z karmieniem nie mialam zadnych problemow, mała od razu załapała, ale dziewczyna z ktorą bylam na sali byla po cc i jej mały wkurzal sie, ze slabo leci. to jej wszyscy bardzo pomagali, dokarmiali sztucznie ale przez taką cienką rurkę z butelki i udawali, ze to z cycka leci, męczyła się dziewczyna bardzo, już miała wychodzić, ale poprosiła o pomoc przy karmieniu i ją zostawili dłużej w szpitalu, żeby synek nauczył się jeść z samej piersi, a jej rozkręcić laktację.
jedyne co mnie wkurzalo w karmieniu, to ogromniasty ból sutków, mąż mi dokupywał nakładki do karmienia AVENT, bo mialam CANPOL i byly srednie, a polozne z Lubinowej Aventy polecaly, i jakos dalysmy rade. teraz kupilam sobie masc Linoderm i zamierzam przygotowywac sutki, ponoc nalezy smarowac juz w ciazy, zobaczymy czy to cos da:P