Witam , długo czytam Wasze wpisy. Jestem wdową od roku, prawie. Mąż zmarł w listopadzie zeszłego roku po dwu letniej walce z nowotworem. Miał 31 lat... Ja teraz mam 31 i mamy 5 letniego syna. Czas leci nieubłaganie a mi strasznie go brakuje. Gdyby nie synek nie dałabym rady tego znieść. Z zewnątrz jakoś się trzymam , gorzej w środku. Tłumie te wszystkie smutki w sobie żeby jakoś funkcjonować. Człowiek myśli że czas leczy rany, myślę że nic nie leczy tylko stan przechodzi w przewlekły...