Cześć :( Z tytułu niektórzy się już pewnie domyślili. Więc chodzi o to:
Od 1 kl podstawówki przyjaźniłam się z Kingą. Takie z nas były psiasióły, nierozłączki. Niedawno miałam wypadek, potrącił mnie samochód. Leżałam ok. 1 mieś. w szpitalu a drugi w domu. Gdy wróciłam do szkoły zobaczyłam jak Kinga chodziła po korytarzu w szkole z Karoliną, jest nas 3 w kl. Nigdy tak nie było, Kinga nigdy jej nie lubiła i ją obgadywała, że ona taka wieśniaczka i wgl. Ale ja też nie mogłam gadać z Karl bo Kinga mi po prostu strzelała fochy. A po powrocie wszystko dziwne. Np dziś bolała mnie głowa po sprawdzianie i jak powiedziałam panu to Kinga siedząca "już" z Karoliną nagle z tekstem "Ooo jejku jak mnie boli głowa, ale na prawdę, muszę powiedzieć panu" i śmiech. Mam dość! Oczywiście Karolina ze mną rozmawia ale też jest nie tak, poprostu dość życia w tej szkole! Tak bardzo chcę już być w liceum daleko od niej i tej szkoły. Proszę was o pomoc, co mam zrobić :(