-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
A u mnie średnio... Trochę ćwiczyłam przez te dwa dni, ale sporo jadłam. A tak się miałam odchudzać. No ale trudno, działam dalej. Mam ok 5-8 kg do zrzucenia (ważę 58,7 kg przy wzroście 160cm), niby niewiele, ale już od kilku lat mam problem żeby to zrzucić. Generalnie bardziej zależy mi na tym żeby spadły cm w obwodach (mam szerokie biodra i uda). Więc powinnam więcej ćwiczyć, żeby wyrzeźbić sylwetkę.
-
hej dziewczyny, jasne dołączajcie :) przynajmniej będzie nas więcej i motywacja lepsza :) coś się to forum wykruszyło, dziewczyny pouciekały. Kiniaem - ja też często zaczynałam dietę każdego dnia od nowa, a wieczorem wszystko się sypało... ciężko się zmotywować i trzymać postanowień. Ale skoro masz dziecko to może warto, powinnaś mu dawać dobry przykład, od małego uczyć zdrowego trybu życia (zdrowe jedzonko i dużo ruchu), żeby później za kilka lat potrafiło o siebie zadbać. Rodzice często zapominają o tym, że są wzorem dla swoich dzieci. Piszesz że pracujesz, do tego rodzina, dom -rozumiem więc że masz raczej niewiele czasu na ćwiczenia czy jakąś aktywność fizyczną, ale uwierz mi że warto sobie wygospodarować kilka chwil. Jeśli tylko masz chęci to walcz :) Warto o siebie zadbać :)
-
Chilii- ja chce przepis na nutelle! :)
-
Dzięki dziewczyny :) chciałam wam już wczoraj wieczorem podziękować za miłe słowa, ale wiecie... opijanie tytułu :p A dzisiaj miałam miłą niespodziankę... wchodzę na wagę i widzę że wcale nie przytyłam! Jakiś cud chyba. No bo zero ćwiczeń, czekolada, chipsy i frytki wpadły podczas ostatnich kilku dni. Takie kopa mi to dało do dalszej walki że szok :) Ale znając mnie to teraz przez weekend będzie masakra. Nie wiem jak wy to robicie że potraficie się tak kontrolować, ja nie potrafię sobie odmówić chipsów, loda, czy piwa jak ktoś mnie namawia.
-
Heej, chwile mnie nie było. Przez kilka dni zero diety, zero ćwiczeń, a w zamian słodycze, kaloryczne jedzonko i.... dużo nauki :) Ale od wczoraj wieczorem jestem już pani magister, hehe :p Dorobiłam się tytułu magistra i wzrostu kg na wadze :) No ale teraz będę mieć dużo czasu to biorę się za siebie ostro :)
-
wiek: 24 lata wzrost: 160 cm waga początkowa: 58,7 kg waga z ubiegłego tygodnia: 58,4 kg waga z dziś: 57,8 kg W dwa tygodnie zrzuciłam tylko 1 kg... buuu :( Powoli, ale ważne że w dobrym kierunku :)
-
Gruszka - ja też mam problem z lewym kolanem :) kiedyś próbowałam skakać na skakance i po kilku takich treningach bardzo mnie bolało. Możesz spróbować, ale uważaj, bo szkoda kolana :) Bieganie po twardej powierzchni (np. po betonie czy asfalcie) również obciąża. Polecam Ci rower albo rowerek stacjonarny, korzystnie wpływa na stawy kolanowe.
-
Hej wszystkim :) nie pisałam kilka dni, ale czytam wasze wpisy codziennie. W weekend nagrzeszyłam... i to konkretnie. Ale miałam @ no i czas spędzony z chłopakiem, ze znajomymi, i sporo piwa... Wszystko co osiągnęłam w ciągu tygodnia poszło na marne. No cóż, wstyd mi :p Wczoraj zaczęłam liczyć kalorie tego co jem, może akurat to mi pomoże ogarnąć ilość jedzenia. Ale powiem wam że jak zobaczyłam ile kcal ma np. łyżka mąki bądź śmietany to mnie zamurowało... matko, ile niepotrzebnych kalorii w siebie ładowałam :(
-
SZCZYPTA CHILLI- aż tak dokładnie liczysz kalorie?! jeeeeny... mnie by chyba coś trafiło. Kiedyś próbowałam dokładnie obliczać kcal w posiłkach i szybko odpuściłam... szkoda mi było na to czasu :p ale z drugiej strony licząc ilość spożywanych kalorii łatwiej kontrolować dietę.
-
Szczypta Chili- oj tam, czasu nie cofniesz. Nie żałuj że zjadłaś te ciasteczka, tylko ciesz się tym małym grzeszkiem :) Skoro już zgrzeszyłaś to przynajmniej miej z tego jakąś przyjemność :) Ja obżarłam się popcornem (na szczęście bez soli, robiony na patelni na łyżce oliwy- mam nadzieję że nie był zbyt kaloryczny). Teraz pije lampke wina- mama mnie namówiła, bo sama nie chciala pić :) no cóż... nie pasowało odmówić. Poza tym dietowo ok i poćwiczyłam też ładnie, więc jestem nawet zadowolona z dzisiejszego dnia.
-
Heeej, melduje się i ja :) U mnie wczoraj dietowo nawet ok. Z ćwiczeniami też dobrze. Ja mam problem trochę z tą regularnością posiłków. Rano wstaje o różnych porach (między 7-10) i przez to nie jem śniadania o stałej porze :/ w efekcie cały jadłospis mi się rozjeżdża. Ehh, muszę to jakoś ogarnąć...
-
Szczypta Chilii - dla nas jesteś największym motywatorem :) Pokazałaś że chcieć to móc!
-
Blanka dzięki za info ;) cofnęłam się kilka stron i już mniej więcej coś ogarniam :) ładnie wam idzie to odchudzanie. I powiem wam, że mi się aż głupio robi... bo wy macie mężów, dzieci, pracujecie, a i tak znajdujecie czas na ćwiczenia i zdrowe gotowanie. A ja się tak opierdzielam ;p