Nie wiem jak dlugo tata pije. Jedyne co moge sobie przypomniec, to jak odwiedzalam rodzicow jakies 7 lat temu i tata odbieral mnie z lotniska, to to ze pil piwo przed snem. Na pytanie po co, przecież i tak idzie spac, mowil, ze inaczej nie za snie o tej porze, czyli kolo 1 w nocy. Jak mieszkalam w domu, nie bylo takich sytuacji.
Liczę sie z tym, ze tata umrze, moze niedlugo ale ten strach przed nieuniknionym trwa juz 2 lata. Zawsze staralam sie dzwonic, pytac jak sie czuje, cos doradzic, wziasc go do siebie na kilka tygodni chociaż mialam kilkumiesieczne niemowle. Ale jest jakas granica, kiedy czlowiek nie chce juz sie zgadzac na bycie oszukiwanym, oklamywanym i zwymyslanym z byle powodu. To nie ma nic wspolnego z miloscia do rodzicow.
W kazdym razie dzięki za rady. Mame namawiam na taki kurs od dawna ale do niczego jej nie zmusze. Ucieka w prace i nie chce stawic czola problemowi. W ogole mam wrażenie, ze rodzice rzadko sluchaja rad wlasnych dzieci.