Witam wszystkich.
Chce uzyskac waszych opinii oraz upewnic sie ze jestem az tak ogromna choleryczka. :-) (Byc moze jestem)
Mieszkam w trzypokojowym mieszkaniu z moim chlopakiem oraz inna dziewczyna.
Jestem osoba bardzo cicha, praktycznie caly czas siedze w swoim pokoju albo w bibliotece I sie ucze. Zyje zgodnie z zasada zyj I daj zyc innym jesli chodzi o mieszkanie z innymi.
Dziewczyna z ktora mieszkam sprowadza chlopaka regularnie na 3-4 noce w tygodniu. Aktulanie chlopak jest w naszym mieszkaniu od dwoch tyg. W przeciagu ostanich tygodni prosilam go zeby sciszyl telewizor 3 razy. On trzyma pilota w dloniach. Gosc czuje sie jak u siebie w domu. To ja musze sie dostosowac do jego rozkladu dnia.
Salon I kuchnia sa polaczone ze soba wiec jem sniadanie - slysze go , widze. Obiad, lunch, kolacja. Non stop. Moja wpollokatorka nie ma za grosz wyczucia ze jesli ma sie gosci nie powinna mnie zmuszac zebym patrzyla na nich non stop przez 2 tygodnie.
Nie pisalam sie miec 4tego wpollokatora lezacego na kanapie ktora jest wspolna przez 12 h - tak 12 godzin 3-4 razy w tygodniu. (ostatnio 2 tygodnie) Mam go serdecznie dosc moj chlopak tak samo. Tylko, ze oboje jestesmy bardzo nie klopotliwymi ludzmi, nie chcemy konfliktow.
Jak wy byscie sie czuli ?