Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

sugardoll86

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez sugardoll86


  1. 16 godzin temu, robięjaklubię napisał:

    Może to zabrzmi bezdusznie ale daj sobie spokój. Ludzie bardzo często narzekają, ale jak przyjdzie, co do czego żeby coś zmienić, to nie chcą podjąć żadnego działania.

    Jest coś takiego jak syndrom ofiary. Ludzie, którzy lubią jak inni się nimi interesują. Rozwiązanie ich problemów stworzyłoby momentalnie nowe.

    Może i racja.... żal mi go.  Tkwi w takiej sytuacji bez wyjścia, ale ja nie umiem/nie potrafię nic zrobić mimo szczerych chęci....


  2. Ja też w tym temacie zwrócę się o radę. Może ktoś podpowie....Otóż: mam znajomego/przyjaciela z trójmiasta. Poznaliśmy się też internetowo, szybko nawiązaliśmy kontakt i okazało się, że jesteśmy na wielu obszarach podobni i  zaprzyjaźniliśmy się bardzo. Chciałabym mu pomóc ale nie bardzo wiem jak...mieszkam bardzoooo daleko, mam swoją rodzinę, pracę, obowiązki, życie...a on ? Podjął kiedyś złą decyzję, rzucił wszystko i wrócił do rodzinnego domu, w którym jest nierozumiany i podpadł w depresję. Ciężko mu to przyznać, ale tak jest,. Od roku próbuję go namówić na jakieś zmiany  ale ciężko bo nie pracuje, zerwał kontakty ze wszystkimi bliskimi, w domu z rodzicami się nie układa... myślę, że najlepiej byłoby gdyby się wyprowadził, znalazł pracę. Zaczął żyć! Ale on nie widzi sensu, potrzeby, twierdzi, że to nic nie da... Nie wiem jak mu pomóc, jak rozmawiać. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, że ktoś tak bardzo neguje każdą propozycyję i argument... Nie mam już pojęcia, jak zachęcić go działania....

×