Witam, pisze bo dopadają mnie głupie myśli, nerwy czy dobrze robię i czy sobie poradzę w nowym związku. Jesteśmy razem 3 miesiące, krótko wiem oboje po 30 lat mój chłopak po 10-letnim trudnym bardzo związku ale nie będę się rozpisywała a można długo, ja po 5 letnim bo nie pasowaliśmy do siebie ale nic takiego jak u niego złego się nie działo. Wiedziałam że związek w wielu 30 lat gdy ktoś ma doświadczenie i problemy jest trudny ale nie wiedziałam że aż tak... Może to wynika z mojej niskiej samooceny? Już sama nie wiem i proszę o ocenę sytuacji. Rozeszli się ok, ufam mu, druga sprawa że mój chłopak ma osobowość introwertyczną czyli mało okazuje emocje, to co czuje, ma złe doświadczenia i się wielu rzeczy boi a ja nie zamierzam nic złego robić. Chce żeby zaufał mi i czekam cierpliwie ale czasem już wątpię że dam radę, ona mimo że odwalała byli ze sobą 10 lat a ja początek i to trudny bo oboje chcemy ale ja potrzebuję chyba więcej rozmowy, emocji i wiedzy co się dzieje w związku. Ja muszę zaczynać zawsze rozmowy, pytać ciągnąć do przodu i nie czuje się w pełni tak jakbym chciała czyli na początku relacji gdzie to facet zabiega o kobietę... Może to głupio zabrzmi ale jestem może zazdrosna o byłą, o te lata wspólnie spędzone mimo że delikatnie mówiąc nie była normalną partnerką. Wspieram go ale co mogę zrobić dla siebie żeby nie oszaleć? Z góry dziękuję za podpowiedzi.