Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

NaHulajnodze

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez NaHulajnodze

  1. Cześć Kochane! Moja dieta leży, może dla tego że idą święta, może bo jestem uzależniona od słodyczy.... Nie mogę zebrać się w życiu jakoś... Przybył mi kilogram (dziś 62,5kg) ale liczę, że to przed okresem. Nie mniej, pomóżcie mi! Szukam książki dla babci (bo nie mam pomysłu na prezent) ale druk musi mieć w miarę duże literki i być lekka. Nie mam pojęcia co ona lubi. Wiem, że Ania z zielonego wzgórza to dobra pozycja dla niej, ale np Siesickiej nie lubi... Pomożecie?
  2. czytam Was uważnie. Tylko ostatnio mi źle i po za fitnessem i wspinaczkę to leżę pod kocem i jem babeczki. Tak w skrócie.
  3. Tylko tej "lasce" brzuch wystaje i uda ma jak balony....
  4. 10 kgmowa! Biedactwo! Wiem co czujesz... Miałam podobnie, ale nei na aż taką skalę po wątróbce smażonej, ale ja nie będę się zarzekać, że już nie zjem - za bardzo to lubię. Ja na takich budkach bym się zabiła - potrzebuje jakiś paseczek z przodu by się pewniej czuć. Dziś na wadze 61,5-61,7kg. Nareszcie wraca iście w dół. Mam nadzieję. Szkoda, że straciłam ostatnie dwa tygodnie. Zaraz lecę do lidla bo jest odzież sportowa, a uwielbiam ta z lidla. Wam też polecam! Szczególnie staniki maja dobre!
  5. Ja nie mam po czym odpoczywać :D Do 21-go nie mam zajęć, po za tym co wzięłam sobie dodatkowo.... Jak np dziś pilates za 50minut
  6. Hej, jestem. Przed wczoraj dałam sobie dyspensę i żałuje, ale cóż mogę poradzić. Miałam 180 gramową czekoladę studencka jeszcze z Czech... Już nie istnieje... Wczoraj za to wróciłam do diety. Nadprogramowo zjadłam 2 ost. kostki czekolady i jednego cukierka zaplatanego z dnia kobiet. Wczoraj odebrałam karnet na siłownię i zaczęłam spokojnie od "zdrowego kręgosłupa" - dziewczyny! Ja nie wiedizałam, że można aż tak się wyginać! W ogóle zajęcia z "duszą". Były również starsze panie i ich pierdziołki (i wyobraźcie sobie mnie - osobę, która nie potrafi się nie śmiać w takich sytuacjach - gdy staram się nie śmiać...) Dziś dieta jakoś idzie. Nadal nie potrafię wstać o 7:30... Za to zabrałam się za magisterkę. Zobaczymy czy coś mi z tego wyjdzie. Ważę się już na 3-ej wadze i nie mam pojęcia czy przytyłam czy nie. Chyba przytyłam, ale uznaje to za bilans - dziś było 61,8 z rana. Ogólnie to mi ciągle smutno i jak tu nie podjadać? Marzycielko winszuję nie zjedzenia babczek (ja bym pewnie zjadła) A Tobie 10 kilogramowa taaak zazdroszczę samozaparcia i efektów! Resztę Pań pozdrawiam (jeśli jest tu jakiś Pan, to też pozdrawiam:)
  7. żyjąca marzeniami! Już się o Ciebie martwiłam! Dziewczynki! Miałam okropny sen. Byłam w ciąży chyba z moim byłym,który miał to gdzieś. Urodziłam 2-kę maluchów i ciągle o nich zapominałam, a jak po nie wracałam to bałam się (za każdym razem, a było ich wiele) że już nie żyją... Moja dietka, ma się tak sobie. Waga stoi. Jutro wracam 3-miasta więc powinno być dobrze. Mam dziś ogrom pracy, a tak się nie chce człowiekowi wyskoczyć z piżamy. Ostatnie dwa dni laby i zaczynamy wstawanie o 7:30. RATUNKU!! Maże o własnym ekspresie, który będzie mi robił moją ukochaną latte.
  8. Nie mogę spać. Zrobiłam sobie plan całego tygodnia. Okazało się, że jeśli zrobię wszystko to co chcę zrobić, to moje życie socjalne będzie możliwe jedynie w sobotę i niedzielę w godzinach późno popołudniowych lub wieczornych.... Kto mi powie jak się zmusić i przyzwyczaić do codziennego wstawania o 7 lub 7:30? Spać pójdę najwcześniej o 23, a znając mnie to i o 24...
  9. Babcia się na mnie obraziła i odbrazić się nie chce. Plus jest jeden - stosuję się do diety:P Tzn troszkę ją modyfikuję pod to co mam w lodówce, ale i tak jest lepiej niż przez ostatnie dwa dni. Miałam dziś biegać po osiedlu i robić zdjęcia terenu, a u nas popaduje i się człowiekowi wyjść nie chce z domu... Któraś z Was moje drogie, była na Carol? Wybieram się w poniedziałek z moja nauczycielką z liceum. A w przyszłym tygodniu już się nastawiam na Niewinne. Jak Wam niedziela mija?
