-
Zawartość
4 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez EfkaXYZ
-
http://slodyczegm.pl/offert.php?action=show&type=category&id=168 zobacz grzybki czekoladowe na dole
-
Maxx ona pewnie istnieje, bo niby skąd u człowieka te różowe okulary. A jak to nie miłość to przynajmniej zauroczenie i człowiek ślepnie, a potem myśli: co ja w nim widziałam. Ale to dopiero gdy się wraca do zdrowia. Przynajmniej ja zapadałam w ten sposób i najczęściej bez wzajemności. Slovenka, może i można dopłynąć tylko, że ja pływam jak siekiera, to raczej nie.
-
No tak dziewczyny, chciałyście mnie załatwić, obie zapraszają, kuszą ciepłem i pościelami, a ja mam kapcia w rowerze i co? Kuście dalej, to piechotą przyjdę.
-
To jak u Was tak ciepło to ja chcę do Poznania. U mnie za oknem niecałe 10 stopni i w mieszkaniu też temperatura spada, więc mi ciągle zimno.
-
Dudzia to świadczy, że wybrałaś sobie na przyjaciół mądrych ludzi. A otwartość to według mnie bardzo pozytywna cecha. Tym więcej ceniona, ze sama musiałam sobie ją wypracować, byłam długo osobą zamkniętą, nieśmiałą i zakompleksioną. że się zmieniło to to jestem pewna, że w dużym stopniu to też, ale chyba muszę jeszcze nad sobą trochę popracować. To forum jest całkiem niezłym ćwiczeniem w drodze do celu- a jest to moje pierwsze forum tego typu.
-
O rany, u Was dziś też tak zimno? Za oknem grad, w domu temperatura poniżej mojej krytycznej. Chyba trzeba rozpalić w piecu. Mieszkam co prawda w bloku, nie wiem, czy o tym wspominałam, więc jeśli tak, to dla wyjaśnienia- jest to trochę nietypowy blok, bo każdy właściciel pali sobie we własnym centralnym. Pozostałość po dawnym budownictwie, wtedy podobno były tu w każdym pokoju piece kaflowe, czyli dokonał się postęp i mam centralne. Trochę to uciążliwe, bo sama muszę dbać o temperaturę i szczególnie zimą unikać kilkudniowych wyjazdów. Za to wiosną i latem, kiedy jest ochłodzenie, mogę szaleć i ogrzewać mieszkanie tak jak chcę.
-
Oj, są momenty, kiedy mnie coś dopada, szczególnie jakieś imprezy typu wesele, a w święta w szczególności, żeby nie było, spędzam je z najbliższą rodziną, ale chciałoby się wtedy jeszcze więcej. Ale takie dołujące chwile na szczęście są rzadkością. Chociaż jak mnie weźmie to już porządnie.
-
Kiedyś, i to dość długo, buntowałam się przeciwko temu, co jest. Potem mi przeszło i bardzo się z tego cieszę. Akceptacja nieuniknionego bardziej pozwala mi cieszyć się chwilą obecną. Mam mniej dołów, po prostu żyję sobie tak jak leci, chwila obecną, czuję się też przez to bardziej pozytywnie nastawiona do świata.
-
Też jestem sama i chyba też z własnego wyboru. No bo chyba taką księżniczką chciałam być od zawsze i miałam oczekiwania, albo po prostu trafiali mi się wybrakowani książęta. Jak komuś wpadłam w oko, to albo alkoholik, albo od pierwszego spotkania próbował rządzić, bo on tak chce, albo facet po przejściach, ale to jego była zawiniła, a on czysty jak owieczka i ciągle wracał do tematu eks- żony. A może i była inna przyczyna, nie potrafiłam tak do końca zaufać chłopakowi- tylko prawdę powiedziawszy któremu z powyższych można było zaufać.
-
Ja też zaglądam, w nastroju jak zawsze doskonale zobojętniającym.
-
A wiecie, trochę się bałam, że sama jestem tu w tym wieku, nie to, żebym miała stąd ucierać, bo bez względu na wiek jesteście super, ale miło słyszeć, że jednak jesteście zróżnicowani.
-
Kawa z cukrem, ble, nie znoszę. Z mlekiem i gorzka.
-
No, co się przejmować czymś kiedy nie ma na to wpływu, chciałam tylko dać znać, ze starsza pani jestem. Znaczy stateczna (od czasu do czasu he he)
-
Poczekaj, tylko zjem obiad i już pędzę do Ciebie na deser z kawą.
-
Witamy Błękitną Pralinę. Dorze że to Wy już jesteście, aż się bałam przez chwilę.
-
Cześć Pralina. No, wczoraj o słońcu rozmawialiśmy i było, dziś paskuda i zimno. A ja chyba swoją samotność zaakceptowałam, przyjaciele tak, ale tak w ogóle to pojedyńczosć.
-
Mam problemy ze słuchem fonetycznym, dlatego mnie zrozumieć obcy język jest bardzo trudno, tym samym mam problemy z nauką języka angielskiego, tym bardziej że zaczęłam się uczyć jako bardzo dorosła osoba tzn dużo po trzydziestce.
-
Okej ale to może jutro bo dziś szczęka mi się wywija od ziewania, więc teraz myję się i idę spać. Jutro niestety, dzień pracy zaczynam od rana, a że to jedyny raz w tygodniu to nie jestem przyzwyczajona, chociaż rano lubię wstawać, ale powoli pić kawę i budzić się stopniowo a nie tak na łapu capu.
-
Ha ha o odkurzaczu nie pomyślałam, widać że nie idę z postępem. Za to byłam dziś na Łysej Górze nie tej najsłynniejszej, ale kiedyś nazywała się właśnie tak jak jej sławna imienniczka. Teraz nie ma jakiejś konkretnej nazwy więc może nadal jest Łysa? I tak się męczyłam, wchodziłam po schodach,a trzeba był wziąć odkurzacz, bo miotła to pewnie ma napęd nożny, odkurzacz to jednak już mechanizacja. No dobra, Slovenka bredzi bo ma gorączkę, ale czemu ja?
-
Od dawna już nie miewam większych dołów, czasem jakiś malutki. Dziś na szczęście optymistycznie.
-
cztery
-
Chyba przepychać
-
Wcięło czy przepychać?
-
Bo myślałam, że może z mąki innej czy coś w tym stylu. A skoro lekkostrawne to dobrze, bo lubię, chociaż nawet nie odsmażane to polane masłem więc niekoniecznie lekko
-
DUDZIA a na czym polegają dietetyczne leniwe? czego tam nie dajesz, albo co dajesz?