec o stół w kuchni, to się nie liczyło. Miałam być wdzięczna, więc byłam wdzięczna.
  13. Tak, od wielu lat, rozwiedli się jak byłam nastolatką.
  14. Prawie 30. Mam kontakt z obojgiem. Z ojcem rzadziej, bo mieszkam 500 km ode mnie, z matką widzę się prawie codziennie - to samo miasto.
  15. Dostawałam wszystkim, ręką, butem, kablem, co mieli pod ręką, tym bili. Najczęściej w głowę albo w twarz. A kablem po plecach i po nogach. Nie wiem kto bił mocniej, ojciec uderzał raz a porządnie, że się przewracałam. Matka biła i kopała aż się zmęczyła. efekt podobny. Najmocniejsze lanie? Byłam w 3 klasie podstawówki, kolega z klasy poszedł do swojego ojca i opowiedział mu historię, że ja powiedziałam, że mnie molestuje sąsiad. Ojciec kolegi przyszedł z tym do moich rodziców, a oni urządzili mi 8 godzin przesłuchania w stylu gestapo. Pytali, czy to powiedziałam, jak mówiłam że nie, to mnie bili, znowu pytali, znowu bili, kazali się iść umyć, znowu pytali i bili i tak przez 8 godzin, aż się przyznałam, że to zmyśliłam i opowiedziałam. A teraz najlepsze: nigdy w życiu czegoś takiego nie powiedziałam, okazało się, że kolega sam to zmyślił i przyznał się ojcu po kilku dniach. Dostałam jeszcze wp*****l za kłamstwo. A do szkoły nie chodziłam dwa tygodnie, oficjalnie miałam zapalenie oskrzeli. Naprawdę wyglądałam jak bitki wieprzowe. całą twarz miałam siwą, nie mówiąc o reszcie ciała. Jak mnie bili to krzyczałam i płakałam, przez cały dzień, calusieńką sobotę i nikt nie zadzwonił na policję.
  16. Całe życie żyłam w strachu, bo dostawałam za absurdalne rzeczy - kolega w szkole (1 albo 2 klasa podstawówki) rozciął mi bluzkę nożyczkami. Najpewniej przypadkiem. Lanie dostałam ja. Solidne. Takie, po którym miałam ślady. I tak było zawsze. Nikt nie pytał, nikt nie reagował. Wszyscy chwalili rodziców, że mają grzeczne dziecko, bo się uczy najlepiej w szkole (za ocenę gorszą nić 5 bicie i upokarzanie), zawsze mówi dzień dobry (bo jakbym nie powiedziała, to bicie) i w ogóle się nie bawi z dziećmi, tylko siedzi w pokoju i czyta (spróbujcie się nie bać ludzi, jeśli żyjecie w takim domu, a za brudne spodnie po wyjściu na podwórko dostajecie wp*****l). I to się wcale nie skończyło, kiedy dorosłam i poszłam na swoje. Matka już na mnie ręki nie podniesie, bo jestem od niej dużo wyższa i dużo silniejsza. Ale dalej obniża moje poczucie własnej wartości, powtarza że jestem głupia, brzydka, że powinnam iść do szpitala psychiatrycznego, bo nie żyję tak jak dzieci jej koleżanek i nie może się pochwalić, że mam męża, dzieci - ona się tego wstydzi, więc stara się mnie skopać i zmusić do zrobienia tego, czego ona ode mnie oczekuje. Wiele lat mi zajęło odkrycie, że jestem atrakcyjną, fajną młodą kobietą, inteligentną i ogarniętą - szkód wyrządzonych w dzieciństwie nie da się już wyrównać.
  17. gość dziś - no niby nie wolno, ale ja w tej chwili automatycznie używam już prawej. Z resztą lewą mam słabszą po złamaniu i boję się jej używać.
  18. Dostawałam wszystkim, co było pod ręką, za byle co. Ostatni raz matka podniosła na mnie rękę jak byłam już dorosła, u mnie w mieszkaniu. Nigdy więcej do tego mieszkania już nie weszła. Więc nie, teraz nikt mnie już nie bije.
×