Witam, ja bylam kochanka 6 lat spotykalismy sie niemal codziennie , wspolne wyjazdy godzinne rozmowy przez telefon czułe słowka , sms itd,poznalismy sie kiedy ja mialam gorszy moment w zryciu-bylam po rozstaniu a on dal mi to czego mi w tym momencie brakowalo-czulosci , rozmow wydawal sie pelen zaufania.Z dnia na dzien nasza relacja nabierala tempa...Kiedys jego zona nas przylapala bedacych razem ale nic wiecej ale byly slowa wypierania sie ze nic sie wczesniej ie stalo....z jego str, tak bardzo dlugo utrzymywalismy kontakt byly kłotnie, rozstania ale i wielkie powroty obiecal ze od niej odejdzie jak uporzadkuje swoje sprawy w domu ale to trwalo zbyt dlugo pojawily sie podejrzenia glupia zazdrosc i kontorla z jego strony bylam naiwan ze wierzylam ale szczerze zakochalam sie w nim on tez mowil ze mnie kocha i chce byc ze mna ale musi miec czas zeby od niej odejsc czyli zony, chcial kontrolowac mnie na kazdym kroku a w domu pewnie robil swoje, jego zona dowiedziala sie o wszystkim on wypieral sie prawdy ale ja jej to potwierdzilam bylam na tyle wredna ze to zrobilam i jej powiedzialam o nas i 6 letniej znajomosci tip, ona mimo to z nim jest a ten d**ek od niej nie odszedl a ona mu chyba wybaczyla bo nie mysli o rozstaniu a ja mam zmarnowanbe 6 lat i jego za uszami, z tego co wiem ona dala mu szanse ale czy tak zyc mozna ja dlugo sie zbieram po tym a ona sie cieszy ze z nia zostal, wymienilismy troche sms bo dopadla nr do mnie a reszte sie latwo domyslic co bylo