-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez HMMM26
-
Nie, nie zagadałam jeszcze :) U mnie cisza, a u Was dziewczyny?
-
Małe sprostowanie, to ona wysłała mi życzenia i ona zaczęła rozmowę, wyszła z pytaniami. Pierwsze dwa dni rzeczywiście byłam zdziwiona, i w sumie chciałam się do niej potem znów jeszcze odezwać. Ale jakaś wewnętrzna blokada mnie powstrzymywała... Po prostu wiem, że zdrowiej będzie się nie wkręcać w to znowu. Ale sama nie wiem... Mam chyba zbyt miękkie serce i nie umiem kogoś tak zostawić bez dobrego słowa, zwłaszcza, że ona dla mnie dużo znaczyła. Czuję, ze jest jej teraz ciężko... Bez męża, bez wsparcia. I tak stoję sobie na rozdrożu od dwóch dni... I nie wiem jaki krok poczynić. Odzywać się do niej od czasu do czasu, czy nic nie robić dalej? Ta od A, czyli teraz nie będziesz jej dość długo widzieć... To dobrze, powiem Ci. Bo dystans zwiększa szansę na zobaczenie tej relacji realnie. Im więcej czasu upłynie w Twoim życiu bez niej, tym chłodniej spojrzysz na sprawę. Może się okazać, że jak się z nią następnym razem spotkasz, służbowo, to będziesz już ją oceniać inaczej, bez emocji. Może uczucia choćby trochę ucichną... Życzę Ci tego :)
-
Nie, nawet nie czuję się zraniona... Po prostu obserwując to wszystko z perspektywy czasu, z dystansu, widzę, że ta relacja nie miałaby najmniejszego sensu... Jeśli wykroczyłaby poza przyjaźń. Były jakieś porywy serca, które do dziś trudno mi wytłumaczyć, była jakaś namiętność... Myślę, że ona była samotna, i pewnie dlatego lgnęła do mnie, bo ja dawałam jej jakieś takie ciepło, troskę... Ale ja nie będę nigdy ryzykować mojego (naprawdę dobrego) związku z mężczyzną, dla chwilowych miłostek... Co nie zmienia faktu, że ja ją po prostu uwielbiałam. Teraz jednak patrzę na to bardziej realnie. Ale w sumie, ta jej otwartość trochę mnie zdziwiła... W końcu nie rozmawiałyśmy ze sobą już dość długo (poza przelotnymi życzeniami na święta).
-
"Moja" napisała dziś do mnie życzenia urodzinowe, zapytała co słychać, itd. Powiedziała mi też, że rozeszła się z mężem... Bo kłócili się ciągle, miała przez niego duży stres i że teraz mieszka sama... Miło było z nią chwile pogadać... Ale tak jak było kiedyś, już nie będzie. Trzeba pozwolić tym "naszym" żyć własnym życiem. Życzę "mojej", by na nowo się zakochała i znalazła wsparcie w jakimś silnym mężczyźnie :)
-
ta moja ma męża... no i gdyby ona wiedziała, co ja o niej, to by się chyba już do mnie nie odezwała. ale co mam zrobić, jeśli jej ciało tak mnie nakręca. ma taką dużą, krągłą pupę... nie mogę przestać się patrzeć. jest pięknie zaokrąglona - na buźce też. ale nie jest gruba, co to to nie - ma taką większą budową i bardzo jej to pasuje. i te jej oczy. hipnotyzujące. niestety moje rosyjskie ciasteczko ma też męża :) ale plus chociaż taki, że jest 2 lata starsza ode mnie :) a nie tak jak w przypadku tej Niemki - duża różnica wieku. ogląda ktoś Orange is the new black? - serial? jeśli nie, to polecam. jest i wątek lesbijski - Alex, jest tak hot, że wymiękam :) mam wielką słabość do ciemnowłosych (i krągłych) kobiet :)