Cześć dziewczyny.
Dajcie mi małą poradę :)
Od 4 lat stosuje plastry EVRA. Do tej pory wszystko było ok. Nic złego się nie działo, miesiączki były o czasie, żadnych plamień. Ogólnie byłam z nich meeega zadowolona (wcześniej brałam tabletki, ale stwierdziłam, że czas przerzucić się na inny rodzaj antykoncepcji, ponieważ jestem chora na niedoczynność tarczycy i nie chciałam przeciążać wątroby kolejnymi lekami). Miałam przyklejony drugi plaster i z moim lubym poszliśmy na całość (środa). Na drugi dzień od stosunku zauważyłam śluz przypominający białko kurzego jajka . Jakoś się tym zbytnio nie przejęłam, zapomniałam o tym. 2 dni później piłam wysokoprocentowy alkohol i rano miałam niesamowite mdłości bez żadnego kaca (mdłości i kac po szalonej nocy to u mnie rzadkość). Żołądek nie przyjął nawet herbaty. Tego dnia (sobota) zmieniłam plaster (ostatni z cyklu). Od poniedziałku mam skurcze i bóle podbrzusza, jestem śpiąca, kręci mi się w głowie i mam zmiany nastroju. Skojarzyłam fakty: śluz mógł być śluzem owulacyjnym, mogło dojść do zapłodnienia, a zmiany nastroju i bóle podbrzusza objawem zagnieżdżania się zarodka. Dodam, że jeszcze nigdy nie miałam podobnych objawów. Strasznie boję się, że mogłam zajść z ciążę. Któraś z Wam miała podobne objawy? Poradźcie coś. Kiedy zrobić test? I czy w ogóle mam się martwić?