Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

OwoceMiłości

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Nigdy nie wchodziłam na fora wiedząc, ile jest na nich hejtu. Wasze wydawało mi się jednak inne. Niestety, jest tu tyle nienawiści, że jestem w szoku. Nie wiem, jak można pluć jadem w kierunku kogoś, kto niczego złego nie powiedział ani nie zrobił. Na co dzień otaczam się wspaniałymi ludźmi o dobrej energii, a tu niestety oprócz Was jest przebrzydły troll, który nie ma na tyle godności, żeby wiedząc jak jest niechciany i nielubiany, przestać przyłazić i przeszkadzać w rozmowie. Dlatego nie będę tu więcej zaglądać. Mam nadzieję, że usłyszymy się jeszcze w innych okolicznościach - tam, gdzie nie ma miejsca na sfrustrowanych hejterów. Życzę Wam wszystkiego co najlepsze, spełnienia marzeń. Dziękuję za Wasze piękne historie i ciepłe słowa. Trzymajcie się cieplutko, powodzenia! :*
  2. Nigdy nie wchodziłam na fora wiedząc, ile jest na nich hejtu. Wasze wydawało mi się jednak inne. Niestety, jest tu tyle nienawiści, że jestem w szoku. Nie wiem, jak można pluć jadem w kierunku kogoś, kto niczego złego nie powiedział ani nie zrobił. Na co dzień otaczam się wspaniałymi ludźmi o dobrej energii, a tu niestety oprócz Was jest przebrzydły troll, który nie ma na tyle godności, żeby wiedząc jak jest niechciany i nielubiany, przestać przyłazić i przeszkadzać w rozmowie. Dlatego nie będę tu więcej zaglądać. Mam nadzieję, że usłyszymy się jeszcze w innych okolicznościach - tam, gdzie nie ma miejsca na sfrustrowanych hejterów. Życzę Wam wszystkiego co najlepsze, spełnienia marzeń. Dziękuję za Wasze piękne historie i ciepłe słowa. Trzymajcie się cieplutko, powodzenia! :*
  3. MamoWalentynkowychAniołków, trzymam kciuki podwójnie - za udane starania i przemiłą teściową ;) Spokojnej niedzieli!
  4. Tak, znam doskonale, niestety. To poczucie pustki jest nie do opisania. Pusty brzuch, puste ręce, puste łóżeczko i krwawiące serce ;( Mamo Najpiękniejszego Aniołka, ja dostałam już w szpitalu Bromergon na zatrzymanie laktacji i pewnie dzięki temu zaczęłam miesiączkować bardzo szybko. Postów gościa już od kilku wpisów nie czytam, więc tym bardziej się nie przejmuję :) Mi lekarz nie przepisał niczego na wzmocnienie owulacji, może uznał że nie ma potrzeby. Mam nadzieję, że damy radę bez wspomagaczy. Tak bardzo chciałabym być już na Waszym miejscu - wspominać Aniołka z ziemskim Dzieciaczkiem na rękach. Opowiadać mu skrzydlatym Braciszku... Ale nic to, będziemy działać i czekać w miarę możliwości cierpliwie, choć wiecie jakie to trudne... :)
  5. Anciak, cieszę się, że masz swojego ziemskiego Malucha. Niech Adaś rośnie zdrowo! No i historia koleżanki również pokrzepiająca :) Mamo Najpiękniejszego Aniołka, tak czy siak wolę usłyszeć to od Ciebie... Mamo Walentynkowych Aniołków, chodzisz na monitoring cyklu starając się po stracie Lenki?
  6. Anciak, oczywiście :) Dobrze słyszeć o historiach takich jak Twoja. Czy swojego ziemskiego Skarba urodziłaś siłami natury, czy może wcześniejsza strata była wskazaniem do cesarskiego cięcia na jakieś 2 tygodnie przed terminem?
  7. Anciak, dziękuję :* Dużo nam dało uczczenie w ten sposób pamięci o naszym Aniołku. To taki nasz prezent dla niego, ale też dla nas samych, bo teraz mamy nasze wspólne miesiące nie tylko w pamięci, ale i zaklęte w słowach i zdjęciach. Możemy do nich wracać, wypłakać się, powspominać. Zawsze lecą nam łzy, ale też zaczynamy rozmawiać i przypominają nam się jakieś wesołe momenty. I mimo łez kończy się tak, że odchodzimy z uśmiechem :)
  8. Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję i tak jak oczywiście napisałyście - ignoruję :) Jestem dokładnie 3 miesiące po porodzie. Pierwszą miesiączkę dostałam po 5 tygodniach od porodu, kolejną po 24 dniach, a trzecią właśnie skończyłam. To tak tylko już kończąc ten temat, w którym wmawia mi się, że o moim cyklu i ciele obcy ludzie wiedzą więcej niż ja. Do reszty się nie odnoszę, bo i po co karmić trolla. Życzę miłego weekendu i trzymam kciuki za szczęście każdej z Was :* Do usłyszenia!
  9. Hej Dziewczyny, 2 kwietnia 2016 r., cztery dni przed planowanym terminem porodu, straciłam Synka. Ciąża przebiegała idealnie. Z protokołu sekcyjnego dowiedziałam się, że miałam zdrowe Dziecko. Każdy narząd, od serduszka po języczek, rozwinięty był prawidłowo. Co się stało? Tego nie dowiem się już chyba nigdy. Za możliwą przyczynę uznano kolizję pępowinową... Po 3 dniach otrzymywania kroplówek z oksytocyny, po 3 dniach życia w ogromnym bólu urodziłam siłami natury. Na mojej stronie www.fb.com/owocemilosci opisuję swoją drogę ku lepszemu. Jestem tu, bo mam nadzieję poznać więcej Mam po stracie, których historie zakończyły się happy endem. Sami zaczęliśmy już starania i mam nadzieję, że niedługo zostaniemy ziemskimi Rodzicami. Tulę mocno :*
×