Daro0
Zarejestrowani-
Zawartość
43 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
1 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Mam pewne niejasności. Jeżeli komornik zajmie ruchomość nienależącą do dłużnika i mam na to papiery to gdzie konkretnie się zgłosić aby to wyłączyć? Do komornika z wnioskiem o wyłączenie spod zajęcia + dokumenty czy też do samego wierzyciela? Jeśli wchodzi w grę tylko poczta to co, mam wysyłać oryginały dokumentów, czy też najpierw udać się do notariusza aby potwierdził zgodność? Bo pewnie samo ksero nie przejdzie. Jest na to jak czytałem miesiąc. Taki wniosek wystarczy (mając na względzie nowelizację przepisów) czy też musi być powództwo przeciwegzekucyjne? Skarga na komornika to chyba dotyczy czynności formalnych i czy tutaj coś to wniesie? Mam papiery ale tylko na niektóre rzeczy w domu, nie licząc samochodu. Jeśli nie ma papierów to w jaki sposób udowodnić że to co kupiłem jest moje? Wydruki transakcji i potwierdzenia e-mail z Allegro są wystarczającym dowodem?
-
True Crypt. Ale zaszyfrować tak całą partycję z ogromną ilością danych albo utworzyć wolumin tak powiedzmy 1GB i tam wrzucić dane poufne to bardzo długo zajmie. Aha, czyli teoretycznie gdybym miał laptop zajęty za nie swoje długi a potem nawet nie zlicytowany tylko poszedłby nie wiem pod inny dozór to mam później słono płacić firmom za ewentualne złamanie NDA? No to nieźle można wdepnąć i to nie ze swojej winy. Już miałem do czynienia z jednym z najbardziej groźnych wierzycieli i dzięki bogu spłacone, bo nie wiadomo co by się stało.
-
No tak. Aktualnie przebywa za granicą i tam pracuje. Tak 41 lat czyli połowa życia za sobą.
-
No nie wiem. To bardzo dobry test, przynajmniej od razu by było wiadomo z kim miałbym do czynienia. Co, udawać na początku że wszystko jest jak najbardziej super?
-
Moim zdaniem można się tak cieszyć, znaczy się będąc singlem ale do czasu i wydaje mi się że to jest gorsze, znaczy się w dalszej perspektywie.
-
A to ciekawe. Np. majątek wspólny małżeński rodziców, bo zakładam że chodzi o egzekucję z ruchomości a długi są tylko na jednego małżonka, drugi nie wiedział o długach i nie wyraził zgody, nic nie podpisał. Z nieruchomości to już dobrze wiem jak to wygląda w takim przypadku. Nie masz rachunków to co? Zostanie zlicytowane? A jak masz rachunki a mu je przedstawisz podczas jego wizyty to co? Nie interesuje? I tak opieczętuje? Ja mam laptop na którym są materiały objęte tajemnicą firmową i to dla kilku firm. Zarabiałem jako freelancer. I np. jeśli nie mam na niego rachunków a to opieczętuje i zlicytuje i tu się zastanawiam kto za to poniesie odpowiedzialność, kiedy te dane poszłyby w inne ręce? Umowy o dzieło i NDA mam, natomiast dowód zakupu z Allegtro. Mam się z tym wszystkim fatygować i jechać do kancelarii, czy też wysłać i tu nie wiem, oryginały czy poświadczone u notariusza za zgodność?
-
To mnie pocieszyłaś, bo u mnie to nie za ciekawa perspektywa, na siebie to mam z 50K, tzn. za to tylko odpowiadam ale to mam zabezpieczone i zamierzam za niedługo spłacić. Niestety na matkę są inne zobowiązania i to przechodzi w spadku w razie gdyby nie było spłacone po śmierci a z odrzuceniem spadku nie taka prosta sprawa, bo gdzie mieszkać? Perspektywa życia długie lata w samotności? No właśnie to bardziej boli. Aktualnie 41 lat i bez żony, bez dzieci a długi jeszcze parę lat zanim zostaną spłacone. Oczywiście zakładając że działka budowlana nie zostanie zlicytowana a z lichwiarzami to nic nie wiadomo, ojciec który zmarł nie tak dawno temu nic na siebie nie miał a komornik ostatnio umorzył z mocy ustawy postępowanie na nieruchomości, ponieważ wierzyciel nie uzyskał klauzuli na obojga małżonków. Ale to jest jakby nie było życie w strachu, bo nie wiadomo co listonosz przyniesie i co mogą odwalić inni wierzyciele.
