Rok temu zaczelo mi sie przelewac w brzuchu. Nie mialam zadnego bolu brzucha. Po prostu cos mi bulgotalo i czasami sie nawet zdarzylo, ze mnie mdlilo. Lekarz kazal mi zrobic badania na krew i mocz. Powiedzial tez (w zarcie..) ze jak zle wyjda wyniki to po prostu albo kolonoskopia lub gastroskopia. Pomijajac fakt, ze mam fobie na wymioty.. Zdarzalo mi sie kiedys jesc duzo chipsow, slodyczy i popijac duzo pepsi. Badania wykazaly, ze jest wszystko ok, tylko ze cholesterol mam za duzy, no wiec dieta i te sprawy. Odstawilam na bok cholerne chipsy, pepsi i slodycze. Zaczelam cwiczyc, biegac. Dodam, ze jestem szczupla osoba. Po miesiacu odwiedzilam lekarza z wynikami i powiedzial, ze po prostu moze ze stresu mi sie przelewa. Hmm, no nie wiem. Nie powiem, w tych sprawach jestem strachliwa. Odwiedzilam jeszcze ginekologa, ktory sprawdzal, czy moze cos z jajnikami lub torbiel. Z jajnikami wszystko okej, jestem zdrowa. Staralam sie jesc jak najmniej tlustych rzeczy. Zamienilam maki na make zytnia, pelnoziarnista itp.. olej rzepakowy na olej kokosowy, cukier na miod i tak dalej.. Powiem szczerze, ze sie polepszylo. Od 3 miesiecy juz mniej troche patrze na diete, ludzka rzecz.. czlowiek nie wytrzyma za dlugo bez czegos slodkiego. Nie jem tego duzo 2-3 razy w tygodniu pare ciastek, lub slodka bulka i to dla mnie wystarczy.. od kilku dni miewam mdlosci, nie jest to ciaza bo mialam miesiaczke ostatnio, wykluczone. Na mdlosci pomaga mi mietowa guma. Okropnie sie czulam dzisiaj rano, mdlosci ulegly kolo godizny 15. Po zjedzeniu zupy z kapusty kiszonej mam straszne przelewanie w brzuchu.. nienawidze tego uczucia, jest to straszny dyskomfort. Boje sie, ze przelewanie znowu sie bedzie nasilac.. czy ktos mial podobne objawy? Dodam, ze stolce mam normalne, ale po jego oddaniu, czuje po jakims czasie jakbym miala dostac biegunki( nie jest to codziennie)
