Taka sytuacja wczoraj wieczorem w moim zwiazku, Caly tydzien pracujemy jak szaleni, niedziela goscie, goscie pojechali-w koncu czas dla siebie po 22:00. Swieczki,muzyka,romantyczny nastroj, caluemy sie. Dzwoni tel. mojego faceta. Moj facet odbiera I zdzwoni jego 25 letni syn z I malzenstwa,ktory od 2 tygodni przechodzi rozstanie w zwiazku.Chce sobie pogadac. No i szlag nastroj trafia,bo moj facet gada z synem I gada. Swieczki wypalone, wow ja ide spac. Musze dodac,ze ogolnie to moj facet rozmawia z nim codziennie po 4-5 godzin(!) mamy Skype conference 3-4 razy dziennie (syn mieszka w innym kraju). Nie mam nic przeciwko ich rozmowom nawet 11 godz dziennie,bo sama mam dorosle dziecko z I zwiazku,ktore nieraz dzwoni w zlych momentach. Jesli nie moge gadac to zawsze sie wtedy uipewniam,ze jest cala I zdrowa I mowie: zadzwonie do Ciebie za pol godz. No a moj facet gada I gada Zrobila sie potezna awantura, wypominanie grzechow z przeszlosci,ze nawet nie umie zejsc z telefonu w intymnych momentach...... co robic? Chce tylko 1/2 godz dla nas dziennie!