Czytam Wasze posty i przeraża mnie to jak faszerujecie się różnymi chemicznymi świństwami :( Przyznam, że sama kiedyś stosowałam salbutamol i inne specyfiki, ale po nich zawsze doświadczałam efektu jojo :( Ponadto ciągałam się po najróżniejszych dietetykach, którzy wciąż i wciąż projektowali mi monotonne restrykcyjne diety, na których nie byłam w stanie wytrzymać więcej niż miesiąc.. a nawet jeśli to niedługo potem wracałam do swojej wagi sprzed diety :( Przełomem w mojej walce z nadwagą było trafienie na bloga "bezbolesne-odchudzanie. blogspot. com". Pamiętam, że byłam w tamtym czasie nieziemsko zdesperowana i postanowiłam napisać do trenerki , która jednocześnie kończyła medycynę, z prośbą o konsultacje online. Najpierw dostałam formularz, który miał sprawdzić czy nadaję się do "wirtualnego trenowania". Wyszło w nim, że mam pewien problem zdrowotny, który mógł być przyczyną moich problemów z odchudzaniem. Później dostałam ofertę trenerską z cennikiem (pierwszy miesiąc koło stówki, później coraz taniej). Podeszłam do tego wszystkiego bardzo sceptycznie. Nigdy wcześniej nie ćwiczyłam jakoś systematycznie ani nie miałam trenera. No ale pomyślałam, że już tyle kasy wydałam na to odchudzanie, że po trenerze zostanie mi już chyba tylko operacja.. Nie miałam nic do stracenia. Ku mojemu zdziwieniu efekty były naprawdę dobre. W pierwszym mscu kontakt z trenerką polegał na codziennych, "koleżeńskich" rozmowach. Dużo się dowiedziałam. Zrozumiałam, że najważniejsze jest podejście... Długo by pisać... Generalnie czasem pomoc kogoś z zewnątrz (trochę motywacji i wiedzy) jest lepsza niż chemia. Trzymam za Was kciuki Kochane! Nie poddawajcie się!