-
Zawartość
4 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez EfkaXYZ
-
DUDZIA to wszystkiego najlepszego na nowym etapie życia. Trzymam kciuki, żeby był nie tylko fajny, ale wręcz rewelacyjny.
-
gość dziś I do tego zimno i buro. Miłego dnia ☼ A to ja po wylogowaniu :)
-
o, to i ja znam z autopsji, cudze koty. Mam w sąsiednim bloku panią, która hoduje koty i przygarnia wszystkie przybłędy. Niby dobrze, bo stworzeń szkoda, ale kiedy przekraczają liczbę dwudziestu to już lekka przesada. W tym roku spaceruje tylko kilka, więc może nic nie uszkodzą. Pamiętam rok, w którym objadły mi wszystkie prymulki. Ale tej wiosny i tak z prymulkami nie za dobrze, kret załatwił większość- tak szczęśliwie trafiał na kolejne kępki.
-
Miałam kiedyś w domu takiego kwiatka. Pochodził z rodziny sukulentów, a kwiatki miał prześliczne, jakby doczepiane, za to zapach powalał- śmierdział zgniłym mięsem, czasem czuło się to nawet po wejściu do pokoju. Niestety, moja ślicznotka się zestarzała i zginęła. A nigdzie nie mogę znaleźć czegoś podobnego, żeby ukraść szczepkę. Chyba poszukam nasionek.
-
Grzebanie w ziemi to dla mnie fajne odprężenie, oczywiście od czasu do czasu. Chociaż zbyt szczęśliwej ręki do roślinek nie mam i nie każda mi chce rosnąć. Tym większa radość, kiedy coś ładnie urośnie albo zakwitnie. Dziś miałam śmiesznie, bo stoję z sąsiadką i patrzę z daleka na mój ogródeczek, a tam coś niebieściutkiego. Poleciałam po mokrej trawie, zamoczyłam buty, bo niespodzianka, a tam tylko szafirki, o których chwilowo zapominałam, chociaż w tym roku już podziwiałam. Miałyśmy z sąsiadką powód do śmiechu, że tak popędziłam do roślinki, która kwitnie ponad tydzień.
-
I już :) :)
-
Żeby jeszcze na to mieć miejsce. Mój ogród ma metr na dwa, a moje marzenia, jakie kwiatki tam posadzić to chyba kilometr na dwa. I jak tu spełnić jakieś? I które? W efekcie mam takie nic ciekawego.
-
Slovenka, to rzeczywiście coś ładnego. Miałam podobne, tzn kształt kwiatów był identyczny, ale sama roślinka mała i kwiaty blado-łososiowe. (Ale nazwy nie znam) To Twoje wygląda na bardzo ciekawą roślinę. W moich okolicach u nikogo tego nie widziałam, ale za całą Polskę nie odpowiadam.
-
A, czegoś takiego to ja nie widziałam.
-
Znamy, takie podstawowe, mieczyk, róża, stokrotka. A o jakie Tobie chodzi?
-
Pustki tu ostatnio rzeczywiście. Ja prosto z pracy dziś zrobiłam wy[pad na większe zakupy potem kawa u koleżanki i mojego chrześniaka, teraz nareszcie w domu, najpierw obiad, potem segregacja makulatury i można wreszcie będzie usiąść z książka i troszkę się zrelaksować. Oj, guzik, jeszcze upiec ciasto i przygotować masę i dopiero relaksik.
-
Cze sc czes c, nikogo nie ma w domu? Wcale się nie dziwię, pogoda u mnie wczoraj i dziś przepiękna, chociaż chyba zaczyna się zmieniać i będziemy siedzieć w domu. Ja dziś byłam w ogródku,chwasty rosną w oczach, kwitną żonkile, tulipany mają pączki. Czuje się wiosnę.
-
To nic, w tym roku mi nie wyjdzie, ale mam nadzieję, ze to nie jest Wasze ostatnie spotkanie, będę dobrej myśli, że w przyszłości mi się uda poznać Was na żywo. Tymczasem bawcie się dobrze.
-
Ale mogą robić w sobotę i niedzielę po Bożym Ciele, przeciągającą się na następny tydzień. A dni wolne nie zawsze są wolne.
-
DUDZIA niestety, nie da się zmienić moich planów. Gdyby wycieczka była jedno- a nie czterodniowa może i coś by się dało zrobić. A tak niestety, jedyna osoba, która za mnie mogłaby pojechać ma wtedy wesele. Poza tym ludzie pracują w różnych szkołach, nie w każdej dadzą im wolne na obce wycieczki, po prostu muszę dotrzymać słowa. Wiadomo, że z Wami był0oby fajniej, ale widocznie byłam niegrzeczna i nie zasłużyłam na lepiej tylko na troszkę inaczej. Na szczęście większość z naszej wycieczkowej ekipy jest fajna wiec pomimo obowiązków będzie w miarę ok, ale nie tak fajnie jak z Wami- to tylko praca.
-
Obiad zjedzony i tak chodzę teraz, trochę siedzę w domu i czytam książkę, za chwilę wychodzę na huśtawkę i uczę się na świeżym powietrzu słówek z angielskiego. Niezbyt systematycznie do tego podeszłam, na jutro tym samym mam całą stronę słówek i utrwalam je w ostatniej chwili, a głowa coraz starsza i coraz trudniej mi to przychodzi. Tak to zacząć się uczyć na starość.
-
Kawa dziś serwowana była na huśtawce, nareszcie zrobiło się trochę cieplej i moje ulubione miejsce do picia kawy nadaje się idealnie. teraz zacznę szykować sobie obiadek, u mnie też kotleciki, a do nich pewnie zrobię frytki, surówkę mam już gotową.
-
Albo ten obiad gotują. Chociaż i ja mam w planach gotowanie dziś, bo wczoraj przeżyłam na kanapkach, lenistwo- nic innego. Właśnie zrobiłam sobie kawę, przy okazji oczywiście rozlewając "conieco" i mogę posiedzieć. W międzyczasie uczę się angielskiego na jutro.
-
No, wspólnymi siłami ☺
-
Znowu mam przepychać?
-
Znalazłam właśnie sobie to jezioro, bardzo tam widać, ze pięknie. Zaraz zacznę żałować, że z Wami nie będę, ale nie mogę zrobić tego moim znajomym z pracy i się wycofać. Zgodziłam się być za opiekuna na wycieczce, mamy w planach między innymi Zakopane i Zator, jadą uczniowie z dwóch sąsiednich szkół i potrzebny jest przynajmniej jeden nauczyciel, który pracuje w obu, ja spełniam ten warunek. Sama wycieczka to żadna radocha, cztery dni w pracy 24 godziny na dobę. dzień i noc, odpowiedzialność też niezła, a niektóre dzieci dają w kość, ale jednak szkoda mi ich, nie bezie opiekunów, wycieczki nie będzie. Cóż, raz na parę lat się poświęcę, kiedyś jeździłam co roku, teraz już się buntuję, niech inni też jeżdżą, ale w tym roku organizatorzy ładnie mnie powiadomili, że chcieliby mieć mnie w grupie, to niech tam stracę.
-
Ależ mnie dziś niektóre bachorki w szkole wkurzyły? Jakie rozwydrzone są niektóre dzieci to się w głowie nie mieści. Świat jest ich własnością. Zmęczyłam się bardziej niż gdybym pracowała cały tydzień.
-
i Już???? ☼
-
♪ ♪ :)
-
No już niedaleko