-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez peonia88
-
Ciocicakachna, to życzę ci bliźniaków, żebyś już więcej nie musiała przechodzić żadnych ivf. Ja mimo wszystko, też wierzę w dobrą rękę dr M. W końcu już tyle dzieci "zrobił' :) Mi też się udało, a że tylko na chwilę to nie wina dr M. Następnym razem uda się na dłużej, do końca :)
-
Ciocihakachna, bardzo się cieszę, że w końcu na forum znowu słoneczko świeci :) super pozytywna beta :D trzyma kciuki za przyrost.
-
A i jeszcze pytanko, możemy się w tym cyklu po tak wczesnym poronieniu starać naturalnie? Może nie starać, ale też nie zabezpieczać? Czy byłoby to nieodpowiedzialne i celibat? 3 lata się staraliśmy naturalnie i nigdy nic nie zaskoczyło.
-
Kasia, aż się dziwie, że inseminacja się udała. Dla mnie to było naciąganie, a nigdy nic nawet nie drgnęło. Podchodziliśmy do 4 iui, ale tylko do 2 doszło, bo nasienie nas w bambuko robiło. Dziś oglądałam nasz raport z ivf, jeszcze nie jest podpisany, ale do wglądu dostaliśmy. Mieliśmy aż 50 mln plemników w dzień punkcji. M robił co najmniej już z 15 razy badanie nasienia i nigdy tak dobrego wyniku nie było. Zazwyczaj w okolicy 20mln.
-
Ten dzisiejszy dzień mogę liczyć jako 1 dzień okresu? Coś tam się rozkręca już. Wkładka nie starcza. Mam na początku lipca wyjazd służbowy - autobusem kilkanaście godzin, mam nadzieję, że nie będę miała okresu w tym czasie, bo ta myśl mnie przeraża. Jak to wygląda po takim wczesnym poronieniu, miesiączka przychodzi normalnie?
-
Dziękuję dziewczyny za wsparcie :* walczymy dalej, nie poddajemy się. Nie podoba mi się ten nowy wątek, komu NIE pomogli w GC. Nie możemy się nakręcać negatywnie. Nie ma lepszej kliniki. Czasem jednym nie pomogą w klinice A, a pomogą w klinice B. A pacjentom z kliniki B pomoże klinika A. Ja myślę, że wszędzie jest podobnie. Na provitę też narzekają. Jeszcze taki się nie urodził, co by wszystkim dogodził. Musimy się wspierać i trzymać rękę na pulsie. Ufać lekarzom, ale pilnować swojego. Płacimy ciężkie pieniądze, musimy walczyć o swoje!
-
Kasiu, siła jest kobietą. Ja wczoraj zaczęłam niby 6 tydzień. Ty więcej przeszłaś, bo byłaś w szpitalu, u mnie obeszło się bez.
-
Tak, beta 1.41. Znowu musiałam się na betę naczekać i mimo, że robiłam godzinę przed wizytą na wizycie nie było jeszcze wyniku. Czekaliśmy... Dr G mówiła, że jak będzie koło 1000 to będzie musiała mnie wysłać dziś do szpitala. Jak widziałam, że spadła poczułam ulgę! Z dwojga złego tak jest lepiej. Czekam kiedy zacznę płakać... Tak sobie wbiłam do głowy, że muszę być silna, że nawet nie umiem się poryczeć. Może jak emocje opadną. Mam L4 do końca tygodnia, żeby dojść do siebie. Pani dr chciała mi na 2 tyg dać, ale myślę, że do końca tyg się pozbieram.
-
Na usg nie było pęcherzyka :( Z dwojga złego na szczęście okazało się, że jest to ciąża biochemiczna a nie pozamaciczna. Dr G bardzo fajna, niestety nie miała dla nas dobrych wieści. Cieszę się, że przynajmniej przez 2 tygodnie poczułam jak to jest być w ciąży i byłam na prawdę szczęśliwa. Wierzę, że jak raz się udało, to znowu się uda. Teraz czekam na naturalne poronienie. Za tydz muszę sprawdzić, czy beta wynosi 0, a za 3 tyg usg i posiew. W lipcu histeroskopia, w sierpniu wracamy po nasze mrożaki i w maju urodzę dziecko, tak jak zawsze chciałam :)
-
Moje plamienia są takie beżowo/pomarańczowe. Na pewno pojadę wcześniej i zrobię betę. Boje się :( przerasta mnie ten ciągły stres już :(
-
Ja chyba dziś dołączę do złych wieści. W nocy bolał mnie brzuch, a rano zaczęłam plamić ;( Trzymajcie proszę kciuki, o 14 mam wizytę, ale chyba pojadę wcześniej. W głowie oczywiście same czarne myśli :( Zosia, moje papiery też podpisane są przez innego lekarza niż mi robił punkcję i transfer.
-
przerażająco smutno tu dziś, aż mam gęsią skórkę ;(
-
Basik, tak mi przykro :( trzymaj sie
-
Basik i Aguuula, czekamy na dobre wieści. Kciuki mocno zaciśnięte!!
