Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ZmoraZwanaJa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Chyba nie oczekuje teraz wsparcia czy współczucia. Potrzebuję to po prostu napisać. Szukałam najpierw pomocy w już napisanych dyskusjach, jednak zawsze spotykałam się z sensownymi problemami. Dokładniej rodzina się znęca, nie mam przyjaciół, ktoś ważny umarł więc po co żyć. Ja mam odwrotnie, moje życie jest pewnie cudowne. Tylko nie umiem z niego korzystać. Od zawsze mam problem, że akurat gdy mnie nie ma, ktoś spędza lepiej czas niż gdy ze mną jest. Niby mam kumpele ale w sumie i tak pewnie ciągle obrabiają mi tyłek. Nie mam z nimi prawie żadnych tematów, jesteśmy przy sobie sztuczne. Mam chłopaka, dosyć długo bo rok, ale też nie wiem czy jestem szczęśliwa. /sa chwile gdy jest cudownie ale jest coraz więcej takich gdy mam go dosyć, jest dzieciakiem, do tego o prawie głowe niższym, wszyscy sie z nas śmieją i go troche niańcze. Przedtem to złewałam ale ile można jeszcze gdy ja mam powoli tego dosyć. Ale nie potrafie z nim zerwać, ma dużo problemów i beze mnie dawno by wisiał. Na treningach też zawsze gdy mnie nie ma robią super rzeczy,a gdy jestem i tak czuje że mnie nie ma bo raczej mnie olewają. Jest to w skrócie, moge napisać więcej sytuacji i szczegółów ale po co, i tak nie ma to wszystko znaczenia. I tak ludzie zawsze myślą że skoro ja nie mówie o swoich problemach to ich nie mam, ja zawsze pomoge im, ja zawsze dam rade. Takie życie, a moja rola w nim jest do d**y.
×