

Daisy_baby
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Daisy_baby
-
Niestety nie mam jak, lekarz nie zostawił żadnego telefonu
-
Jaga123 :) dzięki za wsparcie
-
Gość 9:11, rozumiem Cię doskonale, u mnie choroba też jest dziedzina mam ją ja, siostra i mama, od 15lat jestem na lekach, których nie mogę odłożyć na czas ciąży bo choroba wraca z większą siłą, na razie biorę jakieś zastępcze, ale słabo działają i nie wiem kiedy choroba znowu zaatakuje, nigdy nie miałam dylematu czy korzystać z własnych komórek czy od dawczyni, po rozmowie z dr S zdecydowaliśmy się na kd i nie jest dla mnie ważne czy maleństwo będzie miało moje włosy, oczy itp. najważniejsze żeby być mamą :)
-
Gościu 7:41 chyba się zagalopowałaś...wypraszam sobie, żebyś obrażała mnie i inne osoby na forum, to co robię z moim życiem to moja sprawa, a jak TY masz problem z zaakceptowaniem KD to przemyśl sprawę...my tu piszemy o ważnych dla nas sprawach a Ty wyjeżdżasz z kolorem oczu...widać, że nie masz pojęcia o chorobach przewlekłych/nieuleczalnych...nic Ci do naszej wymiany zdań...to jest nasza i tylko nasza decyzja...widocznie nie wiesz co to cierpienie i nigdy nie zastanawiałaś się jak rano wstać z łóżka, więc zostaw swoje opinie dla siebie...a wizyta u psychiatry chyba Tobie się przyda...może coś na uspokojenie dostaniesz
-
Tzn ja dostałam tabletki, ale tuż przed transferem dostałam leki domięśniowe, które miałam sobie podawać sama w domu
-
Jaga123 GRATULUJĘ!!! dzięki takim osobom jak Ty wierzę, że mnie też może się udać :)
-
Powodzenia Aga, wiem, że to niełatwe, ale myśl pozytywnie i staraj się zapomnieć o presji, już raz Ci się udało, tym razem też musi się udać :) Trzymam kciuki :)
-
Gość 18:50 dziękuję :)
-
Przecież tu nie chodzi o nazewnictwo :( rozumiem, że dla niektórych przeszczep to przeszczep a transfer to transfer... mnie chodziło o podejście kobiet...
-
Sorry nie zauważyłam że się podpisałaś Aga
-
Gość nie załamuj się i myśl pozytywnie, ja też jestem przed pierwszym transferem... dostałam 6 jajeczek, ale do blastocysty dotrwały tylko 2 zarodki, niestety często doszukujemy się problemu w klinice, ale to MY mamy problem, w końcu to przeszczep, który musi się utrzymać w naszym organizmie, czasem to nie jest niczyja wina, że się nie udaje, płacimy ogromne pieniądze i chcemy rezultatu, ale nie zawsze się udaje...musi się zadziać tyle czynników, żeby wszystko poszło dobrze...ale dużo też zależy od naszego podejścia...musimy myśleć ZAWSZE pozytywnie :) powodzenia...może spotkamy się na transferze :)
-
powiem szczerze, że nie wiem czy podchodzę na naturalnym cyklu czy na sztucznym, bo jak zwykle lekarz nic mi nie powiedział, ale chyba tak na naturalnym
-
nie wiem co dr S każe jak pęcherzyk znowu nie pęknie :( mam nadzieję, że nie będzie mnie tak odsyłał od cyklu do cyklu
-
w kwietniu mieliśmy wszystkie badania i zapłaciliśmy 13tys i mieliśmy czekać na dawczynie 3-6tyg, ale o nas zapomnieli i pojechaliśmy na początku lipca, żeby się przypomnieć i znaleźli dawczynię w ciągu 2tyg i w tym tyg miałam mieć transfer, ale pęcherzyk nie pękł i lekarz powiedział, że w tym cyklu transferu nie będzie i musimy czekać do następnego razu :(
-
Nie łudź się, że informacje, które otrzymałaś od lekarzy są jakieś super konkretne...ja też myślałam, że jak powiedzieli w Salve 13tys to będzie 13tys i jakieś drobne koszty...to nie wygląda do końca tak ładnie...nadal jestem przed swoim pierwszym transferem... a wszystko było dopięte na ostatni guzik około kwietnia, koszty są ogromne...nie wiesz ile komórek otrzymasz, ja dostałam 6 i myślałam, że wow super...a tu musisz doczekać ile dotrwa do blastocysty...dziewczyny poprawiajcie mnie jak coś pokręcę...a u mnie dotrwały tylko 2 zapłodnione jajeczka, koszty...za wszystko absolutnie za wszystko płacisz sama, każda wizyta, badania Twoje, męża, leki i to nie są małe kwoty...ja na dzień dzisiejszy wydałam już około 17tys nie liczą kosztów transportu a teraz okazało się że pęcherzyk nie pękł i trzeba czekać do następnego cyklu...także bądź cierpliwa i naszykuj potfel...mimo mojego marudzienia polecam Salve
-
nie mam pojęcia jak moje endometrium bo teraz lekarz śledzi pęcherzyk a o enodo nic nie mówi...zapisał mi leki...w salve dostałam ovitrelle 2op., od pon mam brać prolutex 1x1 i utrogestan 3x1, a od 31.08 fraxiparine... w pon znowu wizyta i czekamy aż pęcherzyk pęknie, ale w sumie nie wiem po co...o transferze jeszcze nic nie wiem...aaa i nadal biorę acard i progynowa
-
no nie wiem czy to normalne ale ja miałam 10dc, 12dc a teraz jadę w sobotę czyli 15dc
-
Trzymajcie kciuki kolejna wizyta w sobotę
-
wiem, że opinie są podzielone o dr S, ale chce wierzyć, że to dobry specjalista
-
no pewnie, że zapytam :) ale zwykle od Was mam więcej informacji niż od lekarza...może i Pan doktor jest świetnym specjalistą, ale ciężko się z nim rozmawia
-
czyli lada moment będzie transfer?
-
o matko to chyba lada moment będzie transfer, czy w Salve to mnie w ogóle po informują kiedy to będzie bo na razie lekarz dostaje wyniki, robi usg i wyznacza kolejne wizyty zero informacji co jak kiedy
-
Jak duże musi być to endometrium, żeby zrobić transfer?
-
było 6 a tylko 2 dotrwały :( a powiedz mi one są podawane świeże czy zamrożone? a skąd jesteś ja jestem we włocławku obecnie
-
Koala89 jesteś z Łodzi?