  10. Witam! Owszem, udało mi się "odjechać". Biegam i odwiedzam znajomych, załatwiam sprawy w urzędach i innych dziwnych miejscach. Po mimo, że ciut zmieniam jadłospis (jestem u babci i nie chcę zmieniać jej całego życia pod moją dietę) to trzymam się. Zjadłam wczoraj coś słodkiego, ale dziś się trzymam. Myślę, że jem troszkę bardziej kalorycznie, ale uznałam, że nie mogę się dać zwariować. Jak nie spadnie to trudno, byle nie przybyło Spadło z 2-3kg, które zauważają osoby, których jakiś czas nie widziałam więc jestem bardzo zadowolona. Chociaż może to ta nasza "polska grzeczność".
  11. Czuje ze co schudlam to mi tu wroci... M&m sy dostalam I nie moge sie oderwac...
  12. Mam dobrego kolegę co jest policjantem. Od dwuch dni marudzi mi o odblaski na kostkę i nadgarstek. A jaką masz dietkę dokladnie? Pochwal się! I cieszę sie, że już Ci lepiej. Ją dziś do domku jadę. I wreszcie ruszyła z praktyczną częścią mgr. Wierze, że to będzie dobry dzień.
  13. Z grzechów to dziś zjadłam gałkę lodów karmelowych, ale już naprawdę musiałam na tego mojego doła (nie nie związanego z wagą) Humor o dziwo troszkę lepszy - perspektywa teatru i koncertu (niebagatela już za miesiąc i półtorej) to miła perspektywa
  14. zaczynam się od Was uzależniać. Szkoda, że zupełnie nie mam czasu wpaść do Torunia.
  15. Mam dziś doła. Zazdroszczę Wam normalnych związków. Ja się chyba nigdy nie uwolnię od byłego. Zjadłam obiad... Za 2h idę do znajomej, i modle się by mi nie postawiła przed nosem słodyczy bo jestem w stanie zjeść każdą ilość cukru. Dziś prawie wylądowałam w PizzaHut. Dobrze, ze otwierają od 9... Bo ja o niej marzyłam od 7 do 8:30,później zasnęłam
  16. Ja pochodzę z Bydgoszczy, więc jak będę wpadać to może coś,kiedyś? Masz kochaną rodzinkę:)
  17. 8 kg mniej owszem, to prawda, że trzeba się dobrze ze sobą czuć. Czasem patrze w lustro i sobie mówię "ej ładna jesteś", ale później siadam i wylewa mi się brzuch ze spodni. Ja jestem typową gruszką dlatego wylewający się brzuch to tragedia... Niedość że uda są meeega wielkie, to jeszcze fałdeczki? Słabiutki. żyjaca marzeniami 35 tez się cieszę, że jednak jestem. Nie fajnie by było nie być. Sama siedzę w domu, ale moja magisterka to mnie zaraz pogryzie, bo zabrać się nie mogę. Jak z waszym ruchem, drogie Panie?
  18. malakasia80 szybkie odchudzanie to gwarantowany efekt jo-jo i zniszczony organizm. Ja tak właśnie sobie zrobiłam krzywdę kilka lat temu....
  19. hej. Sama też założyłam wątek, ale może się do Was przyłączę? http://f.kafeteria.pl/temat/f12/zdazyc-przed-latem-by-kolejny-dzien-byl-dniem-zaczetym-od-usmiechu-p_6475714 Jestem na diecie od 12 dni . Straciłam 1,9 kg. Niestety w tym 0,7 kg mięśni. Pora ruszyć 4 litery na jakiś fitness. Pora zacząć się ruszać i spalać tłuszcz a wyrabiać mięśnie. Mam te swoje 25 lat. Mam swoje 61,7 kg (coś czuję, że waga pani dietetyczki zaniża pomiar, ale to już inna kwestia) i 172 cm wzrostu. Nadal studiuję, nie mam dzieci ani nawet od pewnego czasu faceta. I właśnie dzięki temu, ze go nie mam, znalazłam czas dla siebie i swoich zainteresowań. Na początku lutego wróciłam z 5 miesięcznej wymiany zagranicznej i postanowiłam zacząć od nowa układać swoje życie. Wiecie, tak powoli, ale rzetelnie. Po pierwsze wizyta u dietetyczki by to ona zaleciła mi dietę i oceniła co właściwie powinnam ze sobą zrobić. Startowałam z wagi 63,6 kg (mam zrzucić 5-7 kg tłuszczu i przybrać 2-3 kg mięśni). Następnie zapisałam się na sekcje wspinaczkową bo to bardzo zawsze lubiłam, a dziś kupiłam karnet na siłownię. Zaczynam ćwiczyć od 9-go marca. Po za tym co chce zrobić dla swojego ciała, robię też kilka rzeczy dla swojego umysłu. Wróciłam do śpiewu, zaczęłam udzielać się w wolontariacie i wreszcie poważnie zajęłam się moją magisterką.
×