-
Dorciak, jutro mam wizytę. Nie powtarzam już bety, bo dr M mówił, że beta nas już nie interesuje i będę się tego trzymać z myślą, że wszystko jest ok. Chyba, że mi dr G jutro będzie kazała powtórzyć, to powtórzę. Nie chcę się już stresować. Wg kalkulatora dziś zaczęłam 6 tydzień ciąży :) Jak sobie wpisuję w różne kalkulatory datę ostatniej @, to różne daty porodu mi wychodzą. Mimo, że zawsze zaznaczam tą samą średnią długość cyklu. Jutro się okaże, czy moje szczęście będzie trwać, czy się skończy. Tak sobie myślę, że jakby miało być coś nie tak na tym początkowym etapie, to bym już chyba plamiła/krwawiła. Chociaż nie wiem, bo nigdy w ciąży nie byłam.
-
Iwcia, mi też dziś wychodzi akurat 4 tydz 6 dzień. A to ci lekarz wyliczył termin, czy wg ostatniej miesiączki? Ja mam wizytę pęcherzykową we wtorek.
-
Jaofaer, piękna beta!!! Gratulacje! Aniu, powtórz betę, na mojej kartce, którą dostałam z GC pisze, że jak beta jest większa niż 2 to powtórzyć po 48h. Trzymam kciuki. Alu, witamy u nas na forum :)
-
Smutasku, kto wie? Bardziej się martwię, że nie będzie pęcherzyka.
-
Smutasku, organizacja najważniejsza :) to już widzisz, co cie czeka i inne mamy bliźniaków. Patrząc na moją betę, to raczej bliźniaków nie będzie, a tak mi się marzyły. Ale jak będzie jeden zdrowy dzidziuś, to też będę przeszczęśliwa :)
-
Ewela, dzięki. Jakoś będę musiała przetrwać do wizyty pęcherzykowej. Zgadzam się z tym, że prawdziwy stres zaczyna się dopiero po pozytywnej becie. Cieszę się, że u ciebie wszystko się super rozwija i że tak dobrze się czujesz, oby tak dalej. Za kogo teraz mam trzymać kciuki?
-
Iwcia, tak do niej też chodziłam, ona robiła mi hsg. Ogólnie jest super, bardzo delikatna i ma podejście do pacjenta, tylko strasznie zakręcona. Chyba za dużo na głowę sobie bierze. Jak potrzebowałam historię leczenia, bo chciałam się do programu załapać, to zgubiła moja kartotekę i na podstawie zdjęć z usg co ja sobie zbierałam napisała mi historię leczenia. Co miesiąc słyszałam, jakie wszystko piękne i idealne, że teraz na pewno się uda, a jedyne co dostałam to duphaston i luteinę i tak mi rok przeleciał. Jak już się uparłam, to w końcu mi dała skierowanie na hsg. Później przeszłam do dr Fiegler-Rudol z Przyszowic koło Gliwic, ona od razu mnie stymulowała, proponowała iui, jak się 1 nie udało to od razu kierowała do kliniki do dr M. Jednym słowem nie traciła czasu. Dlatego ja juz do dr HMP nie będę chodziła.
-
MaBo, daj później znać jak wrażenia po wizycie u dr G. Ja mam u niej we wtorek. A mi się strasznie ciągnie ten czas. W którym dpt miałyście wizytę pęcherzykową? Ja będę miała w 24 dpt. Mam nadzieję, że dr G będzie miała dla mnie dobre wieści i znajdzie piękny pęcherzyk. Ja już schizuję normalnie, czy wszystko jest dobrze. Dziś 19dpt czasem mnie brzuch zakłuje, zaboli przez kilka minut jak na @ i umieram ze strachu. Ciągle biegam do kibelka i sprawdzam, czy nie ma krwi. Na szczęście nie ma nic a nic. Zdarzyło się już komuś tak, że było niby wszystko ok, a pęcherzyka nie było?
-
Iwcia, ja jestem z okolic Strzelec. Różne opinie ma ten szpital. Zastanawiam się czy tam rodzić czy w Pyskowicach. Jedna położna jest w Strzelcach, która psuje klimat. Robiłam hsg w Strzelcach, to mnie Pani dr zapomniała poinformować o wyniku, w dodatku musiałam 3 dni w szpitalu spędzić, gdzie w niektórych szpitalach wychodzi się od razu. Mówiła, że przyjdzie do mnie jak dojdę do siebie, no i nie przyszła. Dodam, że wcześniej się u niej leczyłam, więc byłam jej pacjentką. Ale myślę, że każdemu można coś zarzucić. Cieszę się, że jesteś zadowolona ze szpitala. Moja siostra też tam rodziła i też jest zadowolona. Zależy na jakich ludzi się trafi, jak wszędzie zresztą.
-
Mnie dopiero teraz zaczyna brzuch boleć tak @. Ale jak leżę to nie boli. Tylko jak chodzę i coś robię. Staram się jak najwięcej leżeć, żeby tylko ujrzeć ten pęcherzyk...
-
Allessa, dobrze, że już nie krwawisz. Który masz tydzień ciąży? Liczysz od @, czy od punkcji -14 dni?