Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Edziaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    30
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Edziaa


  1. Też chce się zajebać przez to. Człowiek taki bezsilny przez te je ane pryszcze. Codziennie nowe, mam takie co siedzą na ryju miesiącami i nie schodzą mimo smarowania maściami, antybiotykami itd. Po co żyć, skoro i tak całe dotychczasowe życie przegrane z tego powodu. I tylko wieczny żal, złość, wstręt do siebie. Ludzie nawet nie kryją się czasem z obrzydzeniem jak na mnie patrzą. Kto nie przeżył, nigdy nie zrozumie, wyp ierdalajcie ze swoimi złotymi radami typu myj twarz mydłem, stosuj maść cynkową, bierz tabletki anty. Wszystko o kant dopska rozbić. Niektórym to się wydaje, że wszystkie rozumy posiadali, bo umieją pozbyć się jednego pryszcza na swojej gładkiej twarzy. Takiemu nie wytłumaczysz kto jest ...em.

    Byłam na izoteku, żarłam antybiotyki, smarowalam wszystkim. We wrześniu idę na lasery jakieś, ale już nie wierzę w poprawę.


  2. Wiem, że odpowiadam po czasie, ale może komuś pomogę, bo miałam to samo. Też jestem półweganką i u mnie jeszcze dochodzą silne leki na trądzik tzn izotretynoina, ona wysusza wszystko i jestem narażona na uszkodzenie śluzówki i niedobór enzymów trawiennych.

    Do czego zmierzam: chodzi o nadmiar błonnika nierozpuszczalnego, zwłaszcza tego ze skórek owoców i orzechów. To boli dopiero, gdy treść dojdzie do jelita, tzn parę godzin po posiłku, ból nie jest bardzo silny, ale uciążliwy w .... My weganie mamy dużo tego błonnika i jak tak codziennie dokładamy to podrażnia nam jelita.

    Jak już ból wystąpi to pomaga kisiel z siemienia i herbatka miętowa, nie brać ibupromu, aspiryny! Ja raz wzięłam 3 tabletki na ten ból i ledwo to przeżyłam, bo one uszkadzają śluzówkę, bolało mnie tragicznie, myślałam, że się przekręcę. Jak coś na ból to paracetamol- np apap

    Co do diety to ograniczyć błonnik nierozpuszczalny i jeść maksymalnie lekkostrawne rzeczy. Polecam dietę wrzodową, ja żeby dojść do siebie jakiś czas jadłam zupki dla niemowląt.


  3. Mój Rudi odszedł dzisiaj :o Miał 10 lat, nagle ni z tąd ni z owąd, zaczął dużo pić i byl taki jakis slaby, bez życia. Diagnoza: niewydolnosc nerek. Miesiąc pozniej juz go nie ma :( Cały miesiąc przeleżał w jednym miejscu, najpierw podawalismy mu kroplowki, po tygodniu zaczal sie nagle dusic i pojechalismy na pogotowie zwierzęce, mial plyn w oplucnej od tych cholernych kroplowek i nie mogl oddychac :o Potem ograniczylismy kroplowki, podawalismy jakies leki, specjalistyczne zarcie itd. Ale po jakims czasie przestal jesc, zrobilo mu sie cos z zebami i szczeka go bolala, slinil sie. Potem juz nic nie jadl, podawalismy mu do pyszczka strzykawką, ale wymiotowal. Byl bardzo wychudzony, skora i kosci. Przedwczoraj wet podala mu cos na serce i to go chyba wykonczylo. Męczył się biedak strasznie. :o Wczoraj calą noc wył z bólu, to bylo przerażające. No a teraz go juz nie ma :( Cale 10 lat z nami byl :(
×