Powiem wam, że jej wyznawczynie piszą jej w komentarzach, jak to okropnie wygladała jak była z Pomidorem - że umęczona, że źle wyglądała, że w końcu teraz żyje pełną piersią. Moja reakcja na to: COOO? Wtedy była uśmiechnięta, tak prawdziwie, serio, zerknijcie na stare vlogi... Wydawała się co prawda rozpieszczoną, ale nadal miłą dziewczyną, którą chciało się oglądać. A teraz? Pseudowyzwolona, zaniedbana, nieszczęśliwa i zrzędliwa ciotka, która swoje nieszczęście przykrywa pod płaszczykiem kłamstw a la: "nigdy nie czułam się lepiej" Czy tylko ja to tak widzę?