-
To jest mniej więcej ten sam poziom trudności jak to czy związać się z jakimś inwalidą, oczywiście mając wybór. Podobnie jak wybór samotnej matki vs. singielka bez dzieci. To może być dla niektórych bardzo niesprawiedliwe i krzywdzące. Długi niestety w zależności od zarobków mogą załatwić kogoś do końca życia, choć taki w miarę reprezentatywny przypadek 50 czy 100K to jeszcze nie uważam za taki wielki problem. Niestety po forach dla zadłużonych obserwuję, że strasznie dużo ludzi ma podobne problemy a jak ktoś jeszcze żyje jako singiel/singielka i jeżeli z tego powodu ma pozostać dalej w takim stanie to naprawdę współczuję.
-
No niekoniecznie, bo w spiralę zadłużenia jest wpaść bardzo łatwo. Nie zawsze to świadczy o niegospodarności. Wręcz przeciwnie, każdy kto sobie jednak z tym poradzi to dopiero umie zarządzać finansami. Wystarczy że stracisz pracę, jakieś nieszczęście i gotowe. Nie ma co generalizować.
-
Ja się nie użalam tylko chcę sprawdzić rynek matrymonialny. I tak prawdę mówiąc dziękuję za życie z partnerką która wybrałaby mnie ze względu na kasę a przynajmniej to byłoby istotnym czynnikiem.
-
Aha, czyli potencjalnie każdy zadłużony facet ma przerąbane, bo w praktyce nie ma szans na partnerkę? No to fajnie i dzięki za wyjaśnienie. To jednak na pewno znacznie gorsze niż te długi. A już na pewno perspektywa życia w samotności do końca życia.
-
Chcę mieć jako takie rozeznanie czym tak naprawdę kierują się kobiety przy wyborze partnera. No tak, prościej by było wybrać kogoś bogatego i bez długów, bo nie będzie żadnych problemów, prawda? Zwłaszcza jak do Księżniczek startuje więcej niż jeden facet. Pomijam tu już portale randkowe bo tam dla facetów wiadomo że beznadzieja ale real i niewielką konkurencję. Np. startuje do Księżniczki właśnie 10-ciu facetów i zgodnie z regułą Pareto ze dwóch powinno być bogatych. Prościej takich wybrać i się nie martwić prawda? Ja bym w życiu nie pozwolił żeby przyszła żona miała spłacać moje długi i nie wybrałbym celowo bogatej, w nadziei że ta te długi spłaci. Ja się kiedyś zakochałem w jednej dziewczynie i doskonale wiem co to znaczy, do dziś żałuję że nie została moją żoną. I zapewniam że to czy by miała długi czy nie, nie miałoby aż takiego znaczenia ale należałoby się jakoś może zabezpieczyć. Lichwiarze mają niestety to do siebie, że potrafią zniszczyć i udane małżeństwo. Ale dla mnie kobieta której taka trudna sytuacja mężczyzny nie przeszkadza powinna być dobrą kandydatką na żonę, bo wiadomo że powinna wspierać. I to jest właśnie ten test-killer.
-
Tak naprawdę to ten temat to taki Shit-test killer. Nie chodzi o to żeby druga połowa wzięła na siebie część problemu. Tu chodzi o to ile jest warte takie małżeństwo z rozsądku (wybór partnera bez długów)? Ile jest małżeństw z rozsądku a ile z miłości?
-
I tu dochodzimy do sedna sprawy. Co to znaczy lepiej a co gorzej? Małżeństwo ma być z miłości czy z rozsądku? Bo jeżeli to drugie, to współczuję niejednemu facetowi który ma długi...
-
Moim skromnym zdaniem odrzucenie oświadczyn przez partnerkę potrafi być dużo bardziej bolesne niż długi, bo z tymi to prawdę mówiąc można sobie poradzić. Koniecznie trzeba podpisywać rozdzielność majątkową czy też może obejść się bez tego? Z tego co sam się przekonałem, egzekucja z mieszkania będącego majątkiem wspólnym małżonków to nie taka prosta sprawa dla wierzyciela, w przypadku kiedy to tylko jeden małżonek ma długi, nie wiem jednak jak to się ma w opisanym przeze mnie przypadku.