Hej
Mam pewien problemik... Taki mały, wielki problemik.
Otóż mój chłopak zaprosił mnie w piątek do swojego domu, bo jego rodzice wyjechali na kilka dni. Zgodziłam się przyjść. Kiedy dotarłam na miejsce powiedział mi bym usiadła na sofie w salonie. Po paru minutach przyszedł z ciekawą i smieszną komedią. Obejrzeliśmy ją. On powwiedział mi bym poczekała chwilę. Jak wrócił powiedział mi bym poszła na górę. Zaprowadził mnie do łazienki, a tam było pełno płatków róż i świeczki. Powiedział, że mam wziąć kąpiel i się odprężyć. Wtedy nie wiedziałam jeszcze o co chodzi... Po czasie przyszedł i okrył mnie ręcznikiem. Poszliśmy do jego pokoju, no a tam znowu pełno róż i świeczek. Przestraszyłam się, bo wiedziałam już, że chodzi o seks. To byłby mój pierwszy raz... No i stało się. Było miło i subtelnie.
Było po prostu cudownie.
W sobotę okazało się, że jego tata po niego przyjechał i miał wrócić z nim do mamy, ich wyjazd się przedłużył, a jego rodzice nie chcieli go zostawiać w domu. (bo kiedyś zrobił imprezkę, na której ich okradziono, nie chcieli by to się powtórzyło)
Nie pisaliśmy ani nie rozmawialiśmy jeszcze o tej nocy.
O co mi chodzi ?
O to, że nie wiem co mam odpowiedzieć wtedy, kiedy mnie o co zapyta. Zwykle w takich sytuacjach się stresuję i coś za dużo paplam.
Niby robię problem z niczego, ale dla mnie to ma jednak jakieś znaczenie.