Witam was Kochane. Czytam forum od jakiegos czasu, czasem może troszkę wybiórczo, ale dopiero dzis postanowiłam się odezwac. Otóż sprawa wygląda tak, że od listopada 2013 staramy się z Mężem o maleństwo. W maju 2015 mieliśmy upragnione dwie kreski, jednak ciąża obumarła w 5 tygodniu. Lekarz zalecił ponowne starania od sierpnia. Tak więc mija właśnie kolejny rok i nadal nic. Dziś dowiedziałam się, że USG wskazuje na PCOS. TSH, FSH i PRL w normie, cykle ok 30-32 dni, ale bywały po 43-46. Dostałam wspomniany Ovarin, Duphaston i Clostilbegyt, do tego monitorowanie kolejnego cyklu, bo ten już jest prawdopodobnie stracony, endometrium "jak przy menopauzie" w 13dc.
Wróciłam do domu z płaczem, może z Wami będzie mi jakoś łatwiej?