Cześć Dziewczyny!;-) W końcu i ja zaczęłam walkę ze zbędnymi kilogramami... Bardzo dużo przytyłam przez dużą niedoczynność tarczycy i chorobę Hashimoto oraz siedzący tryb pracy......a także -nie ma co ukrywać -miłość do słodyczy i swoje lenistwo.:-( W końcu powiedziałam sobie dość, gdy w poniedziałek rano waga pokazała 77,2 kg, a mam tylko 164cm wzrostu.
Nie mam żadnej diety. Zaczęłam po prostu zdrowiej się odżywiać, nie jeść słodyczy, chipsów i pić gazowanych napojów. Za to pije dużo wody, zielonej herbaty i napój z młodego jęczmienia. Mój ostatni posiłek, to tak ok. 17 obiad ( tak późno, bo pracuję do 16 lub czasem i dłużej). Zaczęłam także biegać, narazie biegam krótko, bo dłużej nie daje rady, bo dotychczas moja kondycja była zerowa -aż wstyd :-(. Nie miałam w ogóle ruchu - do pracy samochodem, w pracy siedzę, z pracy samochodem i tyle. Ale za każdym razem jak wychodzę biegać dłużej wytrzymuje. Trzymam BARDZO MOCNO za Was Wszystkie kciuki i za siebie. Oby nam się udało! :-D A uda się napewno, tylko potrzeba dużo cierpliwości i wytrzymałości w tym co zaczęłyśmy. Pozdrawiam. :-)