-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Cześć Kochane! Moja dieta leży, może dla tego że idą święta, może bo jestem uzależniona od słodyczy.... Nie mogę zebrać się w życiu jakoś... Przybył mi kilogram (dziś 62,5kg) ale liczę, że to przed okresem. Nie mniej, pomóżcie mi! Szukam książki dla babci (bo nie mam pomysłu na prezent) ale druk musi mieć w miarę duże literki i być lekka. Nie mam pojęcia co ona lubi. Wiem, że Ania z zielonego wzgórza to dobra pozycja dla niej, ale np Siesickiej nie lubi... Pomożecie?
-
czytam Was uważnie. Tylko ostatnio mi źle i po za fitnessem i wspinaczkę to leżę pod kocem i jem babeczki. Tak w skrócie.
-
Tylko tej "lasce" brzuch wystaje i uda ma jak balony....
-
10 kgmowa! Biedactwo! Wiem co czujesz... Miałam podobnie, ale nei na aż taką skalę po wątróbce smażonej, ale ja nie będę się zarzekać, że już nie zjem - za bardzo to lubię. Ja na takich budkach bym się zabiła - potrzebuje jakiś paseczek z przodu by się pewniej czuć. Dziś na wadze 61,5-61,7kg. Nareszcie wraca iście w dół. Mam nadzieję. Szkoda, że straciłam ostatnie dwa tygodnie. Zaraz lecę do lidla bo jest odzież sportowa, a uwielbiam ta z lidla. Wam też polecam! Szczególnie staniki maja dobre!
-
Ja nie mam po czym odpoczywać :D Do 21-go nie mam zajęć, po za tym co wzięłam sobie dodatkowo.... Jak np dziś pilates za 50minut
-
Hej, jestem. Przed wczoraj dałam sobie dyspensę i żałuje, ale cóż mogę poradzić. Miałam 180 gramową czekoladę studencka jeszcze z Czech... Już nie istnieje... Wczoraj za to wróciłam do diety. Nadprogramowo zjadłam 2 ost. kostki czekolady i jednego cukierka zaplatanego z dnia kobiet. Wczoraj odebrałam karnet na siłownię i zaczęłam spokojnie od "zdrowego kręgosłupa" - dziewczyny! Ja nie wiedizałam, że można aż tak się wyginać! W ogóle zajęcia z "duszą". Były również starsze panie i ich pierdziołki (i wyobraźcie sobie mnie - osobę, która nie potrafi się nie śmiać w takich sytuacjach - gdy staram się nie śmiać...) Dziś dieta jakoś idzie. Nadal nie potrafię wstać o 7:30... Za to zabrałam się za magisterkę. Zobaczymy czy coś mi z tego wyjdzie. Ważę się już na 3-ej wadze i nie mam pojęcia czy przytyłam czy nie. Chyba przytyłam, ale uznaje to za bilans - dziś było 61,8 z rana. Ogólnie to mi ciągle smutno i jak tu nie podjadać? Marzycielko winszuję nie zjedzenia babczek (ja bym pewnie zjadła) A Tobie 10 kilogramowa taaak zazdroszczę samozaparcia i efektów! Resztę Pań pozdrawiam (jeśli jest tu jakiś Pan, to też pozdrawiam:)
-
żyjąca marzeniami! Już się o Ciebie martwiłam! Dziewczynki! Miałam okropny sen. Byłam w ciąży chyba z moim byłym,który miał to gdzieś. Urodziłam 2-kę maluchów i ciągle o nich zapominałam, a jak po nie wracałam to bałam się (za każdym razem, a było ich wiele) że już nie żyją... Moja dietka, ma się tak sobie. Waga stoi. Jutro wracam 3-miasta więc powinno być dobrze. Mam dziś ogrom pracy, a tak się nie chce człowiekowi wyskoczyć z piżamy. Ostatnie dwa dni laby i zaczynamy wstawanie o 7:30. RATUNKU!! Maże o własnym ekspresie, który będzie mi robił moją ukochaną latte.
-
Nie mogę spać. Zrobiłam sobie plan całego tygodnia. Okazało się, że jeśli zrobię wszystko to co chcę zrobić, to moje życie socjalne będzie możliwe jedynie w sobotę i niedzielę w godzinach późno popołudniowych lub wieczornych.... Kto mi powie jak się zmusić i przyzwyczaić do codziennego wstawania o 7 lub 7:30? Spać pójdę najwcześniej o 23, a znając mnie to i o 24...
-
Babcia się na mnie obraziła i odbrazić się nie chce. Plus jest jeden - stosuję się do diety:P Tzn troszkę ją modyfikuję pod to co mam w lodówce, ale i tak jest lepiej niż przez ostatnie dwa dni. Miałam dziś biegać po osiedlu i robić zdjęcia terenu, a u nas popaduje i się człowiekowi wyjść nie chce z domu... Któraś z Was moje drogie, była na Carol? Wybieram się w poniedziałek z moja nauczycielką z liceum. A w przyszłym tygodniu już się nastawiam na Niewinne. Jak Wam niedziela mija?
-
Witam! Owszem, udało mi się "odjechać". Biegam i odwiedzam znajomych, załatwiam sprawy w urzędach i innych dziwnych miejscach. Po mimo, że ciut zmieniam jadłospis (jestem u babci i nie chcę zmieniać jej całego życia pod moją dietę) to trzymam się. Zjadłam wczoraj coś słodkiego, ale dziś się trzymam. Myślę, że jem troszkę bardziej kalorycznie, ale uznałam, że nie mogę się dać zwariować. Jak nie spadnie to trudno, byle nie przybyło Spadło z 2-3kg, które zauważają osoby, których jakiś czas nie widziałam więc jestem bardzo zadowolona. Chociaż może to ta nasza "polska grzeczność".
-
Czuje ze co schudlam to mi tu wroci... M&m sy dostalam I nie moge sie oderwac...
-
Mam dobrego kolegę co jest policjantem. Od dwuch dni marudzi mi o odblaski na kostkę i nadgarstek. A jaką masz dietkę dokladnie? Pochwal się! I cieszę sie, że już Ci lepiej. Ją dziś do domku jadę. I wreszcie ruszyła z praktyczną częścią mgr. Wierze, że to będzie dobry dzień.
-
Z grzechów to dziś zjadłam gałkę lodów karmelowych, ale już naprawdę musiałam na tego mojego doła (nie nie związanego z wagą) Humor o dziwo troszkę lepszy - perspektywa teatru i koncertu (niebagatela już za miesiąc i półtorej) to miła perspektywa
-
zaczynam się od Was uzależniać. Szkoda, że zupełnie nie mam czasu wpaść do Torunia.
-
Mam dziś doła. Zazdroszczę Wam normalnych związków. Ja się chyba nigdy nie uwolnię od byłego. Zjadłam obiad... Za 2h idę do znajomej, i modle się by mi nie postawiła przed nosem słodyczy bo jestem w stanie zjeść każdą ilość cukru. Dziś prawie wylądowałam w PizzaHut. Dobrze, ze otwierają od 9... Bo ja o niej marzyłam od 7 do 8:30,później zasnęłam